Rozdział 28

1K 45 3
                                    

Gdy pakowałam rzeczy, które uznałam że będą mi potrzebne na wyjazd nie wzięłam pod uwagę tego, że chłopaki wpadną na pomysł żeby iść do klubu. Tak samo jak nie wzięłam pod uwagę tego, że będą chcieli aby poszła z nimi. Przez to nie miałam odpowiednich ubrań. Nastawiłam się raczej na to, że spędzę czas na plaży. Stałam jakieś dobre dziesięć minut nad swoją walizką zanim się zdecydowałam co na siebie włożę. W końcu się zdecydowałam. Z walizki wyciągnęłam szarą spódniczkę i biały top na grubych ramiączkach odsłaniający trochę brzucha. Wybrałam do tego jeszcze sandałki na płaskim obcasie. Ubrałam na siebie wybrane ubrania, spryskałam się perfumami i gotowa wyszłam z pokoju.

— Jeszcze nie wiem jak to zrobię. Aż tak szczegółowo nad tym nie myślałem. Ale jedno na pewno wiem. Im bardziej się opiera tym bardziej sprawia, że coraz bardziej jej pragnę. — mówił Nicolas. Otworzył usta aby zapewne dodać coś jeszcze jednak w tym samym momencie odwrócił głowę i jego wzrok padł na mnie. — W końcu jesteś. Jeszcze chwilę i miałem iść po ciebie. Możemy już ruszać?

— Ładnie wyglądasz. — odrzekł Cole.

— Dziękuję. — odrzekłam uśmiechając się.

Kogo on pragnie? Kto mu się opiera?

— To co, Carly? Możemy już iść? — zapytał Nicolas.

— Tak. — odpowiedziałam. — Od razu mówię, że ja mam słabą głowę do alkoholu.

— Przy nas nic ci się nie stanie. — odrzekł Seth. — Nawet jeżeli się upijesz.

#

Wysiedliśmy z taksówki którą zamówili chłopaki i w następnej kolejności ustawiliśmy się w kolejce do klubu, która w sumie nie była długa.

— Skoro masz słabą głowę do alkoholu to spróbuję cię za bardzo nie upić. — mruknął wprost do mojego ucha Nick stojąc za mną.

— Najwyżej będziesz mnie niósł do pokoju. O ile sam się nie upijesz. — doszłam do wniosku, że nie ma sensu abym dalej mówiła do niego na Pan.

— Nie widzę problemu aby cię nieść ale nie mogę ci zagwarantować, że zaniosę cię do twojej sypialni.

— Zaniesiesz mnie do siebie? Chcesz kontynuować to na co nie zgodziłam się podczas konferencji w Londynie?

— W sumie jak tak teraz myślę to nie wiem czy to jest dobry pomysł. — musnął mnie w szyję. Ciekawe czy chłopaki to widzieli.

— Chyba się pogubiłam. — odrzekłam.

— Chodzi mi o to, że mógłbym mieć problem z tym aby trzymać ręce przy sobie.

W głowie mignął mi obraz rąk Nicolasa błądzących po moim ciele, jego usta składające pocałunki na mojej skórze. Tak samo widziałam swoje ręce błądzące po jego muskularnym ciele.

— Do tej pory miałam wrażenie, że nie zbyt się tym przejmowałeś.

— Owszem, nie przejmowałem się tym ale do tej pory nie dotykałem twojego nagiego ciała. Co innego składanie ci pocałunków. Wolę żebyś sama do mnie po to przyszła.

— W sumie racja. Nie dotykałeś.

W końcu nadeszła nasza kolej. Weszliśmy do środka klubu a następnie poszliśmy zająć miejsca w lobby. A dokładnie to ja zajęłam bo chłopaki poszli po drinki. Nigdy nie piłam z chłopakami. Nie wspominając o własnym szefie przez co nie bardzo wiedziałam na ile będę mogła sobie pozwolić. Co prawda Nicolas widział mnie już pijaną i to dwa razy ale reszta chłopaków już nie. Nie chciałabym zrobić coś głupiego.

Trochę się boję tego pobytu w tym miejscu. A co jeżeli zrobię coś naprawdę głupiego przez co spale się ze wstydu i będę tego ogromnie żałować?

Później chłopaki dołączyli do mnie a Nick podał mi szklankę z moim drinkiem, który okazał się być Mojito po czym usiadł obok mnie, po lewej stronie. Po prawej stronie siedział Chris. Obok niego siedział Seth a na przeciwko mnie miejsce zajął Cole. Sączyłam powoli swojego drinka, w przeciwieństwie do chłopaków. Oni sobie nie żałowali. Śmiali się i żartowali. Co chwilę chodzili po drinki a w pewnym momencie to zaczęli pić alkohol jak wodę. Później Chris, Cole i Nicolas znowu poszli po drinki a ze mną został Seth.

— Czemu tak wolno pijesz? — zapytał wygodniej rozsiadając się na kanapie. — Boisz się czy jest inny powód.

— Trochę się boję. Nie chcę zrobić czegoś głupiego.

— A tam się przejmujesz. Jak byś wiedziała co tamta trójka nie kiedy odwala to byś się tym nie przejmowała. Najwięcej odwala Nick ale rzadko bo trudno go upić.

— Raz widziałam jak Nicolas był pijany. Na konferencji w Londynie.

— Raczej w to wątpię. Potrafi bardzo dobrze udawać. Powiedz szczerze, poszedł od razu spać?

— Nie. — nie wiem czy powinnam mówić, że całował się ze mną. W końcu nie mam z nim takiej relacji jak z Emmą czy Alex. A nie wiem czy Nicolas cokolwiek im o tym mówił. Chociaż skoro mnie o to pyta to Nick pewnie nic nie powiedział. — Ale wszedł chwiejnym krokiem do pokoju hotelowego.

— Na to nie zwracaj uwagi. Tak jak mówię. Nicolas bardzo dobrze potrafi udawać pijanego.

— Czemu ty mi to właściwie mówisz? — właśnie. Czemu?

— Bylibyście ładną parą.

— Chcecie nas zeswatać ze sobą? — zapytałam.

— Nie. — zaśmiał się. — O to raczej Nicolas powinien zadbać, nie my.

Później chłopaki wrócili. Dla siebie przynieśli cztery szklanki i butelkę whisky a dla mnie Blue Lagoon. Chłopaki usiedli a Nick zarzucił swoje ramie na moje. Piłam go szybciej niż poprzedniego. Już nie miałam takich oporów jak wcześniej. Gdy opróżniłam szklankę podniosłam się aby przenieść sobie kolejnego strącając rękę szefa.

— Jak idziesz po kolejnego to w barze jest otwarty rachunek na moje nazwisko. — odezwał się Nick.

— Okej.

Ruszyłam do baru. Zamówiłam sobie Pina Colade doliczając ją do rachunku Nicka. Skoro jest już otwarty to po co będę otwierać swój. Poczekałam aż barman przygotuję mojego drinka. Później wzięłam szklankę i wróciłam do chłopaków a w zasadzie do Nicolasa bo reszty tam nie było.

— A chłopaki gdzie? — zapytałam siadając obok swojego szefa.

— A co? Tęsknisz za nimi?

— Oczywiście.

— Poszli wyrwać jakieś panny. — odrzekł.

— A ty nie chciałeś iść? — zapytałam. — Może też byś kogoś wyrwał.

— Ja mam inne plany moja droga.

Te jego „inne plany” dotyczą mnie? Czy ja sobie za dużo wyobrażam?

— Jakie? — zapytałam.

Nicolas nie odpowiedział. Zamiast tego sięgnął po szklankę i upił bursztynowy płyn cały czas patrząc na mnie.

— Idę zatańczyć. — odstawiłam swojego drinka i podniosłam się.

Ruszyłam na parkiet cały czas czując na sobie wzrok Nicka. Chwilę później gdy już tańczyłam poczułam ręce na biodrach. W pierwszej chwili trochę się wystraszyłam. Potem przypomniałam sobie, że przecież nie jestem tu sama a chłopaki raczej nie pozwolą aby coś mi się stało. Tak myślę. Odwróciłam się aby zobaczyć, że te ręce należą do Nicolasa. Rozluźniłam się.

— Za jakąś godzinę będziemy wracać.

— Dobrze.

Potańczyłam chwilę z Nicolasem a później wróciłam do lobby aby dopić do końca swojego drinka a potem jeszcze wypiłam whisky, które Nick nie wypił. On w tym czasie poszedł uregulować rachunek.

Gdy później wychodziliśmy z klubu byłam pijana. Może nie jakoś bardzo ale jednak. A miałam uważać gdy piję ale na szczęście chłopaki nie śmiali się ze mnie i nie oceniali mnie. W sumie sami nie byli w lepszym stanie ode mnie. W sumie Nick był chyba najbardziej trzeźwy z całej naszej grupy.

Dlaczego on?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz