[ . . . ]
Lata mijały, a Jun, Misora i Sai dojrzewali jako shinobi. Teraz, mając po dwanaście lat, stali się jednymi z najlepszych członków Korzeniu. Danzou obserwował ich rozwój z satysfakcją, widząc, jak stają się coraz silniejsi i bardziej lojalni wobec organizacji.
Pewnego dnia, ku ich zaskoczeniu, Danzou zawołał całą trójkę do swojego biura. Dawno nie odbywało się to w taki sposób, co sprawiło, że byli nieco zaniepokojeni. Gdy weszli do pomieszczenia, Danzou siedział za swoim biurkiem, jego twarz nie zdradzała żadnych emocji.
— Mam dla was misję — zaczął Danzou, patrząc na nich z chłodnym spojrzeniem.
— Jaką misję? — zapytała się Misora.
— Niedługo odbywają się egzaminy na chuunina. Będziecie podszywać się pod ninja z Konohagakure, by zaatakować wioskę. Będziecie pomagać drużynie z Sunagakure i Otogakure— odpowiedział Danzou, jego głos był zimny i beznamiętny.
Jun, Misora i Sai wymienili szybkie spojrzenia.
—Proszę pamiętać, Danzou-sama, naszym zadaniem jest chronić Konohagakure z ukrycia, a nie atakować wioskę. To Sunagakure planuje atak, nie my — powiedziała Jun, wyrażając swoje obawy.
—Aktualny Hokage nie nadaje się do niczego — rzekł z wyraźnym przekonaniem. —To ja powinienem przejąć panowanie nad Konohagakure. Przez atak możemy to osiągnąć.
—Ale... — Próbował odezwać się Sai.
Jednak Shimura mu przerwał.
— Na razie, to są wszystkie szczegóły waszej misji.
Do pomieszczenia wszedł kolejny mężczyzna, wzbudzając chwilową ciszę. Danzou spojrzał na niego, a potem zwrócił się do Jun i Misory.
—Na chwilę obecną, to on będzie waszym mistrzem — oznajmił Danzou, wskazując na nowego przywódcę. Jego głos brzmiał stanowczo, a spojrzenie pełne było oczekiwania.
—Mężczyzna z Kekkei Genkai pierwszego Hokage... — westchnęła Misora, jej spojrzenie zmierzwiło się ze zdziwienia.
—To jeden z eksperymentów naszego ojca, prawda? Jeden z tych, którzy mieli być jego doskonałymi podwładnymi. — ton niebieskookiej był pełen napięcia.
Danzou spojrzał na nowego przywódcę, potem ponownie skierował swój wzrok na Jun, Misorę i Sai'a.
—Na ten czas wasz przywódca będzie nosił imię Yamato — oznajmił Danzou stanowczo. —Wracajcie do używania swoich dawnych imion. To będzie wasza jedyna forma identyfikacji w Korzeniu. —Dziś ruszacie — dodał z tonem, który nie pozostawiał miejsca na dyskusję. Jego słowa były jak rozkaz, niepodważalny i surowy.
[ . . . ]
Drużyna Danzou ruszyła zdecydowanie i bez zwłoki, wykonując rozkaz ich lidera. Ich podróż do wioski była szybka, gdyż Korzeń został umieszczony niemalże w Konohagakure. Szybkie przemieszczenie się drużyny świadczyło o ich profesjonalizmie i gotowości do działania.
Kiedy dotarli do obrzeży wioski, atmosfera stała się napięta. Drużyna przygotowała się do infiltracji, skupiając się na zachowaniu maksymalnej dyskrecji. Yamato, będący ich nowym przywódcą, skierował ich uwagę na kluczowe punkty wejścia i wyjścia oraz na potencjalne zagrożenia.
—Bądźcie uważni — powiedział, jego głos był spokojny, ale stanowczy. Jego spojrzenie przemknęło po każdym członku drużyny, przypominając im o wagę ich zadania. Wszyscy odpowiedzieli mu ruchem głowy
[ . . . ]
CZYTASZ
「Dziedzictwo Senju - Bliźniacze wiedźmy」
FanfictionWSZYSTKIE KREDYTY NALEŻĄ DO: Its.sunjyo NA INSTAGRAMIE! |Ship: Gaara x Oc & Neji x Oc | Orochimaru, w swoim dążeniu do stworzenia istoty idealnej, poświęcił życie siedemdziesięciorga dzieci. W końcu wpadł na pomysł stworzenia potomstwa z własnego DN...