- Przepraszam, że się wczoraj upiłem i przepraszam, że nie wierzyłem ci, kiedy tłumaczyłaś się z tego pocałunku. Jeszcze raz cię przepraszam. - wypalił Krystian, kiedy skończyliśmy jeść śniadanie.
- Przecież już ci wybaczyłam. - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Na pewno?
- Choćby nie wiem co, nie potrafię się długo na ciebie gniewać. Gdy nie ma cię przy mnie, nie potrafię normalnie funkcjonować. - wyznałam szczerze, opadając bezradnie całym ciałem na łóżko.
- Wiesz co? - zaczął, zawieszając się nade mną, a ja popatrzyłam na niego wyczekująco. - Jesteś moim największym skarbem. Kochasz mnie, wybaczasz mi, martwisz się o mnie... Gdybym powiedział teraz "kocham cię", to i tak by było za mało. Ale moja miłość do ciebie jest tak wielka, że nawet nie potrafię opisać jej słowami.
- Uwielbiam słuchać, kiedy wyznajesz mi miłość. - uśmiechnęłam się. - A mnie stać tylko na zwykłe "kocham cię".
- To mi wystarcza. - pocałował mnie krótko.
- Za co pokochałeś mnie na początku naszej znajomości? - zapytałam zaciekawiona.
- Na początku, czyli już w szkole... - uśmiechnął się tajemniczo. - Chyba za to, że byłaś taką słodką księżniczką, ale jednocześnie zadziorą, której lepiej było nie denerwować. - zaśmiał się, przekręcając nas tak, bym teraz to ja leżała nad nim.
- A patrzyłeś kiedyś na urodę?
- Sam nie wiem. Zawsze dostrzegałem jak śliczna jesteś, ale nie to mnie w tobie urzekło.
- A gdybym nagle przytyła? No wiesz, załóżmy, że mogłabym mieć dzieci. W ciąży wyglądałabym, jakbym miała piłkę zamiast brzucha, a potem ciężko by mi było schudnąć.
Przez chwilę nic nie odpowiadał. Z powrotem położył mnie na plecach i zawisł nade mną, patrząc mi głęboko w oczy.
- Będę miał więcej ciałka do kochania. - stwierdził z uśmiechem, po czym zniżył głowę do mojego pępka, obok którego złożył pocałunek. Na ten gest po moim ciele rozlała się przyjemna fala gorąca. - A jeśli mogłabyś być w ciąży, to twój brzuch może wyglądać nawet jak piłka albo nawet tysiąc piłek. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza, bez względu na wygląd. - powrócił do moich ust i złączył je ze swoimi.
- Zapamiętam to. - wyszeptałam.
- W ogóle skąd te wszystkie pytania, kochanie? Masz jakieś wątpliwości co do mojej miłości?
- Nie mam. W sumie to nie wiem, czemu tak się o wszystko wypytuję. Czuję, że niedługo stanie się coś złego i boję się, co to może być. - wytłumaczyłam.
- Przy mnie nie musisz się niczego bać. - tym razem położył się obok i mocno mnie przytulił, całując w czubek głowy.
- Dziękuję, że cię mam. - powiedziałam, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi.
- Właśnie, mogę o coś zapytać? Kim był ten chłopak, któremu wczoraj dziękowałaś?
- To Artur. Poznałam go całkiem niedawno w drodze na przystanek autobusowy. Nie martw się, to tylko znajomy.
- Ufam ci, skarbie. - odpowiedział, a mi aż zrobiło się ciepło na sercu na określenie, jakiego użył mówiąc o mnie.
- Cieszę się. - odwróciłam się do niego twarzą i to był błąd, bo wciąż nie był ubrany, co bardzo silnie na mnie działało. - Ubierz się, bo mnie kusisz. - poprosiłam.
- Lubię cię kusić. - uśmiechnął się cwaniacko. - Co ja mam powiedzieć, kiedy widzę cię tylko w skąpej pidżamie i szlafroku, który ledwo zakrywa ci tyłek?
CZYTASZ
Odmieniłeś moje życie (1&2)
RomanceZnali się już za czasów gimnazjum i nie lubili się... Albo jednak lubili. Po latach znów się spotykają, ale ich życie wygląda zupełnie inaczej. Obydwoje wiele przeszli, zostali sierotami zaraz po ukończeniu pełnoletności, a ich życie nie jest łatwe...