Perspektywa Krystiana:
Od całego zajścia z Julką minął już chyba tydzień. Wróciłem do pracy, ale i tak jestem nieprzytomny, bo wszystkie moje myśli biegną do niej... i do tego jakim chujem jestem. Nadal nie mieści mi się w głowie, jak to się stało. Owszem, Diana jest piękna ale nigdy nie będzie dla mnie piękniejsza od Julii. Nie mogę pojąć faktu, że mógłbym iść z nią do łóżka. To po prostu niemożliwe, to jakiś pieprzony absurd. Ale przecież sam widziałem dowody. Puste butelki po winie, my nadzy... Jestem kretynem. Teraz już po wszystkim. Zepsułem to doszczętnie. Straciłem tak ważną dla mnie osobę, tak wartościową... przez głupotę. Nie wiem co teraz. Julki nie odzyskam, mogę sobie tylko pomarzyć. Zostały mi jedynie piękne wspomnienia o tym, jak cudownie nam było razem. Wiem też, że nigdy nie pokocham żadnej innej kobiety, tak jak ją. Nawet w żadnym stopniu nie pokocham. Może spróbuję zawalczyć o Julię, ale zwyczajnie mi wstyd to robić. Po tym, co zrobiłem wiem, że pośle mnie do diabła, nieważne ile razy bym próbował. Od początku wiedziałem, że nie jestem facetem dla niej. Ona - taka grzeczna, porządna, słodka, mająca jasne cele i wartości w życiu i ja - łamiący prawo, cwaniakowaty, zbyt pewny siebie gangster i skurwiel. To nie mogłoby wypalić. Chwilowo myślałem, że zmieniłem się dzięki niej, że jej nie skrzywdzę... a tymczasem nadal pozostało we mnie coś z tego cwaniaczka, który zmieniał laski jak rękawiczki. Gdyby tak nie było, to nie dałbym się Dianie. Cóż, mimo tego kocham Julkę, więc żeby jej już nie krzywdzić, odpuszczę. To będzie trudne, bo pracujemy razem, ale od tej pory tylko to będzie nas łączyć. Tylko praca...A co z Dianą? Ją też skrzywdziłem. Dałem jej nadzieję, poszedłem z nią do łóżka... co nadal mi się nie mieści w głowie, bo do cholery jak po jednym kieliszku wina?! Ale stało się i czasu nie cofnę. Będzie mi teraz tylko strasznie niezręcznie, jeśli to dobre określenie. Muszę pracować z dziewczyną, która jest we mnie zakochana, a którą tak potraktowałem. Nie nadaję się do miłości, do związków... Moim żywiołem był gang, do którego oczywiście już nie wrócę, ale tam pasowałem idealnie. Bo tam krzywdzenie to był chleb powszedni. I do tego się przyzwyczaiłem. Chuj mnie obchodziło, czy ktoś ode mnie oberwał albo czego chce choćby mój współpracownik. To się przekładało na całe moje życie. Kobiety traktowałem jak szmaty, aż pojawiła się Julka. Coś mnie trafiło... Może to była ta słynna strzała Amora? Wiem jedno - zakochałem się bez pamięci. A teraz to spieprzyłem, więc przestanę snuć bezsensowne wspomnienia...
Siedząc za biurkiem, usłyszałem pukanie do drzwi gabinetu mojego i Bartka. Nadal byłem w nim sam, ponieważ mój przyjaciel miał urlop. Dla mnie to w pewnym sensie lepiej, bo nikt mnie nie pytał o to, jak się czuję albo co zamierzam dalej zrobić ze swoim życiem.
- Proszę. - rzuciłem, spoglądając na drzwi.
Po chwili w wejściu ujrzałem Dianę. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem jak mam się zachować. Cały czas miałem świadomość tego, że ją skrzywdziłem.
- Możemy porozmawiać? - spytała nieśmiało.
- Um... Tak. - odchrząknąłem. - Usiądź, proszę.
Miodowłosa zajęła miejsce naprzeciwko mnie.
- Może nie powinnam się interesować, ale od ponad tygodnia, od momentu tego, co się stało, unikasz mnie i jesteś przybity. Stało się coś złego? - zaczęła rozmowę.
- Nie, wydaje ci się. - odparłem.
- Przecież widzę. - spojrzała na mnie wymownie. - Krystian... Ja wiem, że do tego nie powinno dojść, przepraszam cię za to, ale nie czuj się winny. Każde z nas mogło to przerwać, ale nie chciało. Byliśmy pod wpływem emocji i zwykłych ludzkich potrzeb.
- Masz rację, między nami nie powinno dojść do niczego. Ale właśnie to ja powinienem był temu zapobiec! - uderzyłem pięścią o biurko, strącając tym samym na podłogę pojemnik z długopisami.
![](https://img.wattpad.com/cover/92105506-288-k118229.jpg)
CZYTASZ
Odmieniłeś moje życie (1&2)
Roman d'amour⭐ 5 miejsce w #romantyczne - 07.01.2025 Znali się już za czasów gimnazjum i nie lubili się... Albo jednak lubili. Po latach znów się spotykają, ale ich życie wygląda zupełnie inaczej. Obydwoje wiele przeszli, zostali sierotami zaraz po ukończeniu pe...