Epilog

459 31 4
                                    

Nicolas zaprosił mnie wieczorem na kolację. Ale nie powiedział dokąd chce mnie zabrać. Zaczęłam przygotowywać się na naszą randkę. Wykąpałam się a następnie owinięta puchowym ręcznikiem zaczęłam robić sobie makijaż. Nie dla Nicka, malowałam się dla siebie. Nicolas uważa, że jestem piękna, dla niego bez znaczenia czy pomalowana czy nie. Gdy skończyłam makijaż udałam się do sypialni aby ubrać na siebie koronkową białą bieliznę i łososiową prostą sukienkę przed kolano. Spryskałam się jeszcze ulubionymi truskawkowymi perfumami. Gdy dochodziła godzina osiemnasta opuściłam swoje mieszkanie i zeszłam po schodach aby opuścić budynek. Po chwili pod mój blok podjechał srebrny Aston Martin. Wsiadłam do środka i przywitałam się z Nicolasem pocałunkiem w usta.

— Cześć kochanie. — odezwał się z uśmiechem na ustach.

— Cześć skarbie. — odparłam. — Powiesz mi w końcu gdzie mnie dzisiaj zabierasz?

— Dzisiaj do siebie. Przygotowałem dla nas kolację.

— Ty czy April? — zaśmiałam się.

— Ranisz mnie. — również się zaśmiał przyciskając dłoń do serca. Następnie uruchomił silnik i ruszył przed siebie. — Kupiłem ci płatki kosmetyczne oraz płyn micelarny byś nie musiała wszystkiego ze sobą nosić jak zostajesz u mnie na noc. Kupiłem ci też truskawkowy żel pod prysznic.

— Dziękuję. — uśmiechnęłam się.

— Leżałem wczoraj sam w łóżku i myślałem nad jedną rzeczą. Często u mnie zostajesz na noc, co mi nie przeszkadza, i tak sobie pomyślałem, że może zamieszkałabyś ze mną. Oczywiście nie musisz odpowiadać już teraz. Przemyśl to sobie na spokojnie. Ale naprawdę chciałbym abyśmy zamieszkali razem. Chciałbym budzić się i zasypiać obok ciebie codziennie.

— Przemyśle twoją propozycje. Tylko najpierw muszę wymyślić co z moim mieszkaniem.

— Możesz je sprzedać albo poprosić Cole’a o pomoc ze spisaniem umowy i możesz je komuś wynająć.

Nicolas ma rację z tym częstym nocowaniem u niego. Od powrotu od Sofie minął miesiąc i faktycznie większość nocy spędziłam u niego. Mimo to nie spodziewałam się, że tak szybko zaproponuję wspólne mieszkanie. Wynajem mojego mieszkania to w sumie nie była by zła opcja. A co do propozycji zamieszkania razem z Nicolasem.......... muszę to przemyśleć. Takiej decyzji nie mogę podjąć w pięć minut.

— Porozmawiam z Cole’em o umówię najmu. — odparłam.

Później Nicolas zaparkował samochód w garażu. Wysiedliśmy z pojazdu i weszliśmy do budynku gdzie znajdował się apartament Nicka. Weszliśmy do środka jego mieszkania a w przyszłości być może i mojego.

W salonie zastałam już zastawiony stół. A na nim świeczki. Nicolas przygotował romantyczną kolację? Brakuje tylko płatków róż.

— Usiądź sobie. — oparł Nicolas.

Podeszłam do stołu i usiadłam na krześle a później Nicolas przyniósł pierwsze danie, kurczaka z sosem carry. Uśmiechnęłam się bo gdy ostatnio go dla mnie gotował, danie było przepyszne.

— Smacznego kotku. — odezwał się.

— Dziękuję. Tobie również kochanie.

— Jakbyś później chciała to w lodówce jest panna cotta.

— Sam robiłeś? — zapytałam. Przekonałam się, że umie gotować. Czyżby zdolności cukiernicze też miał?

— Deseru akurat nie robiłem. Zrobiła go April. Ja robiłem kurczaka. — odparł z uśmiechem.— Chociaż chyba powinienem pojechać po danie do mamy skoro lepiej gotuje. — dodał śmiejąc się. Wyrazie bawiła go ta drobna uwaga, którą rzuciłam gdy byliśmy u Sofie.

Dlaczego on?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz