Rozdział 25

68 3 0
                                    

Pochyliłam się nad kubkiem pełnym gorącej, aromatycznej herbaty, którą ubóstwiałam. Do moich nozdrzy od razu dotarł przyjemny zapach pomarańczy, cynamonu i imbiru. Kiedy już miałam zaczerpnąć pierwszy łyk, wzdrygnęłam się, słysząc dźwięk dzwonka do drzwi. Domyślałam się, że moja siostra właśnie dotarła.

- Otworzysz? - spojrzałam na Artura, kierując do niego prośbę.

- Spodziewasz się kogoś? - zapytał zdezorientowany.

- Sylwia dzwoniła kilka minut temu i mówiła, że wpadnie. - wytłumaczyłam. - To na pewno ona.

- Rozumiem. - powolnie skinął głową. - W takim razie pójdę otworzyć. - oznajmił bez większego entuzjazmu.

Wiedziałam, że choć moja siostra nie lubi Artura, mężczyzna również nie darzył jej sympatią. Być może dlatego, iż Sylwia od zawsze stała po stronie Krystiana, który przecież był jego rywalem. Kobieta natomiast, odkąd pamiętam, uważała mojego obecnego partnera za bawidamka, który z pewnością zdradza mnie na prawo i lewo. Czy byłam pewna, że tak nie jest? Niestety nie. Jednak starałam się nie dopowiadać sobie niepotrzebnych faktów. Widziałam, że Artur się o mnie stara i chce spędzić ze mną życie. Wizja romansu na boku zwyczajnie mi do niego nie pasowała.

- Hej, siostrzyczko! - usłyszałam za plecami, a po chwili ujrzałam przed sobą siostrę, prowadzącą wózek dziecięcy.

- Hej, cieszę się, że wpadłyście. - przywitałam się z uśmiechem, a brunetka pochyliła się nade mną, by dać mi buziaka w policzek.

- To ja może już pójdę. - poinformował Artur, przypominając nam o swojej obecności.

- Tak, każdy będzie ci wdzięczny. - stwierdziła bez ogródek bliźniaczka.

- Sylwia! - zgromiłam ją wzrokiem, odstawiając trzymany w dłoniach kubek na stolik.

- Mówię, co myślę. Jemu nie można ufać. - wzruszyła ramionami, spoglądając z pogardą na bruneta.

- W porządku, wpadnę jutro. - oznajmił Artur. - Dbaj o siebie, Julka, do jutra. - pocałował mnie na pożegnanie.

- Na szczęście ma osoby, które ją kochają w przeciwieństwie do ciebie. - rzuciła uszczypliwie Sylwia.

- Do jutra, Artur. - uśmiechnęłam się do mężczyzny, ignorując docinki siostry. - Jedź ostrożnie.

Po chwili brunet zniknął nam z pola widzenia, a niedługo po tym usłyszałyśmy dźwięk zamykanych drzwi. Spojrzałam na Sylwię karcącym wzrokiem, jednak ona, jak zwykle, nie widziała niczego złego w swoim zachowaniu.

- Nie mogłaś chociaż udawać miłej? - zapytałam zrezygnowana.

- Nie będę niczego udawać, nie znoszę go! - powiedziała z irytacją, rzucając z impetem torbę na stolik.

- Uważaj! - zdążyłam tylko krzyknąć, patrząc jak kubek z herbatą przewraca się, a cała jego zawartość spływa po chwili ze stolika na podłogę.

- O Jezu, przepraszam... - spojrzała na mnie zakłopotana.

- Nic się nie stało. - westchnęłam, patrząc na bałagan, który powstał. - Zaraz posprzątam. - dodałam, chcąc podnieść się z kanapy.

- Nie, daj spokój. - zatrzymała mnie siostra. - Ja to zrobię, powiedz tylko, gdzie masz mopa.

- W schowku pod schodami, dziękuję. - uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła.

- Nie możesz się męczyć. - przypomniała mi, idąc już w kierunku schodów.

- A ty nie możesz się tak odnosić do mojego partnera i nie uciekniesz od tej rozmowy. - powiedziałam nieco głośniej, by na pewno usłyszała.

Odmieniłeś moje życie (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz