Perspektywa Sylwii:
Bardzo się cieszę, że wczoraj pogodziłam się z Julką. Zdecydowanie potrzebowałam tego. To dla mnie takie niesamowicie nowe uczucie, że mam siostrę. Zawsze myślałam, że jestem jedynaczką, dopóki moi adopcyjni rodzice nie wyjawili mi prawdy. Teraz nie mam już żadnych rodziców. Moja zastępcza matka zmarła na raka, a ojciec... Szkoda w ogóle o nim wspominać. Na początku starał się zbudować wzorową rodzinę, a potem odszedł do jakiejś młodej dziewczyny i słuch po nim zaginął. Nawet jego brat, a mój wujek nie ma z nim żadnego kontaktu. Czuję nareszcie, że zaczynam być szczęśliwa. Mam już swoją rodzinę, a wydaje mi się, że to jest najważniejsze. U większości ludzi szczęście to posiadanie rodziny, domu, pieniędzy, dobrej pracy... Ale najbardziej liczy się dla nich miłość drugiej osoby. Później ślub, dzieci i tak dalej. Natomiast ja już się nie zakocham. Raz to zrobiłam i przyrzekłam sobie, że to był pierwszy i ostatni raz.Tak rozmyślając, nawet nie zauważyłam, że moja praca na dzisiaj dobiegła końca, a ja powinnam się już zbierać, bo jeszcze dzisiaj zobaczę się z siostrą. Zabrałam z gabinetu swoje rzeczy i upewniłam się, że na pewno wszystko wzięłam.
- Jedziesz już do domu? - spytał mnie Bartek, który pojawił się przy mnie nawet nie wiadomo skąd.
- Tak.
- Liczyłem na jakąś złośliwą odpowiedź, a tu zwykłe "tak"? - uniósł brwi w geście zdziwienia.
- Jak się postarasz to za chwilę w ramach złośliwej odpowiedzi cię uduszę. - sztucznie się uśmiechnęłam. - Chcesz coś, czy mogę już iść?
- A jeśli powiem, że chcę ciebie? - spojrzał zaczepnie w moje oczy.
- Żałosny tekst, tracę tylko czas.
- Może dałabyś się zaprosić na drinka? - zaproponował.
- Dzisiaj nie piję. Jest jeszcze wcześnie. Policja może mnie złapać, a jadę jeszcze do siostry. Ale nie musimy pić koniecznie alkoholu. Mam tak dobry humor, bo pogodziłam się z Julką, ale nie przyzwyczajaj się. Następnym razem nigdzie z tobą nie wyjdę.
- Uważaj, bo ci uwierzę, kotku.
- Przestań mówić do mnie "kotku". - odpowiedziałam stanowczo.
- Obydwoje dobrze wiemy, że ciągle o mnie marzysz i nie możesz mi się oprzeć, kotku. - powiedział ze specjalnym naciskiem na ostatnie słowo, układając ręce na moich biodrach.
- Nie zamierzam być twoją kolejną zdobyczą. - oznajmiłam.
- Jeszcze zobaczymy. Z resztą kto tu mówi o zdobyczy? Może naprawdę jesteś dla mnie wyjątkowa?
- Ładna ta twoja bajeczka, ale wstaw kogoś innego, niż mnie na miejsce swojej księżniczki. - roześmiałam się.
- Chodź już. Zabiorę cię w fajne miejsce. Może faktycznie nie wypijemy żadnego alkoholu, ale pogadamy. A to chyba też dobry pomysł na spędzanie czasu, co?
- Z takim nudziarzem jak ty? - spytałam rozbawiona, kierując się na korytarz.
- I tak wiem, że myślisz o mnie inaczej, niż mówisz. Nie musisz udawać. - chłopak szedł za mną.
- Myślę, że za bardzo się przyzwyczaiłeś do tego, że każda kobieta należy do ciebie i nie chcesz odpuścić, bo jestem pierwszą, która cię nie chce. - stwierdziłam, gdy byliśmy już w windzie.
- Chcesz, ale wmawiasz sobie, że wcale tak nie jest.
- Skończ już. To się robi nudne. Myśl sobie, co chcesz. Twoje marzenia ze mną w roli głównej i tak się nie spełnią. - zakończyłam i opuściłam windę, gdy zjechała na parter i otworzyła się.
CZYTASZ
Odmieniłeś moje życie (1&2)
RomanceZnali się już za czasów gimnazjum i nie lubili się... Albo jednak lubili. Po latach znów się spotykają, ale ich życie wygląda zupełnie inaczej. Obydwoje wiele przeszli, zostali sierotami zaraz po ukończeniu pełnoletności, a ich życie nie jest łatwe...