Rozdział 27

1K 49 3
                                    

Otworzyłam oczy, chwilę zamrugałam a następnie przetarłam je aby zetrzeć sen z powiek. Czułam delikatne głaskanie na ramieniu. Tak jak się tego spodziewałam, moja głowa leżała na klatce piersiowej Nicolasa. Zdziwiłabym się gdy było inaczej zważywszy na to, że gdy zasypiałam to leżałam na nim. Pominiemy fakt, że obudziłam się obok.

— Cześć. Właśnie miałem cię budzić. — odrzekł Nick gdy tylko się podniosłam. — Samolot zaraz będzie lądował.

Miałam wrażenie, że wcześniej było mu trochę przykro gdy chłopaki wygadali się o tym, że spodobał mu się zapach moich kosmetyków. A może oni zrobili to specjalnie aby Nick sam się przyznał? W sumie Nick mógł zaprzeczyć. Pomimo mojego toku myślenia wpadłam na pomysł aby go trochę udobruchać. Nie wiem czy to co chciałam zrobić było głupie z mojej strony czy nie. Ale jedno wiem na pewno. Nie żałuję swojego czynu. Z wielką chęcią bym go powtórzyła. Przerzuciłam jedną nogę przez jego uda aby w następnej kolejności usiąść na nim okrakiem. Mężczyzna położył dłonie na moich udach i przesuwał je powoli w górę i w dół.

— Chcesz coś ode mnie? — zapytał. — Z góry mówię, że nie zamierzam protestować. Możesz zrobić ze mną co tylko chcesz.

Nie odpowiedziałam. I tak nie wiedziałam co miałabym powiedzieć. Zamiast tego pochyliłam się trochę do przodu i złączyłam nasze usta, co jakiś czas zasysając jego dolną wargę, na co Nick cicho jęknął. Nasze języki toczyły ze sobą wojnę. Skoro on mnie całuję bez pytania to ja też mogę. Zwłaszcza, że faktycznie tak jak mówił, nie opierał się. Posłusznie poddał się pocałunkowi.

— Ej śpio... — drzwi do sypialni otworzyły się a ja usłyszałam głos Chrisa. Nie przejmowałam się tym dalej całując się z Nicolasem. — Wybaczcie. Już wam nie przeszkadzam.

Zamknął za sobą drzwi a my w tym samym momencie oderwaliśmy się od siebie.

— Trzeba wstać, co nie? — zapytałam.

— Pasowałoby, piękna. — odrzekł z uśmiechem a następnie zabrał swoje dłonie z moich ud. — Jak tak dalej pójdzie to coś czuję, że w pokera za bardzo raczej nie pogram. Jednak nie będę narzekał. To jest znacznie ciekawsze.

Wstałam z łóżka a zaraz po mnie podniósł się również i Nicolas. Wyszliśmy z sypialni aby następnie opuścić pokład samolotu. Później udaliśmy się do miejsca gdzie mamy nocleg.

#

Miejsca, w którym mieliśmy opłacony pobyt było naprawdę piękne. Nie dziwię się, że chłopaki chcieli tu przylecieć. Zarezerwowane przeze mnie miejsce było w zasadzie luksusowym domkiem tuż przy plaży, przy której roztaczała się błękitna woda. Gdzie nie gdzie było widać dno. Widziałam wielokrotnie zdjęcia z Malediwów ale nie sądziłam, że jest tu aż tak ładnie. Zdjęcia nie oddają tego jak naprawdę jest tu ślicznie i jak to tu wszystko wygląda.

W środku domek miał duży salon, kuchnie oraz pięć par drzwi. Czyli wychodzi na to, że każdy z pokoi ma własną łazienkę. W sumie to nie czytałam aż tak szczegółowo opisu tego miejsca. To dobrze, że pokoje są z łazienką. Przynajmniej nie będzie kolejek kto pierwszy idzie pod prysznic.

Później ustaliłyśmy kto jaką sypialnie zajmuję. Ja zajęłam pierwszą sypialnie. Następną zajął Nicolas a kolejne Chris, Cole i ostatnią Seth. Ciekawiło mnie czy Nick wybrał sypialnie obok mnie przypadkiem czy specjalnie aby nikt inny tego nie zrobił. A może zrobił to przez wzgląd na to co było w samolocie i liczy, że wyniknie z tego coś więcej? Nie mniej jednak nie ważne dlaczego to zrobił. Cieszę się, że podjął taką decyzję.

Gdy chłopaki poszli kupić coś do jedzenia, ja postanowiłam przebrać się w strój kąpielowy, ten czerwony poszłam na plażę aby opalić swoje blade ciało.

#

Później popołudniem chłopaki poszli nad basen aby tam pograć w pokera. Ja też poszłam z nimi ale w zupełnie innym celu. Pod pretekstem tego, że chciałam popływać. Tak naprawdę chciałam rozkojarzyć Nicolasa. Usiadłam na krawędzi basenu zanurzając stopy w wodzie. Chwilę później chłopaki zaczęli grać. Siedzieli naprzeciwko mnie, po drugiej stronie basenu. Chris, Cole i Seth byli odwróceni plecami do mnie. Natomiast Nick był zwrócony twarzą do mnie. Jako jeden jedyny. Aby wprowadzić swój plan w życie zaczęłam powoli, ale to naprawdę bardzo powoli zsuwać ramiączko od stanika z ramienia cały czas patrząc wprost na swojego szefa z prowokacyjnym uśmiechem na ustach. Widziałam jak w pewnym momencie przełknął ślinę a jego reakcja bardzo mi się spodobała. Im bardziej zsuwałam szelkę to coraz bardziej miałam wrażenie, że Nick nie mógł się skupić. To też mi się podobało.

— Przegrałeś Nick. — odrzekł Cole. — W ogóle grasz dzisiaj jak nie ty. Co z tobą?

— Powiedzmy, że coś mnie dzisiaj rozprasza. — odpowiedział Nick ale nawet nie patrzył na swojego przyjaciela. Wzrok cały czas miał wpatrzony tylko i wyłącznie we mnie.

Poprawiłam ramiączko dosłownie na chwilę przed tym jak Cole obrócił się twarzą do mnie. Przez to nie widział tego co dokładniej robiłam. Puściłam do niego oczko po czym zeskoczyłam z krawędzi do basenu. Jeszcze zanim woda zamknęła się nad moją głową widziałam uśmiechy zarówno Nicka jak i Cole’a. Podejrzewam, że Cole uśmiechnął się dlatego, że udało mi się rozkojarzyć Nicolasa w konsekwencji czego ograli go w pokera tak jak chcieli. Jednak nie wiem z jakiego powodu uśmiechnął się Nick.

Przepłynęłam kawałek pod wodą a następnie wynurzyłam się. Resztę długości basenu przepłynęłam kraulem. Zatrzymałam się przy krawędzi opierając ręce na betonie. Nade mną stali Chris i Cole.

— Co tam panowie? — zapytałam. — Słyszałam, że wygraliście z Nickiem.

— Ładnie nam go rozkojarzyłaś. — odrzekł Cole.

— Jeszcze nic nie zrobiłam. Ja tylko siedziałam na krawędzi basenu.

— Na pewno. — rzucił rozbawionym tonem Chris. — To oczywiście nie była twoja sprawka. — posłał mi uśmiech. — Idziesz z nami do klubu? Nicolas stawia.

— Nie, dziękuję. Nie będę wam przeszkadzać. — uśmiechnęłam się. — W końcu to miał być męski wypad.

— Carly, no weź. Nie bądź taka. — namawiał Cole. — Chodź z nami.

— Właśnie Carly. Chodź z nami. Co będziesz siedzieć sama w pokoju. — odezwał się Nick stając obok Chrisa.

— Spasuję. — odrzekłam pewnym tonem. — Nie będę wam przeszkadzać.

— Jesteś pewna? — zapytał Chris.

— Tak, jestem.

— No okej. Jak chcesz. — westchnął Nick. — A wyjdziesz chociaż z basenu? Zostawimy Ci klucze do pokoju, położysz je sobie tak abyś wiedziała gdzie są. Zgoda?

Wyskoczyłam z wody i wyprostowałam się tuż przed szefem. Pisnęłam w momencie gdy Nick złapał mnie w pasie, podniósł z ziemi a następnie przerzucił mnie przez swoje ramię.

— Idziesz z nami, moja droga Carly. — powiedział Nick na co Chris wraz z Cole’em zaśmiali się.

— A jak nie zechcę? Co wtedy?

— Nie pytam cię o zdanie. Oświadczam, że tak właśnie będzie. — odezwał się Nick po czym klepnął mnie w tyłek i ruszył do salonu.

Zaniósł mnie do wybranej przeze sypialni i postawił na ziemi.

— Przebierz się. Czekamy na ciebie w salonie.

— A jak nie przyjdę? — zapytałam. — Co wtedy zrobi?

— To wtedy kochanie. — zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu zatrzymując dłużej wzrok na intymnych miejscach. — Przyjdę ci pomóc się przebrać. — musnął moje usta i wyszedł z pomieszczenia.

Dlaczego on?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz