Zawsze wydawało mi się, że Emily zrzucała na mnie swoją robotę tylko po to by się obijać. Nie wiedziałam, że się myliłam dopóki nie przeczytałam warunków nowej umowy. Okazało się, że oprócz tego co już robiłam doszły mi jeszcze inne obowiązki. Takie jak zawożenie do pralni i odbieranie z niej jego prania, rozmawianie z jego gosposią aby omówić plan jego tygodnia czy przekazanie jakie posiłki sobie życzy. Ustalenie jego kalendarza czy spełnianie jego drobnych poleceń. A te polecenia nie kiedy potrafią dać w kość.
#
Około godziny czternastej w końcu pojawiłam się we firmie. Pierwsze co zrobiłam to udałam się do działu HR aby wypić kawę ze swoimi przyjaciółkami, Aleksandrą i Emmą.
—Co tak późno w firmie? — zapytała Alex. — Byłyśmy wcześniej u ciebie w biurze ale nie było cię.
— Nic mi nie mów. — westchnęłam. — Przez ostatnią godzinę fantazjuję o własnym szefie. A dokładniej o tym jakby to było wbić mu ołówek w oko albo dodać mu środek przeczyszczający do kawy. Albo trutkę na szczury.
— Za co? — zapytała Emma.
— Najpierw kazał mi zawieść swoje maserati trzydzieści kilometrów za miasto do myjni, potem kazał kupić sobie krawat. Obeszłam całe miasto aby znaleźć ten konkretny i gdy już go kupiłam to mi napisał, że już go nie potrzebuje. Następnie kazał kupić najnowsze Rolexa. Wystałam się trzy godziny w kolejce tylko po to aby tuż przed zakupem zadzwonił, że nie muszę bo sobie zamówił przez Internet. Dlatego mam go dość i gdybym mogła to bym się zwolniła. — westchnęłam. — Powiem wam, że miałam wielką ochotę rozwalić mu to luksusowe auto. Ale później przypomniałam sobie, że mu się nie wypłacę więc koniec końców samochód jest cały.
— Pan Lanford się rozkręca. — zaśmiał się Emma.
W tym samym momencie mój telefon zaczął dzwonić. Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz.
— O wilku mowa. — odrzekł pokazując im wyświetlacz a następnie korzystając z tego, że koło nas nie było nikogo odebrałaś połączenie na głośnomówiącym. — Tak panie Lanford?
— Ile razy mam powtarzać, że jestem Nick albo Nicolas? Powtarzam to od miesiąca. — westchnął. — Dwa pytania. Pierwsze, gdzie mój samochód? Drugie, gdzie ty jesteś?
— Pańskie auto w garażu a ja jestem w firmie.
— Cudownie. Przyjdź do mnie do biura.
— Mam przerwę. Jak wypiję kawę to przyjdę. — odrzekłam na co dziewczyny próbowały się nie zaśmiać.
— Carly, natychmiast do mnie.
— Za jakiś pięć minut. — Nie dając mu okazji powiedzieć coś więcej, rozłączyłam się.
— On cię kiedyś zwolni. — odrzekła Emma.
— Nie zwolni bo żadna inna z nim nie wytrzyma. — uśmiechnęłam się.
Nie spieszyłam się z piciem kawy, plotkowałam z dziewczynami. Później pożegnałam się z przyjaciółkami i ruszyłam do windy. Zostawiłam torebkę na swoim biurku i z kluczyki w dłoni weszłam do gabinetu Nicolasa. Odłożyłam kluczyki na jego biurko a następnie wzięłam jego kubek aby dolać mu kawy. Gdy postawiłam parujący kubek na biurku chciałam wrócić na swoje miejsce jednak powstrzymał mnie głos Nicka.
— Kiedy mogę spodziewać się sprawozdania i kosztorysu w sprawie willi Pana Duncana, o które prosiłem?
— Nie prosił pan. — odrzekłam odwracając się w jego stronę. Nick w tym momencie złapał się dwoma palcami za nasadę nosa.
![](https://img.wattpad.com/cover/367851744-288-k141291.jpg)
CZYTASZ
Dlaczego on?
RomantikCarly Evans ledwie wiąże koniec z końcem przez sytuację rodziną. pewnego dnia wraz z dwoma przyjaciółkami wygrywa główną wygraną na loterii i chcę odejść z firmy. Czy jej szef jej na to pozwoli?