Rozdział 13

26.8K 1.4K 234
                                    

Sofii

        – I usta. Miękkie i delikatne – wyszeptał cicho, następnie przejeżdżając palcem po mojej wardze.

        Całe moje ciało nagle przeszły dziwne dreszcze. Nie były one spowodowane zimnem.

        Co to, to nie. Były one spowodowane delikatnym dotykiem Willa i byłam całkowicie zdezorientowana reakcją mojego ciała.

        Spojrzałam w lustro, które teraz ukazywało naszą dwójkę. Will cały czas miał zamknięte oczy i trzymał dłoń na mojej wardze.

        Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale odwróciłam się do niego. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego piękne czekoladowe tęczówki, które delikatnie lśniły.

        To było coś innego. Nigdy się tak nie czułam, a moje serce przyśpieszyło swoją pracę.

        Niespodziewanie blondyn oparł swoje czoło o moje, sprawiając, że w tej chwili nasze usta dzieliła minimalna odległość. Mogłam poczuć jego gorący oddech na mojej twarzy.

        Czy to ten moment, czy Will zamierza mnie pocałować? – pomyślałam z lekką obawą, ale i radością.

        Jeszcze niedawno w życiu bym na to nie pozwoliła, ale teraz sama miałam na to straszną ochotę. Nie wiem jak to możliwe, ale tak właśnie było...

        Blondyn złapał mnie za biodra i przybliżył się jeszcze bardziej. Teraz nasze usta dzieliło kilka milimetrów. Will cały czas wbijał swoje spojrzenie w moje usta.

        Och błagam, pocałuj mnie wreszcie – pomyślałam i przymknęłam powieki. Poczułam gorący oddech na wargach, ale jedyne co otrzymałam to jedno zdanie.

        – Nigdy nie wątp w to, jak wspaniała jesteś.

        A potem się odsunął. Tak po prostu się odsunął, jakby ten moment między nami nigdy się nie wydarzył.

        – Zjedz chociaż trochę. Potem muszę cię odwieść do domu – dokończył i wyszedł z pomieszczenia.

        A ja cały czas stałam w tym samym miejscu, zszokowana tym, co się przed chwilą stało. Prawie się pocałowaliśmy, a najgorsze jest to, jak bardzo tego chciałam.

~~

        Jechaliśmy samochodem w kompletnej ciszy. Gdy tylko jakimś cudem zjadłam jedną z kanapek, ruszyliśmy do mojego domu. Teraz żadne z nas nie raczyło się odezwać. Najbardziej zastanawiało mnie jednak to dlaczego przerwał.

        Czy tego żałował? To pytanie ciągle krążyło w mojej głowie. No, ale przecież nie mogłam go o to zapytać.

        Ukradkiem spojrzałam na jego usta i westchnęłam cicho.

        Najdziwniejsze z tego wszystkiego było to, że jeszcze niedawno znów miałam dość swojego życia i czułam się tak jak kiedyś, nic niewarta. Czułam się gruba i ohydna, a wystarczyło kilka słów blondyna i od razu czułam się lepiej.

        Co prawda nie do końca wierzyłam w to, że jestem piękna, tak jak mi to mówił, ale czułam się o wiele lepiej... Jednak wszystko prysło jak bańka mydlana wraz z odsunięciem się Willa. W tamtym momencie znowu poczułam się nikomu niepotrzebna.

        Zdałam sobie sprawę, że od poznania Willa trochę się zmieniłam. Co prawda nadal mówię mało, jednak o wiele więcej niż kiedyś. Zaczęłam jeść. No może nie są to ogromne porcje, ale jednak. Nie wymiotuje od kilku dni i nawet nie pomyślałam o mojej starej przyjaciółce – żyletce.

Napraw mnie [ZOSTANIE WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz