{XXVI} Układ z Korzeniem

45 7 2
                                    

[

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[ . . . ]

Mijały dni, a Jun i Misora nie wróciły do Korzenia. Wiedziały, że ich dezercja nie pozostanie niezauważona, a Danzou nie pozostawi tej sprawy bez reakcji. Wysłano za nimi pościg, grupę shinobi z Korzenia, którzy mieli jeden cel: sprowadzić bliźniaczki z powrotem, żywe lub martwe.

Bliźniaczki przemieszczały się po kraju Ognia, korzystając ze swoich umiejętności, aby unikać ścigających ich ninja. Wiedziały, że muszą być ostrożne i sprytne, by nie wpaść w pułapkę. Mimo to, czuły się wolne jak nigdy dotąd, mimo nieustającego zagrożenia.

[ . . . ]

Pewnego dnia, gdy słońce powoli zachodziło, a cienie wydłużały się w lesie, Jun i Misora zatrzymały się na chwilę, by złapać oddech.

― Myślisz, że uda nam się uciec na zawsze? ― zapytała Jun, patrząc na swoją siostrę.

― Musimy wierzyć, że tak ― odpowiedziała Misora. ― Nie możemy pozwolić, by Korzeń nas złapał. Mamy prawo do życia poza ich kontrolą.

Nagle usłyszały szelest w krzakach. Obie natychmiast zareagowały, przyjmując pozycję obronną. Z cienia wyłoniła się grupa ninja z Korzenia, z zimnymi, bezlitosnymi spojrzeniami.

― Danzou-sama kazał was sprowadzić z powrotem ― powiedział jeden z nich, jego głos był beznamiętny. ― Nie opierajcie się.

Jun i Misora wymieniły szybkie spojrzenia. Wiedziały, że nie mają wyboru. Musiały walczyć o swoją wolność.

― Nie wrócimy do Korzenia! ― krzyknęła Jun, wciągając głęboko powietrze.

Po chwili ninja upadli martwi. Stał przed nimi Kabuto, chłodny i pewny siebie. Misora i Jun spojrzały na niego z mieszaniną ulgi i niepokoju. To on ich pokonał.

― Kabuto, co tu robisz? ― zapytała Jun, łapiąc za ramiona Misorę, która nie mogła oderwać wzroku od trupa jednego z ninja.

Kabuto uśmiechnął się lekko i podszedł bliżej.

― Mam dla was wiadomość od Orochimaru - Sama. Rozmawiał z Danzou i doszli do porozumienia. Możecie być wolne.

― Wolne? Jak to możliwe? ― Misora patrzyła na Kabuto z niedowierzaniem. ― Danzou nigdy by na to nie pozwolił.

Kabuto skinął głową.

― To prawda, ale Orochimaru - Sama przekonał Danzou - Sama, że wasze umiejętności mogą być bardziej przydatne poza Korzeniem. W zamian za waszą wolność, Orochimaru -Sama zgodził się wykonywać dla Danzou - Sama  pewne misje i dostarczać mu informacje. Układ jest prosty: wy robicie, co chce Orochimaru - Sama, a on zapewnia, że Danzou - Sama  nie będzie was ścigał.

Jun i Misora wymieniły spojrzenia. To była ich szansa na ucieczkę, na życie bez strachu przed Korzeniem. Ale związek z Orochimaru również niósł ze sobą ryzyko.

― I co teraz? ― zapytała Jun, łapiąc oddech.

Kabuto spojrzał na nią spokojnie.

― Teraz możecie odejść. Orochimaru będzie oczekiwał was w jednym z jego ukrytych schronień. Będziecie musiały wykazać się lojalnością wobec niego, ale to jest cena wolności.

Misora zamyśliła się na chwilę, po czym skinęła głową.

― Dobrze, zrobimy to. Ale jeśli Ojciec nas zdradzi...

― On was nie zdradzi ― przerwał jej Kabuto. ― Ma swoje plany i wy jesteście ich częścią. Teraz idźcie, zanim przybędą kolejne grupy pościgowe.

[ . . . ]

Jun i Misora nie czekały dłużej. Pożegnały się z Kabuto i ruszyły w stronę ukrytego schronienia Orochimaru. Każdy krok był dla nich krokiem ku nieznanemu, ale wiedziały, że nie mają wyboru. Teraz były wolne, ale ich wolność miała swoją cenę.

[ . . . ]

Po kilku dniach dotarły do schronienia. Było to ukryte miejsce, dobrze zabezpieczone i odizolowane od świata zewnętrznego. Orochimaru czekał na nie.

― Witajcie, moje córki ― powiedział z uśmiechem. ― Teraz znów jesteście częścią mojej rodziny.

Jun i Misora spojrzały na siebie. Wiedziały, że ich droga jeszcze się nie skończyła. Była to jednak nowa szansa, a one zamierzały z niej skorzystać.

Nowe życie, nowe wyzwania, ale przede wszystkim – wolność.

[ . . . ]

Po kilku dniach odpoczynku i adaptacji w nowym schronieniu, Orochimaru wezwał Jun i Misorę do swojej komnaty. Dziewczyny, choć były niepewne, co je czeka, miały nadzieję, że będą mogły w końcu poznać swoje zadanie.

― Witajcie, moje drogie ― powiedział Orochimaru, siedząc przy biurku w swojej ciemnej, kamiennej komnacie. ― Mam dla was pierwszą misję. Jest to coś niezwykle ważnego, zarówno dla mnie, jak i dla was.

Jun i Misora wymieniły spojrzenia. Oczywiście spodziewały się czegoś trudnego, ale Orochimaru rzadko mówił o czymś "ważnym" z takim tonem.

― Wasza misja polega na wyruszeniu do miasta Tanzaku, gdzie przebywa wasza matka ― kontynuował Orochimaru. ― Tsunade Senju.

Dziewczyny były zszokowane. Dotychczas znały tylko swojego ojca i nigdy nie miały okazji poznać matki. Tsunade była dla nich postacią z legend, kimś, o kim słyszały, ale nigdy nie miały okazji zobaczyć na własne oczy.

― Tsunade nawet nie wie, że ma córki ― dodał Orochimaru, patrząc na nie z tajemniczym uśmiechem. ― To będzie dla niej spory szok.

Misora i Jun wciąż były w szoku, nie wiedząc, jak zareagować.

― Nigdy jej nie widziałyśmy ― powiedziała Jun cicho. ― Co mamy zrobić, gdy ją znajdziemy?

Orochimaru wstał i podszedł do okna, patrząc na zewnątrz.

― Waszym zadaniem jest sprowadzić ją do mnie. Tsunade jest potężnym medycznym ninja i jej umiejętności mogą być nieocenione. Ale to również wasza szansa, by poznać matkę i odkryć prawdę o sobie.

Misora i Jun wymieniły spojrzenia, zastanawiając się, jak mogłyby tego dokonać.

― Jednak na początku musicie podejść do niej ostrożnie ― kontynuował Orochimaru, odwracając się do nich. ― Tsunade jest bardzo emocjonalną osobą. Musicie grać rolę małych, niewinnych dziewczynek, które są zranione, samotne i bez pieniędzy. To sprawi, że się załapie.

Jun zastanowiła się nad tym przez chwilę.

― A co potem?

Orochimaru uśmiechnął się z przebiegłością.

― Gdy już zyskacie jej zaufanie, sprowadźcie ją do naszego "lokum". Tam będę czekał. Poproszę ją, by uleczyła moje ramiona. Mam dla niej bardzo ciekawą umowę...

Misora zacięła usta, ale skinęła głową.

― Rozumiemy. Postaramy się, żeby wszystko poszło zgodnie z planem.

― Wierzę w was. To jest wasza szansa na nowe życie i zrozumienie prawdziwej natury waszych umiejętności.

Dziewczyny opuściły komnatę, pełne obaw i nadziei. Misja, którą miały wykonać, była trudna, ale miały nadzieję, że dzięki niej zyskają coś więcej niż tylko wykonanie rozkazu. To była ich szansa na poznanie matki i może, tylko może, na znalezienie miejsca, do którego naprawdę należą.

[ . . . ]

「Dziedzictwo Senju - Bliźniacze wiedźmy」Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz