Rozdział 35

993 37 0
                                    

Chwilę po osiemnastej skoczyliśmy pracę i razem z Nicolasem opuściliśmy budynek firmy. Następnie wsiedliśmy do samochodu Nicolasa. Po swój samochód wrócę później. Nick uruchomił silnik i ruszył przed siebie, zapewne do miejsca gdzie mamy zjeść kolację.

— Myślisz, że jestem odpowiednio ubrana tam gdzie chcesz mnie zabrać? — zapytałam. Naprawdę mnie to interesowało. W końcu nie wiem gdzie jedziemy.

— Wyglądasz naprawdę ślicznie. — odparł. — Zresztą ładnemu we wszystkim ładnie. Jak dla mnie nawet jeżeli ubierzesz na siebie worek po ziemniakach to i tak będziesz ślicznie wyglądać.

Zrobiło mi się niezmiernie miło gdy usłyszałam jego słowa. Niby zwykłe słowa, które każda kobieta powinna usłyszeć od swojego mężczyzny ale nic nie poradzę na to, że bardzo mi  się spodobały.

— Dziękuję. — odrzekłam.

— Nie masz za co. Mówię tylko prawdę.

Kilkanaście minut później Nicolas zaparkował samochód przed włoską restauracją. Ciekawe dlaczego akurat włoska kuchnia. Wysiedliśmy z pojazdu i weszliśmy do środka. Kelner zaprowadził nas do zarezerwowanego stolika na nazwisko Lanford. Zostawił dla nas kartę MENU i odszedł.

— Bierz sobie wszystko na co masz ochotę. I pamiętaj, że skoro ja zaprosiłem to ja płacę więc nie chcę słyszeć nic na temat pieniędzy. Rozumiemy się księżniczko? — odezwał się Nick.

— Rozumiem. — uśmiechnęłam się.

Przejrzałam kartę dań i wybrałam sobie risotto z grzybami oraz tiramisu. Nicolas wybrał dla siebie steka i również tiramisu. Kelner pytał również czy chcemy wino. Nie miałam na nie ochoty więc Nick po upewnieniu się, że na pewno nie chcę odmówił. Ciekawe czy nie miał ochoty, dlatego że ja nie piję czy dlatego że prowadzi.

— Jesteś pewna, że nie chcesz zamówić sobie nic więcej? — zapytał.

— Tyle mi wystarczy, naprawdę. Później się przejem i nie będę mogła zasnąć. — uśmiechnęłam się.

Teraz skoro zaczynam spotykać się Nicolasem to nie chcę za bardzo naciągać go na wydatki a to co wybrałam w zupełności mi wystarczy.

— Zawsze możesz się do mnie przytulić a potem zasnąć koło mnie. Postaram się abyś miała miłą noc.

— Mogę, wiem. Nie mniej jednak nie wiem czy dzisiaj mam na to ochotę.

— Oh gdybyś tylko wiedziała na co ja mam ochotę. — odrzekł z łobuzerskim uśmiechem dzięki czemu mogłam się domyślić co ma na myśli.

— Domyślam się. — posłałam mu uśmiech.

Chwilę później kelner przyniósł nasze zamówienie. Wzięliśmy się za jedzenie. Nicolas cały czas nie przerwanie patrzył na mnie poświęcając mi sto procent swojej uwagi. Nie interesowało go nic poza mną. Co też bardzo mi się podobało.

— Cole ci pomoże z emeryturą babci? — zapytał między jednym a drugim kęsem.

— Jak będzie coś wiedział to ma do mnie zadzwonić.

— Od kiedy ma twój numer? — zapytał zdziwiony.

— Od dzisiaj. — odrzekłam po czym posłałam mu buziaka.

— Widzę, że zaprzyjaźniacie się coraz bardziej. Cieszy mnie to. — odparł z uśmiechem.

— To dobrze. Lubię chłopaków. — przyznałam szczerze.

— Zauważyłem.

Ja skoczyłam swoje risotto a Nick swojego steka i wzięliśmy się za tiramisu.

— Musimy się gdzieś jeszcze wybrać ale tym razem tylko we dwoje. — odezwał się Nick.

Dlaczego on?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz