III

325 9 1
                                    

Hejkaa tutaj kilka słów odemnie. Zapomniałam wcześniej poinformować że w tej historyjce będą pojawiały się przekleństwa, problemy z samooceną, zaburzenia odżywiania i wątki z samookaleczaniem. Dziękuję za to że to czytacie. Miłego czytania!!

Podskoczyłam delikatnie i po chwili obróciłam się aby zobaczyć kto to powiedział.Zobaczyłam dosyć wysokiego bruneta o brązowych oczach.
- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć - powiedział ciszej drapiąc się po szyi.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłam się do niego - i jak to nie problem to przydałaby mi się twoja pomoc.
- Luz, już pomagam - podszedł do mojej walizki i podniósł ją bez większego wysiłku - naprawdę, z taką lekką walizką miałaś taki problem haha?
Śmiał się ze mnie ale czułam że to nie był złośliwy śmiech.
- Nie śmiej się ze mnie! Po prostu.. bolą mnie ręce!
- Tak, tak jasne - zaśmiał się a ja zaczęłam prowadzić go do swojego pokoju.
- Mały masz ten pokoik.
- Jest wystarczający! Mi się podoba.
- Dobra dobra, masz tą walizkę.
- Dzięki.. - no tak, zdałam sobie sprawy że nadal nie znam jego imienia.
- Borys - podał mi rękę a ja odwzajemniłam uścisk.
- Santia.
- Dobra ja lecę zanieść swoje walizki, do później blondi! - nie zdarzyłam nawet odpowiedzieć bo brunet wyszedł z pokoju.
Zeszłam na dół do reszty a tam zobaczyłam kolejne dwie nowe osoby a jedną z nich była Eliza.
- Hejka Elizka!! - podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła - tak dawno cie nie widziałam, tęskniłam.
- Znacie się już? - zapytał zdezorientowany menadżer.
- Tak, od kilku lat, jest dla mnie jak siostra! - odpowiedziała mu Elizka.
Podszedł do mnie chłopak, który był drugą osobą która zobaczyłam.
- Cześć, jestem Marcel, a ty? - zapytał nie pewnie.
- Santia, mam wrażenie że skądś cie kojarzę, tylko nie mam pojęcia skąd.
- Ja wiem! Z obozu dwa lata temu! Pamiętasz? Mówiłaś na mnie knurek haha.
- Aaaa takk! Pamiętam! Myślałam że już się nigdy nie spotkamy.
Nagle zobaczyłam schodzącego po schodach Borysa.
- Siema, Borys jestem - przywitał się z Elizą i Marcelem.
- Ja Marcel.
- A ja Eliza.
- Dobra kochani.. - zaczął menadżer - cieszę się że dobrze się wszyscy dogadujecie. Niedługo przyjedzie ostatnia osoba ale jej pociąg miał opóźnienie wiec będzie za jakieś 15 minut. Posiedźcie tu sobie do tego czasu. Pogadajcie, poznajcie się bardziej i w ogóle. Ja idę zadzwonić i do was przyjdę za niedługo.
- Dobrze - odpowiedzieliśmy wszyscy prawie jednocześnie.
Usiadłam na kanapie obok Elizki a obok mnie usiadła Emilka. Borys z Wiktorem i Marcelem usiedli na kanapie prostopadle ustawionej do naszej. Zaczęliśmy gadać o totalnych pierdolach typu co lubimy robić i ile mamy lat. Z całej rozmowy wywnioskowałam że jestem najmłodsza a Wiktor najstarszy. Po jakimś czasie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, które otworzył nasz menadżer a do środka wszedł jakiś chłopak. Domyśliłam się że to pewnie ostatni członek projektu. Przywitał się z menadżerem i przyszedł do nas.
- Hejkaa, jestem Gracjan!
Każdy po kolei się przedstawił. Gracjan usiadł z nami na kanapie I kontynuowaliśmy rozmowę. Bardzo przyjemnie nam się gadało. Czas zleciał nam bardzo szybko bo zrobiła się już godzina 17. Wszyscy postanowiliśmy że pojedziemy sobie razem na jakieś jedzonko. Stanęło na pizzy. Tylko dwie osoby z naszej grupy miały prawo jazdy - Wiktor i Borys - wiec dogadaliśmy się że podzielimy się jakoś na grupki. W jednej grupie był Wiktor, Emilka i Gracjan, a w drugiej ja, Eliza, Marcel i Borys. Wsiedliśmy już do auta. Ja z Elizką siedziałyśmy z tyłu a chłopaki z przodu. Droga minęła nam bardzo szybko. Kiedy wszyscy dojechaliśmy, weszliśmy do pizzerii i usiedliśmy wszyscy razem przy wielkim stole. Siedziałam obok Elizy a na przeciwko mnie usiadł Borys. Razem z przyjaciółką stwierdziłyśmy że same nie zjemy całej pizzy więc wzięłyśmy jedną małą na pół. Dostaliśmy już swoje jedzenie i rozmawialiśmy o dosłownie wszystkim. Bardzo fajny kontakt złapaliśmy, byłam z tego bardzo zadowolona.
Kiedy wróciliśmy do domu była już 22 więc każdy powoli ogarniał się do spania w tym i ja. Poszłam wziąść prysznic a gdy już wyszłam z łazienki, zamyśliłam się i wpadłam na kogoś.
- Hej, uważaj trochę. Następnym razem patrz przed siebie blondi haha - powiedział Borys.
- Przepraszam, zamyśliłam się - powiedziałam delikatnie zawstydzona.
- Pewnie myślałaś o mnie i tym jaki to ja jestem piękny i przystojny, co? - zapytał dumny po czym się zaśmiał.
- Ta jasne, chciałbyś - powiedziałam i też się zaśmiałam - Idę spać, narka.
- Pa blondi!
- Nazywam się Santia! - krzyknęłam kiedy już trochę odeszłam.
Nie usłyszałam już odpowiedzi, jedynie śmiech bruneta, który wywołał uśmiech na mojej twarzy. Napisałam szybko do rodziców o tym co się dzisiaj działo bo nie miałam już siły z nimi gadać. Położyłam telefon na szafce obok łóżka i już chciałam gasić lampkę kiedy nagle do pokoju weszła Eliza.
- Hej Santuś! Mam pytanko - powiedziała delikatnie.
- Co tam?
- Wiesz.. Nie lubię spać w nowych miejscach, nigdy nie umiem zasnąć szczególnie sama. Wiec tak pomyślałam że może byśmy się razem położyły.
Ucieszyłam się na ten pomysł bo w głębi duszy też nie chciałam spać sama.
- Jasne, bez problemu. Wskakuj! - pokazałam na miejsce na łóżku obok mnie.
- Dziękuję, naprawdę jesteś super, wiesz?
- Dobra, dobra koniec tego. Idziemy spać, dobranocc!!
- Dobranoc!!
Delikatnie się do siebie przytulismy i obie dosyć szybko zasnęłyśmy. Pierwszy dzień w domu Teenz minął mi mega miło i cieszę się że poznałam tyłu wspaniałych osób. Naprawdę wydają się być w porządku. Nie czuje się przez nich oceniana w jakikolwiek sposób, czego bardzo się obawiałam. Czułam że będzie już tylko lepiej.

please stay for meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz