Razem z Nicolasem Ladfordem szyliśmy korytarzem w stronę gdzie znajdował się nasz apartament coś do mnie dotarło. O tuż jeden pokój, jedno łóżko i to w dodatku małżeńskie. I na dokładkę do tego nasza dwójka. Ja i Nick. Mam spać razem ze swoim szefem w jednym łóżku? Jeszcze czego. Nie chcę tego. Będę musiała wymyślić coś aby tego uniknąć.
— Mam dla pana informacje, panie Lanford. Nie mam najmniejszego zamiaru aby spać z Panem w jednym łóżku. — odrzekłam.
— Przykro mi to mówić, albo i nie. W sumie to sam jeszcze nie wiem. Nie mniej jednak wydaje mi się, że nie masz wyboru. Sama słyszałaś gościa z recepcji. Powiedział, że nie mają innych wolnych pokoi. A w naszym apartamencie jest tylko jedno łóżko, tak dla przypomnienia.
— W takim razie nie będę spać całą noc. — mruknęłam.
— Carly, nie dramatyzuj. Przecież nic ci nie zrobię. Nie jestem zboczeńcem. Wiem co znaczy słowo „nie”.
— A skąd mam to wiedzieć? Może mnie Pan uśpi, wezwie szalonego doktorka i wytnie mi nerkę.
— A po jaką cholerę mi twoja nerka? — zapytał rozbawiony. — Carly, błagam. Nie załamuj mnie.
— A no nie wiem. Na przykład sprzeda ją pan na czarnym rynku i wzbogaci się pan moim kosztem.
— Po pierwsze, wzbogacam się twoim kosztem za każdym razem gdy w firmie robisz kosztorys czy sprawozdanie. — odrzekł uśmiechając się. — Po drugie, podziękuję za twoją nerkę. Nie potrzebuję jej.
— Nie chce Pan mojej nerki? Uważa Pan, że jest bezwartościowa?
— Boże z kim ja rozmawiam. — mruknął. — Dla mnie na pewno. Poza tym jeżeli jest jak Twój mózg w trakcie picia alkoholu to jestem pewien w stu procentach jej nie chcę. — odrzekł.
— A co pan ma na myśli? — zapytałam mrużąc oczy.
— Przeczytaj smsy to być może zrozumiesz.
Zatrzymaliśmy się przed drzwiami do wynajętego apartamentu. Nicolas przy pomocy karty magnetycznej, którą dostał w recepcji otworzył drzwi do naszego pokoju. Przepuścił mnie w drzwiach jako pierwszą po czym sam wszedł do środka. Pokój składał się z salonu, osobno wydzielonej sypialni oraz łazienki.
Salon nie był duży ale przestrony. W jasnych kolorach. Na środku pomieszczenia stał stół a wokół niego były cztery krzesła. Znajdował się tam również telewizor. Kolejne wyposażenie salonu zaskoczyło mnie ale jednocześnie rozwiązało mój problem. Ucieszyło mnie to. A mianowicie stała tam kanapa.
— Szefie? —zapytałam z uśmiechem na ustach odwracając się twarzą w stronę Nicolas. — Powiedzieć coś panu?
— Tak, Carly?
— Widzi pan tą kanapę za mną? — zapytałam na co Nick spojrzał na mnie, potem na kanapę i na koniec ponownie spojrzał na mnie po czym kiwnął głową. — A jednak mam wybór. Nie będę musiała spać z Panem w jednym łóżku. Zajmę kanapę.
— Nie chcesz wybrać łóżka? Tam na pewno będzie ci wygodniej niż tutaj. — odrzekł unosząc brew.
— O na pewno nie. Już panu mówiłam, że nie będę z Panem spać. Jak będę spać w łóżku to pan tam przyjdzie, a na kanapie nie ma na tyle miejsca.
— Teraz nagle nie chcesz ze mną spać? Kilkanaście dni temu chciałaś z moich mięśni zrobić sobie poduszkę. — uśmiechnął się. — Ale wyjaśnij mi co spanie w jednym łóżku ma wspólnego ze spaniem ze mną?
— Już mówiłam. Jeśli będę spać w łóżku to pan tam przyjdzie a na kanapie nie ma na tyle miejsca aby pomieścić dwie osoby.
— Tak myślisz? — zapytał po czym ponownie spojrzał na kanapę i przyniósł wzrok na mnie. Odstawił walizkę i następnie zrobił krok do przodu a później następny. Cofnęłam się automatycznie co spowodowało uśmiech na jego twarzy. — Mam ci udowodnić, że się myślisz?
Nicolas cały czas się zbliżał, co prawda robił to powoli jakby stąpał po lodzie ale jednak. Ja z każdym jego krokiem się cofałam aż łydkami dotknęłam boku kanapy.
— Niby jak? — zapytałam nie pewnie.
Nicolas stanął przede mną a następnie obiją mnie w talii i podniósł. Podszedł do kanapy i położył się na niej przyciskając mnie do swojego boku.
— Dalej myślisz, że się nie zmieścimy? — zapytał po czym musnął mnie w czoło i puścił mnie.
Szybko się podniosłam zanim Nicolas zorientuje się, że ta chwila u jego boku trochę mi się podobała. To odkrycie trochę mnie przeraziło i nie chcę aby Nick wykorzystał to przeciwko mnie.
#
Po tej akcji z kanapą, która miała miejsce tak plus minus ze trzydzieści minut temu Nicolas wyszedł z apartamentu jak to on ma w zwyczaju nie powiedział gdzie się wybiera. Nie, żeby mnie interesowało gdzie poszedł. Jak dla mnie może wrócić dopiero wieczorem.
A jeżeli o mnie chodzi to byłam wyczerpana przez różnice czasu między Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią. Gdy w Londynie zaczęło się ściemniać z walizki wyciągnęłam kosmetyki oraz piżamę. Biorąc wszystkie potrzebne rzeczy udałam się do łazienki aby wziąć prysznic. Umyta i ubrana w piżamę wyszłam z pomieszczenia a następnie podeszłam do kanapy i położyłam się na niej. Przykryłam się narzutą, która leżała wcześniej na łóżku w sypialni. Zamknęłam oczy i chwilę później zasnęłam.
Miałam dziwny sen. Bardzo dziwny.
Śniło mi się, że słyszałam dźwięk, który sugerował, że otworzyły się drzwi do apartamentu. Uniosłam powoli powieki i zobaczyłam, że Nick przez chwilę się mi przyglądał z uśmiechem na ustach. Później poszedł do łazienki z własnymi kosmetykami, które trzymał w ręce. Chwilę później wyszedł z pomieszczenia mając na sobie tylko bokserki i wilgotne włosy. Krople wody spływały z włosów po torsie i umięśnionym brzuchu. Ten widok był hipnotyzujący. Skierował swoje kroki do sypialni. Przekręcałam się z boku na bok bo cały czas było mi niewygodnie. Aż w końcu podniosłam się z kanapy. Ruszyłam do sypialni gdzie spał Nick. Położyłam się obok niego zwracając się twarzą w jego stronę. Mężczyzna podniósł powieki, uśmiechnął się a następnie obrócił mnie tak, że moje plecy stykały się z jego torsem. Wtuliłam policzek w jego ramię i ponownie zasnęłam.
Gdy promienienie porannego słońca padły na moją twarz otworzyłam oczy i zamrugałam kilka razy zdając sobie sprawę z jednej rzeczy. Coś obejmowało mnie w talii. Uniosłam kołdrę do góry a mój wzrok zatrzymał się na umięśnionym ramieniu Nicolasa.
Chwila, moment. Jak to kołdrę? Byłam przykryta narzutą. I dlatego obejmuję mnie ramię Nicolasa? Przecież spałam sama na kanapie. Rozejrzałam się dookoła siebie. Zamiast znajdować się w salonie gdzie zasnęłam, leżałam obok szefa w jednym łóżku. W głowie mignął mi sen. Jak widać wcale nie śniłam. Naprawdę przyszłam do Nicka? A może jednak zasnęłam w salonie a to Nick mnie tu przyniósł?
— Szefie. — przekręciłam się tak, że leżałam twarzą do mężczyzny i szturchnęłam go w nagą pierś aby mi odpowiedział. — Szefie. —Dalej nie reagował. — Idioto.
Może na to zareaguję.
— Czego debilko?
— Wypraszam sobie. Bo się zwolnię. — odrzekłam.
— Myślisz, że przyjmę wypowiedzenie?
— Sam mnie pan zwolni? — zapytałam.
— Chciałabyś. Nie mam podstaw by cię zwolnić.
— Pan jest wredny. — mruknęłam. — Mniejsza z tym. Chciałabym wiedzieć dlaczego pan mnie przyniósł z salonu? Mówiłam, że nie będę z Panem spać.
— Ja? — zapytał w końcu otwierając oczy. — Sama tutaj przyszłaś.
Czyli jednak nie śniłam. Wiedziałam, że na tej konferencji coś się wydarzy. Najpierw ta akcja z noclegiem a teraz to. Coś jeszcze mnie czeka?
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to dopiero początek.
CZYTASZ
Dlaczego on?
RomanceCarly Evans ledwie wiąże koniec z końcem przez sytuację rodziną. pewnego dnia wraz z dwoma przyjaciółkami wygrywa główną wygraną na loterii i chcę odejść z firmy. Czy jej szef jej na to pozwoli?