XXXII

158 10 0
                                    

* 5 listopada *

Byłam w swoim domu rodzinnym i powoli pakowałam się na powrót do Warszawy. Pisałam właśnie z resztą Teenziaków na grupie na której nie było jedynie Borysa, ponieważ szykowaliśmy mu niespodziankę urodzinową. Ma urodziny 7 listopada więc musimy zacząć już to ogarniać.
Prezent kupiłam mu już jakiś czas temu, bo wiedziałam że to jedyny moment na kupienie go, później byłby niedostępny.
Na imprezę zaprosiłam również mojego brata Natana z którym Borys bardzo się polubił.

- Dobra to ja zadzwonię zaraz do cukierni i zamówię tort a wy jedźcie do sklepu i kupcie różne dekoracje i przekąski. W dzień imprezy Natan gdzieś z nim pójdzie a my w domu przygotujemy całą imprezę - napisałam na grupie.

- Dobra, jeszcze zaraz napiszę do jego rodzeństwa czy przyjeżdżają bo specjalnie dwa tygodnie temu dałem im znać że planujemy tą imprezę- napisał Marcel.

Nie mogłam się doczekać tej imprezy. Plan był taki że cały dzień będziemy udawać że zapomnieliśmy o jego urodzinach a później jak wróci do domu na imprezę to złożymy mu życzenia i damy prezenty.
Wybrałam numer cukierni i zadzwoniłam żeby zamówić tort.
Zaprojektowaliśmy tort z motywem Spidermana, ponieważ to jego ulubiony film.
Skończyłam się pakować i wyszłam z mojego pokoju kierując się do pokoju Natana. Zapukałam do drzwi po czym weszłam do środka.
- Spakowany? - zapytałam.
- Tak, jeszcze tylko coś zjemy i możemy wychodzić bo pociąg mamy o 12 - powiedział zapinając plecak.
- To ty sobie zjedz, ja nie jestem głodna poza tym już jadłam niedawno
- Na pewno? Do domu Teenz dojedziemy dopiero około 16, nie będziesz głodna przez tyle czasu? Może sobie chociaż weź jakąś kanapkę albo możemy jeszcze na maka zajechać - zaproponował jednak ja zaprzeczyłam.
Wyszłam z jego pokoju i poszłam do salonu gdzie byli moi rodzice. Usiadłam obok nich na kanapie i sobie gadaliśmy.
- Za ile wychodzimy? - zapytał tata który miał nas odwieźć na dworzec.
- Niedługo, Natan tylko sobie coś zje i się zbieramy - powiedziałam.
- Dobra

Pożegnaliśmy się już z mamą i byliśmy w drodze do auta.
Tata zawiózł nas na dworzec a potem wrócił do domu a my poszliśmy na pociąg.
- Dobra, powinien być za jakieś 10 minut - powiedziałam siadając na ławce.
Gadaliśmy parę minut aż w końcu nasz pociąg przyjechał. Wsiedliśmy do środka I znaleźliśmy pusty przedział.

Podróż minęła nam szybko i przyjemnie. Zostało nam jakieś 20 minut drogi więc tak jak obiecałam napisałam do Borysa żeby przyjechał po nas na dworzec.

Wysiedliśmy już z pociągu i kierowaliśmy się do wyjścia. Na parkingu zobaczyłam wysokiego bruneta opartego o czarny samochód, oczywiście był to Borys który na nas czekał. Pomachał do nas a ja zaczęłam biec w jego stronę. Pocałowałam go i mocno przytuliłam.
- Tęskniłam - powiedziałam wciąż go przytulając i słyszałam jedynie cichy śmiech Natana.
- Ja tez tęskniłem Santuś - powiedział Borys puszczając mnie z objęć i patrząc na mnie.
- Siema - powiedział Natan zbijając z nim pione.
- Siema, dawno się nie widzieliśmy
Wsiedliśmy do auta I ruszyliśmy w drogę. Chłopaki siedzieli z przodu a ja z tyłu bo powiedzieli że dzieci siedzą na tyłach. Udawałam obrażoną ale w sumie śmieszyło mnie to. Siedziałam za Borysem i zauważyłam że co jakiś czas zerka na mnie w lusterku. Słodko.

Po 20 minutach dojechaliśmy do domu. Wysiedliśmy z samochodu I weszliśmy do środka. Od razu przywitałam się ze wszystkimi którzy siedzieli w salonie I oglądali jakiś film. Razem z Natanem poszliśmy na górę, zaprowadziłam go do pokoju gościnnego żeby zostawił rzeczy a potem poszłam do siebie. Jak zawsze był tu idealny porządek, nie lubiłam bałaganu szczególnie że w takim małym pokoju szybko się on tworzy. Postawiłam walizkę obok łóżka i zeszłam na dół do reszty. Wszyscy siedzieli razem i gadali. Zaszłam jeszcze do kuchni po szklankę wody i do nich wróciłam.
- A ty Santia nie jesteś głodna? - zapytał mnie mój brat kiedy siadałam obok niego na kanapie. Od razu zobaczyłam wzrok Borysa który nie wyglądał na zadowolonego.
- Niee spoko, później coś zjem, na razie chce spędzić czas z wami wszystkimi - starałam się to powiedzieć jak najbardziej przekonująco jednak wiedziałam że Borys się na to nie nabierze.
- Zrobiłam niedawno naleśniki, jak chcecie to możecie sobie zjeść - zaproponowała Emilka na co Natan się zgodził i zaciągnął mnie za sobą do kuchni.
Zrobiłam sobie jednego naleśnika z serem i czekałam na brata.
- Serio nie jesteś głodna po tylu godzinach Santia? - zapytał podnosząc talerz ze swoją porcją.
- Nieee spokojnie, ale zjem trochę
Wróciliśmy do reszty i w sumie siedzieliśmy wszyscy razem do wieczora.
Około 21 każdy zaczął się już zbierać do siebie. Poszłam się umyć a za godzinę byłam umówiona że będziemy oglądać film z Natanem i Borysem. Szybko się umyłam, ubrałam piżamę I wyszłam z łazienki. Weszłam do swojego pokoju, zrobiłam sobie luźnego warkoczyka i poszłam do Borysa.
- Hejka! - powiedziałam wchodząc do jego pokoju.
- No hej! - powiedział po czym podszedł do mnie I złapał mnie w tali - Gotowa?
- Tak, możemy juz wołać Natana i iść do salonu. Jestem pewna że on też już się ogarnął, zawsze mało czasu potrzebuje na umycie się - powiedziałam łapiąc chłopaka za rękę I wychodząc z nim z pokoju.
Podeszliśmy pod pokój gościnny w którym spał Natan. Zapukałam do drzwi a kiedy usłyszałam odpowiedź otworzyłam je i weszliśmy do środka.
- Idziemy oglądać? - zapytałam.
- Tak! - odpowiedział krótko po czym wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do salonu.
Usiedliśmy na kanapie tak że Borys siedział po środku a my z Natanem po bokach.
Wybraliśmy film i zaczęliśmy oglądać.
Po jakimś czasie zachciało mi się pić więc zapytałam chłopaków czy oni coś chcą i poszłam do kuchni. Wzięłam dla każdego z nas po butelce wody i do nich wróciłam.

Skończyliśmy oglądać film i poszliśmy do swoich pokoi, a w zasadzie to mój brat do gościnnego a ja z Borysem do niego. Położyliśmy się w łóżku I zaczęliśmy gadać.
- Santia.. - zaczął nagle dziwnym tonem - Mam pytanie
- No co tam? Coś się stało? - zapytałam lekko zaniepokojona.
- O której dzisiaj jadłaś przed przyjazdem tutaj że twój brat pytał czy nie jesteś głodna? - zapytał a ja musiałam coś wymyślić.
- Rano zjadłam spore śniadanie i jeszcze w czasie podróży jakieś przekąski - mówiłam z nadzieją że mi uwierzy i da mi spokój.
- Proszę cię Sant..
- Tak wiem, zdaje sobie z tego sprawę okej? - przerwałam mu - Dobrze wiem że ty mi nie wierzysz jak ci gadam takie rzeczy, sama bym sobie nie wierzyła.. Mój brat nie wie o niczym i chce żeby tak zostało. Rozumiem że się martwisz ale ja to kontroluje, w miarę.. - mówiłam ze łzami w oczach.
Chłopak przez chwilę milczał. Po chwili mocno mnie przytulił a ja poczułam się całkowicie bezpiecznie.
- Słońce zrozum że nie obchodzi mnie to czy to kontrolujesz, zależy mi na tym żebyś z tego wyszła. Spędzając z tobą tyle czasu zauważyłem jak bardzo to wymęcza twój organizm, to nie jest zdrowe. Chce dla ciebie jak najlepiej.. Zrobię wszystko żeby pomóc Ci z tego wyjść, dobrze? Wierzę że dasz rade - powiedział a kiedy spojrzałam na niego zauważyłam że również zaczynają mu się szklić oczy, nienawidziłam tego widoku..
- Kocham cie - powiedziałam cicho a on nie odpowiedział, jedynie przytulił mnie mocniej i pocałował w głowę.
Leżeliśmy tak przytuleni aż zasnęliśmy.

Przebudziłam się w nocy bo było mi strasznie gorąco. Borys cały czas był do mnie przytulony a okno w pokoju było zamknięte. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić jednak stwierdziłam że obudzę go na chwilę, wstanę otworzyć okno i pójdziemy dalej spać. Zaczęłam głaskać chłopaka po głowie i cicho do niego mówić. Po chwili się obudził.
- Hejka - powiedział zaspanym głosem- co tam?
- Było mi gorąco a nie mogłam wstać bo się do mnie przytulałeś haha! Otworzę okno i się położymy dalej spać dobrze?
- Pewnie - powiedział a ja wstałam z łóżka I podeszłam do okna.
Otworzyłam je I na chwilę przy nim stanęłam i przyglądałam się widokowi. Niebo było pokryte gwiazdami, księżyc był naprawdę duży i dawał dużo światła.
- Na co tam patrzysz hmm? - zapytał chłopak.
- Na nic, na nic.. już idę! - położyłam się z powrotem obok bruneta który mnie przytulił i poszliśmy spać.

Hejka!! Oto kolejny rozdział specjalnie dla was! Mam nadzieję że się podoba! Ogólnie to chciałam wam przypomnieć że zachowania w mojej historyjce związane z zaburzeniami odżywiania są nieodpowiednie i nie powinno się tego normalizować. Jest to bardzo niezdrowe dla organizmu, szczególnie w wieku kiedy jeszcze dorastamy bo jednak wtedy odpowiednia ilość pożywienia jest dla nas bardzo ważna! Jeżeli ktoś z was ma potrzebę porozmawiać o tym to śmiało możecie podawać swojego IG a ja postaram się napisać! Możecie również spróbować porozmawiać o tym przez telefon zaufania dla dzieci i młodzieży do którego numer to: 116111.
Mam nadzieję że wszystko u was dobrze i pamiętajcie ze każdy z was jest cudowny! Kocham was!! Buziakii!

please stay for meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz