WSZYSTKIE KREDYTY NALEŻĄ DO: Its.sunjyo NA INSTAGRAMIE!
|Ship: Gaara x Oc & Neji x Oc |
Orochimaru, w swoim dążeniu do stworzenia istoty idealnej, poświęcił życie siedemdziesięciorga dzieci. W końcu wpadł na pomysł stworzenia potomstwa z własnego DN...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
[ . . . ]
Po czterech latach spędzonych w Sunagakure, Jun i Misora zostały wezwane z powrotem do Konohagakure. Podróż była długa i pełna wspomnień, ale teraz miały rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.
Kiedy dotarły do bram Konohy, czekał na nie Danzou, którego surowa postawa kontrastowała z ciepłym przyjęciem, jakiego mogłyby się spodziewać.
— Witajcie z powrotem, Jun, Misora — powiedział z lekkim ukłonem, choć jego oczy pozostawały chłodne i oceniające. — Od teraz będziecie częścią Korzenia. Prowadzę was do nowej siedziby.
Jun i Misora, choć zaskoczone bezpośredniością Danzou, poszły za nim, czując mieszankę ekscytacji i niepokoju. Przemierzały znajome ulice wioski, które jednak wydawały się teraz nieco obce po latach spędzonych w Sunagakure.
Danzou prowadził je przez tajne przejścia i ukryte korytarze, aż dotarły do siedziby Korzenia – organizacji znanej z surowości i dyscypliny.
— To tutaj będziecie teraz trenować i rozwijać swoje umiejętności — powiedział Danzou, otwierając ciężkie drzwi prowadzące do głównego holu. — Korzeń wymaga pełnego zaangażowania i posłuszeństwa. Wasze umiejętności będą cennym atutem dla Konohy.
Bliźniaczki skinęły głowami, starając się zrozumieć nowe otoczenie. Wiedziały, że przed nimi stoi wiele wyzwań, ale były zdeterminowane, by sprostać oczekiwaniom.
[ . . . ]
Pierwsze dni w Root były intensywne. Treningi zaczynały się o świcie i trwały do późnych godzin wieczornych. Danzou osobiście nadzorował ich postępy, dbając o to, aby każda z dziewczyn rozwijała swoje unikalne zdolności.
Jun, z naturalnym talentem do medycyny, szybko znalazła się pod opieką doświadczonych medyków, którzy pomagali jej rozwijać umiejętności. Pieczęć na jej kolczykach, stworzona przez Chiyo, pomagała kontrolować nieprzewidywalne moce, co pozwalało jej skupić się na treningach.
Misora, z kolei, skupiła się na rozwijaniu swoich zdolności bojowych. Była zdeterminowana, by stać się silną shinobi, gotową do obrony swojej wioski i siostry.
[ . . . ]
Danzou, widząc postępy Jun, postanowił wprowadzić ją w bardziej zaawansowane i niebezpieczne techniki. Pewnego dnia, podczas jednego z treningów, zwołał specjalne spotkanie.
— Jun — zaczął Danzou, patrząc na nią z powagą. — Twój talent do medycznego ninjutsu jest niezaprzeczalny. Teraz nadszedł czas, abyś nauczyła się kontrolować swoją unikalną zdolność do wytwarzania i manipulowania krwią. To umiejętność, która może być zarówno niezwykle potężna, jak i niebezpieczna.
Jun skinęła głową, czując mieszaninę ekscytacji i obaw. Wiedziała, że jej moce są nieprzewidywalne i często wywołują strach u innych.
— Tak, Danzou-sama. Jestem gotowa spróbować — odpowiedziała.
[ . . . ]
Trening rozpoczął się od podstaw. Instruktorzy Root, specjalizujący się w kontroli chakry, pracowali z Jun nad technikami umożliwiającymi precyzyjne wytwarzanie i manipulowanie krwią.
— Pamiętaj, Jun — mówił jeden z instruktorów. — Twoja kontrola chakry jest kluczem do sukcesu. Musisz być w stanie dokładnie określić ilość krwi, którą chcesz wytworzyć, i kontrolować jej ruch.
Blondynka o dłuższych włosach skupiła się, próbując wyczuć przepływ chakry w swoim ciele. Było to trudne i wymagało ogromnej koncentracji. Pierwsze próby były chaotyczne, a krew nie reagowała na jej polecenia.
— Nie zniechęcaj się, Jun — powiedziała Misora, obserwująca jej trening z boku. — Wiem, że dasz radę. Jesteś silniejsza, niż myślisz.
[ . . . ]
Treningi w korzeniu stawały się coraz bardziej wyczerpujące. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania, a oczekiwania Danzou rosły. Jun i Misora musiały nieustannie przekraczać swoje granice, zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Kruche ciało Jun często nie wytrzymywało intensywnych ćwiczeń. Nierzadko zdarzało się, że doświadczała paraliży spowodowanych przeciążeniem organizmu. Jednak zamiast otrzymać wsparcie i pomoc, spotykała się z surowością i brutalnością Danzou.
— Musisz być silniejsza, Jun — mówił zimnym tonem, gdy leżała na ziemi po jednym z ataków paraliżu. — Słabość nie jest tolerowana w korzeniu.
Kiedy Jun nie mogła się podnieść, Danzou nie wahał się użyć przemocy. Kopniak czy uderzenie miały być dla niej motywacją do przekroczenia własnych ograniczeń. Misora, zawsze gotowa chronić swoją młodszą siostrę, często stawała między nią a Danzou, narażając się na jego gniew.
— Zostaw ją! — krzyczała Misora, próbując zasłonić Jun własnym ciałem. — Ona robi, co może!
Ale Danzou był nieugięty.
— Oboje musicie być silniejsze — mówił, patrząc na nie zimnymi oczami. — W świecie shinobi nie ma miejsca na litość.
[ . . . ]
Mimo trudności i brutalności treningów, więź między Jun a Misorą tylko się zacieśniała. Misora była dla Jun nie tylko siostrą, ale także opiekunką i obrończynią. Każda rana i każdy siniak były świadectwem ich wspólnej determinacji.
Jun, choć cierpiała, znajdowała siłę w obecności swojej starszej siostry. Misora była dla niej inspiracją i motywacją do dalszej walki.
— Nie poddawaj się, Jun — mówiła Misora, opatrując rany Jun po kolejnych treningach. — Razem przetrwamy wszystko. Jesteśmy silniejsze, niż oni myślą.
[ . . . ]
Z każdym dniem Jun uczyła się lepiej kontrolować swoje zdolności i ciało. Mimo bólu i przemocy, jej determinacja tylko rosła. Wiedziała, że musi stawić czoła swoim słabościom, aby ochronić siebie i Misorę.
— Nie dam się złamać — powtarzała sobie w myślach, gdy walczyła z kolejnymi atakami paraliżu. — Muszę być silniejsza. Dla Misory. Dla siebie.
Misora, widząc siłę swojej młodszej siostry, czerpała z niej inspirację. Była dumna z Jun i jej nieustępliwości.
— Jesteś niezwykła, Jun — mówiła, trzymając jej rękę po ciężkim treningu. — Razem pokonamy wszelkie przeszkody.
[ . . . ]
Mimo brutalności Danzou i surowości treningów, Jun i Misora zaczynały dostrzegać postępy. Ich umiejętności rosły, a determinacja stawała się niezachwiana. Wiedziały, że droga przed nimi jest pełna wyzwań, ale były gotowe stawić im czoła.
— Razem przetrwamy wszystko — powtarzały sobie nawzajem, patrząc w przyszłość z nadzieją.
Ich więź była ich największą siłą, a determinacja kluczem do przetrwania w surowym świecie Korzeniu. Każdy dzień był dla nich nowym wyzwaniem, ale także nową okazją do pokazania swojej siły i odwagi.