XXXVIII

266 10 1
                                    

W nocy obudziły mnie czyjeś krzyki. Szybko zerwałam się z łóżka, zapaliłam lampkę i próbowałam usłyszeć skąd dochodzą te krzyki. Wywnioskowałam że to jakaś dwójka osób kłócących się na ulicy. Cicho się zaśmiałam i położyłam się dalej spać.

Rano wstałam chwile po 7. Próbowałam iść jeszcze spać chociaż na pół godziny bo było jeszcze wcześnie jednak nie mogłam zasnąć. Wstałam z łóżka I poszłam na dół.
Weszłam do salonu który był zupełnie pusty, tak samo jak kuchnia.
~ Kto by się spodziewał?
Poszłam do kuchni i stwierdziłam ze zrobię sobie śniadanie. Zdecydowałam się na tosty. Robiąc je przeglądałam instagrama i tiktoka.
Kiedy moje śniadanie było już gotowe usiadłam na kanapie w salonie I włączyłam sobie na telewizorze jakiś film.
Po około 30 minutach usłyszałam że ktoś schodzi po schodach. Spojrzałam w tamtym kierunku i ujrzałam Emilkę.
- Hejkaa! - od razu kiedy mnie zobaczyła przywitała się zaspanym głosem.
- Hejj! Co tam?
- Wszystko git, a u ciebie? Co tak wcześnie wstałaś?
- Obudziłam się o 7 i nie mogłam dalej zasnąć wiec wstałam - wytłumaczyłam.
- Rozumiem - powiedziała siadając obok mnie.
- Słuchaj.. bo tak sobie pomyślałam - powiedziałam po czym zrobiłam krótką przerwę - że może faktycznie jednak zorganizować moje urodziny.
- Tak tak takk! Ale fajnie!! Pomożemy Ci!
Widząc reakcje dziewczyny od razu się uśmiechnęłam się.
- A kiedy? - zapytała.
- No myślałam nad 7 grudnia bo to sobota a wiesz, pewnie niektórzy będą pić a w niedziele to tak średnio hah.
- No dobra, to pogadamy jeszcze później z resztą i uzgodnimy wszystko a teraz mi opowiedz jak byś chciała żeby one wyglądały - spojrzała na mnie i czekała na odpowiedź.
- Sama nie wiem, nie chce jakieś bardzo dużej imprezy. Na pewno będziecie wy, mój brat I kilku moich znajomych z miasta rodzinnego. Zastanawiałam się nad rodzicami ale stwierdziłam że po moich urodzinach zabiorę się z Natanem i przyjadę do domu na kilka dni  - opowiedziałam.
- Dobra, a jakiś pomysł na tematykę masz?
- Jeszcze nad tym nie myślałam
Pogadałyśmy jeszcze trochę o moich urodzinach a potem oglądałyśmy razem film. Po jakimś czasie reszta siedziała już z nami w salonie.
Podzieliłam się z nimi pomysłem na urodziny i wszyscy się zgodzili i ucieszyli. Przez cały czas zastanawiałam się czy mówić o imprezie Borysowi. Z jednej strony nie chciałabym przed nim ukrywać takich rzeczy ale też nie chce żeby specjalnie dla mnie przyjeżdżał.
~ Jeszcze to przemyślę
Dzisiaj mieliśmy cały dzień dla siebie wiec stwierdziliśmy że wyjdziemy sobie razem na miasto. Umówiliśmy się że wychodzimy około 12 a była 10 wiec od razu poszłam do siebie i zaczęłam się ogarniać.
Pomalowałam się, wybrałam jakieś ubrania i ogarnęłam włosy. Ubrałam dzisiaj niebieskie jeansy, szary sweter i do tego czarną torbę. Pod sweter założyłam jeszcze białą koszulkę na krótki rękaw żeby było mi ciepłej i ułożyłam ją tak żeby delikatnie spod niego wystawała. Bardzo podobał mi się mój dzisiejszy outfit.

Kiedy wszyscy byliśmy już gotowi wyszliśmy z domu I poszliśmy do samochodów. Jechałam dzisiaj z Emilką i Wiktorem. Usiadłam z tyłu i włożyłam sobie do ucha jedną słuchawkę.
Umówiliśmy się że najpierw jedziemy na jakieś jedzenie a później sobie pójdziemy na jakiś spacer.
Kiedy dojechaliśmy wysiedliśmy z auta I weszliśmy do restauracji którą wybraliśmy. Często tu przyjeżdżaliśmy bo jest tu naprawdę dobre jedzenie. Zamówiłam sobie carbonarę. Cały czas rozmawialiśmy na różne tematy. Nagle Gracjan zadał mi pewne pytanie na co reszta całkowicie ucichła
- Ejj Santia, a Borys przyjedzie na Twoje urodziny?
Przełknęłam jedzenie które miałam w ustach i powiedziałam:
- Nie wiem, dzisiaj może z nim pogadam.
- Oki - odpowiedział i się uśmiechnął a ja odwzajemniłam.

Gdy już zjedliśmy, zapłaciliśmy i wyszliśmy pojechaliśmy na starówkę i sobie spacerowaliśmy. Spędziliśmy bardzo przyjemnie czas.

Kiedy wróciliśmy do domu była już 17. Poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku I zadzwoniłam do Borysa.
- Hejka słońce! - odebrał po chwili - co tam?
- Wszystko dobrze, a co u ciebie?
- W porządku, rozmawiałem z bratem o tym czy może chciałby porozmawiać z jakimś terapeutą albo psychologiem ale stwierdził że na razie nie wiec nie będę naciskał. Ale cieszę się że się nie zdenerwował na mnie że mu to zaproponowałem - opowiedział.
- Mam nadzieje że będzie wszystko dobrze, i u niego i u ciebie. Wiesz już kiedy będziesz gotowy do nas wrócić?
- Kiedy wrócę na stałe to jeszcze nie wiem ale na pewno niedługo przyjade was odwiedzić na parę dni. Stęskniłem się a poza tym będzie taka fajna okazja której nie mogę przegapić.
- To znaczy?
- Twoje urodziny kotek haha! A swoją drogą to mam już dla ciebie prezent
- Aa no tak haha.. A w sumie to mam do ciebie pytanie związane z tym.
- No dawaj
- Bo wpadłam na pomysł żeby je jakoś zorganizować i rozmawiałam już o tym z resztą i się zgodzili. Chciałabym zaprosić na pewno mojego brata, kilku przyjaciół z miasta rodzinnego i oczywiście was. Chcialbys przyjechać? - zapytałam.
- Takk! Pewnie! - odpowiedział bez zastanowienia.
Gadaliśmy jeszcze około pół godziny. Miło się z nim rozmawiało po takim czasie nie widzenia się. Nie mogłam się doczekać aż w końcu wróci a ja go mocno przytulę.
Po rozłączeniu się stwierdziłam ze pojadę sobie na trening. Spakowałam wszystko I zeszłam na dół. Nigdzie nie było nikogo z teenziaków ale był nasz operator wiec to jego postanowiłam powiadomić o tym że wychodzę.
- Santia, nie chce żebyś sama wychodziła o tej godzinie. Jak tak bardzo Ci zależy na tym treningu to mogę cię zawieść I odebrać, co ty na to? - zaproponował.
- No nie wiem, nie chce cie wykorzystywać.
- Oj tam, proszę cie, przecież to dla mnie żaden problem - wciąż nalegał wiec uległam.
- No dobrze.
Po jakiś 5 minutach wsiadaliśmy już do auta. Na dworze było już całkowicie ciemno od jakiś 2 godzin a ja zauważyłam że pada bardzo drobny śnieg. Po drodze rozmawialiśmy o różnych rzeczach az nagle Dominik zapytal:
- Masz kontakt z Borysem?
- No mam, a co?
- Bo z tego co wiem to nikt z teenziaków i produkcji nie ma z nim kontaktu poza menadżerem i najwidoczniej tobą - wytłumaczył.
- Naprawdę? Myślałam że się do was odzywa.
- Niestety nie, a co u niego? Trzyma się jakoś? - zapytał.
- O dziwo tak, bardzo go podziwiam. Nie dość że sam potrafi sobie poradzić to jeszcze pomaga bratu. Jest naprawdę wspaniałą osobą.
Chwile jeszcze gadaliśmy po czym dojechaliśmy na miejsce. Umówiliśmy się żebym zadzwoniła jak wejdę do szatni to po mnie przyjedzie.
~ Miło
Wysiadłam z samochodu I poszłam w stronę wejścia na siłownię. Weszłam do środka I wzięłam kluczyk do szafki po czym poszłam do szatni. Przebrałam się, założyłam słuchawki i poszłam na trening.
Cały trening miałam pełno myśli w głowie i kompletnie nie potrafiłam się skupić. Myślałam o moich urodzinach, o Borysie, o odcinku który jutro nagrywamy  i jeszcze o wielu różnych kwestiach.
Kiedy skończyłam trening tak jak obiecałam zadzwoniłam do Dominika który już po niecałych 10 minutach czekał na mnie pod siłownią.
- Hejka! Dzięki że przyjechałeś - powiedziałam wsiadając do samochodu.
- Żaden problem
Po drodze rozmawiałam z Dominikiem i jednocześnie pisałam z Borysem.
- Kiedy robisz te urodziny? - zapytał nagle Borys.
- A co?
- Chce wiedzieć kiedy mam przyjechać
- Borys, wiesz że nie musisz przyjeżdżać tylko dlatego że mam urodziny, może lepiej żebyś został jeszcze w domu.
- Santia nie denerwuj mnie, nie przyjeżdżam tylko dlatego że masz urodziny. Chciałem po prostu się z tobą zobaczyć bo kocham cie I cholernie tęsknię.
- Też cie kocham słońce i też okropnie tęsknię..
Dojechaliśmy do domu. Wysiedliśmy i poszliśmy do domu. Zdjęłam kurtkę i buty i od razu poszłam do swojego pokoju. Byłam dość mocno zmęczona wiec rzuciłam się na łóżko I tak leżałam jakieś 20 minut. Nagle przyszedł do mnie Gracjan.
- Santiaa oglądasz z nami jakiś film na dole? - zapytał.
- Dzięki za propozycję ale jestem zbyt zmęczona, przepraszam.
- Nie no luz, każdy ma prawo być zmęczony, odpoczywaj sobie i jak coś to pamiętaj ze zawsze możesz do nas przyjść.
- Dzięki, przekaz wszystkim ze was kocham.
Po chwili Gracek wyszedł z mojego pokoju. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wziąść prysznic.
Kiedy się umyłam wróciłam do pokoju I położyłam się pod kołdrą. Wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać tiktoka. Po jakiś 15 minutach zgasiłam światło i poszłam spać.

Hejkaa!! Ogromnie was przepraszam że przez 2 tygodnie nie było żadnych nowych rozdziałów ale totalnie nie miałam chęci i motywacji na pisanie i jeszcze miałam mega dużo nauki. Postaram się wrócić do w miarę regularnego pisania jak najszybciej, obiecuję! Mam nadzieje ze ten rozdział wam się podobał. Dawajcie znać koniecznie! Kocham was! Buziakii!!

please stay for meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz