Rozdział 36

150 5 0
                                    

Zaczęłam się wybudzać ze snu, ponieważ poczułam, że jestem przez kogoś unoszona w górę. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam twarz Krystiana. Znajdowaliśmy się przed moim domem, była jeszcze noc.

- Nie musisz mnie nieść, mogę iść już sama. Która godzina? - szepnęłam zaspanym głosem.

- Jest jakoś po północy. Zaniosę cię do sypialni. - uśmiechnął się delikatnie, a mi powieki aż się kleiły ze zmęczenia.

- Naprawiliście ten samochód?

- Tak. Śpij kochanie.

Po kilku minutach poczułam pod plecami miękki materac, ale nie byłam już zdolna do tego, by nawet cokolwiek powiedzieć. Po prostu odpłynęłam w głęboki sen.

***

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się wokół siebie, ponieważ ostatnim, co pamiętałam było to, że mój narzeczony odstawił mnie do sypialni. Teraz leżałam w swoim łóżku, w samej bieliźnie. Cóż, przynajmniej nie przebierał mnie całkowicie. Uświadomiłam sobie, że muszę wyglądać jak potwór. Wczoraj wieczorem nie byłam w łazience i nawet nie zmyłam makijażu.

Leniwie podniosłam się do pozycji siedzącej, a następnie poczłapałam do łazienki. Spojrzałam w lustro i moje wcześniejsze przypuszczenia potwierdziły się. Tusz do rzęs stworzył efekt pandziego oka, a moje włosy były jedną, wielką szopą. Jak najprędzej wskoczyłam pod prysznic. Potem umyłam zęby. Włożyłam na siebie dżinsy z dziurami i białą bluzę z napisem "Princess". Teraz nareszcie wyglądałam normalnie.

Będąc gotowa, zeszłam do kuchni, by zrobić sobie śniadanie. Nie było to nic specjalnego, bo tylko płatki kukurydziane z mlekiem. Po skończonym posiłku pozmywałam naczynia i w pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Ujrzałam przed sobą najwspanialszy widok na świecie.

- Kochanie! - przytuliłam się do chłopaka. - Chodź do środka. - zaprosiłam go z uśmiechem.

- Hej skarbie. - wszedł, zamykając za sobą drzwi, a ja po prostu go pocałowałam. - Widzę, że się stęskniłaś. - zaśmiał się.

- I to bardzo. Dziękuję, że mnie wczoraj wniosłeś do domu. - złożyłam pocałunek na jego policzku.

- Dla ciebie wszystko. Przyszedłem zapytać, czy masz ochotę zjeść ze mną gdzieś dzisiaj obiad. Mam ci do przekazania wspaniałą wiadomość i nie chcę jej mówić tak prosto z mostu.

- Zaczynam się bać. - roześmiałam się. - Możemy gdzieś wyskoczyć. No i też mam dla ciebie niespodziankę. Zaczekaj tu.

Pędem ruszyłam do swojego pokoju i zabrałam stamtąd ładnie zapakowany prezent w postaci zegarka. Gdy znowu znalazłam się przy schodach, krzyknęłam, aby chłopak zamknął oczy. Kiedy zapewnił, że to zrobił, zeszłam do niego i pozwoliłam mu już na mnie spojrzeć.

- Masz coś dla mnie? - uśmiechnął się szeroko.

- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, a szczególnie wytrwałości i cierpliwości do mnie. Otwórz i powiedz, czy ci się podoba.

Chłopak rozwiązał wstążkę i otworzył małe pudełeczko. Ostrożnie wyjął z niego zegarek i przyjrzał mu się z zachwytem. Od razu zapiął przedmiot na ręce, odstawił całe opakowanie i uniósł mnie na rękach do góry.

Odmieniłeś moje życie (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz