Sofii
Stałam przed lustrem, wpatrując się w tafle szkła przede mną. Miałam na sobie białą, zwiewną sukienkę z koronkową górą. Na stopy natomiast wsunęłam czarne szpilki, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Jeśli chodzi o makijaż, to tylko podkreśliłam oczy tuszem i kreską, a usta pomalowałam czerwoną szminką.
Z czystym sumieniem mogłam przyznać, że podobało mi się to, jak wyglądałam. Miałam nadzieję, że Willowi też.
Na samą myśl o dzisiejszym wieczorze szeroko się uśmiechnęłam.
– Sofii! Jesteś gotowa? Musimy jechać – usłyszałam głośny krzyk brata.
To z nim i Ashley jechałam na miejsce. Blondyn ich także zaprosił, więc mój braciszek uparł się, że to z nimi pojadę. I jak to określił: „Będziecie mieli wystarczająco czasu na obściskiwanie się".
Zaśmiałam się cicho na wspomnienie słów.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do drzwi. Ten wieczór będzie idealny.
Pół godziny później wysiadłam z samochodu, zamykając drzwi i od razu zaczęłam szukać blondyna. Gdy go wreszcie ujrzałam, ruszyłam w jego stronę. Stał odwrócony tyłem, więc nie mógł mnie zobaczyć. Zakradłam się po cichu i zasłoniłam mu oczy.
– Zgadnij kto – wyszeptałam mu cicho do ucha.
– Hmm... pomyślmy. Czyżby to moja najwspanialsza dziewczyna, którą mam cholerną ochotę pocałować? – wymruczał, a po moim ciele przeszły dreszcze.
– Wygrałeś.
Odwróciłam go w swoją stronę i od razu wpiłam się w jego usta. Objął mnie w talii i odwzajemnił pocałunek. Jak ja kocham go całować.
Gdy w końcu zabrakło nam oddechu, odsunęliśmy się od siebie. Dopiero teraz mogłam się mu przyjrzeć i szczerze musiałam przyznać, że w garniturze wyglądał bosko. Bezwiednie przygryzłam wargę.
– Czyżby podobało ci się to, co widzisz? – poruszył brwiami.
– Nie powiem. Nie zamierzam podnosić ci twojej, już wysokiej samooceny –szeroko się uśmiechnęłam.
– I tak znam odpowiedź- pocałował mnie w policzek i chwycił moją dłoń. – A ty wyglądasz bajecznie – wyszeptał mi do ucha.
I jak go tutaj nie kochać?
~~
– Mmm. Pyszne – powiedziałam, sącząc drinka przez słomkę.
– Tylko mi się tutaj nie upij, bo twój brat mnie wykastruje – cicho się zaśmiał, obejmując mnie w talii.
– Nie masz o co się bać. Obronie cię w razie potrzeby – posłałam mu szeroki uśmiech.
Dochodziła północ, a ja świetnie się bawiłam. I nie było tak za sprawą alkoholu, bo to był dopiero mój drugi drink.
– Uwaga! Uwaga! – wszyscy odwrócili się w stronę małej sceny. – Rozpoczynamy najbardziej wyczekiwany przez wszystkich moment. Zapraszam do siebie panów biorących udział w licytacji – powiedział starszy mężczyzna.
– Idź ty mój, mężczyzno. I mam nadzieję, że wylosuje cię jakaś starsza pani – uśmiechnęłam się, ostatni raz lekko go przytulając.
CZYTASZ
Napraw mnie [ZOSTANIE WYDANA]
RomanceZastanawialiście się kiedyś, jak to jest żyć, gdy wszystko idzie nie tak? Jak to jest, gdy każdego dnia znajdzie się ktoś, kto pokazuje ci jak beznadziejny jesteś? Gdy każdego dnia jedyną rzeczą, której pragniesz jest śmierć? Ja na wszystkie pytania...