XIX

625 20 1
                                        

Obudziłam się wciąż przytulona do chłopaka o brązowych włosach. Kiedy tylko pomyślałam o wczorajszym wieczorze uśmiech niekontrolowanie pojawił mi się na twarzy. Cieszyłam się że w końcu powiedziałam mu że go kocham i dowiedziałam się że on mnie też. Byłam pewna że teraz będzie tylko lepiej.
Wzięłam telefon do ręki żeby zobaczyć która jest godzina. Na tapecie wciąż miałam zdjęcie które zrobił nam Borys kiedy spałam wtulona w niego. Była godzina 9. Na dole słyszałam już pojedyncze rozmowy jednak nie obchodziło mnie to. Stwierdziłam że nie będę na razie nikomu mówić o tym co się wczoraj stało bez wcześniejszej rozmowy z Borysem. Zaczęłam przeglądać tiktoka. Brunet wciąż był do mnie przytulony ale cały czas się kręcił i poprawiał.
Po jakiś 20 minutach od kiedy odpaliłam tiktoka nagle usłyszałam głos chłopaka.
- Hejka! - powiedział uśmiechnięty zachrypniętym głosem.
- Hejj! Jak się spało? - zapytałam odkładając telefon.
- Z tobą? Wspaniałe haha - zaśmiał się I mocniej mnie przytulił a ja odwzajemniłam.
- Idziemy na dół do reszty? Już prawie 9:30 - powiedziałam delikatnie drapiąc go po plecach.
- Zaraz - rzucił a po chwili kontynuował - możemy pogadać o wczorajszym wieczorze?
- Pewnie, co tam? - zapytałam nieco zaniepokojona ale nie dawałam tego po sobie poznać.
- Jak mówiłaś że mnie kochasz to mówiłaś serio? - zapytał i spojrzał na mnie.
- Tak, całkowicie serio. A ty?
- Ja też - powiedział I się uśmiechnął po czym nasze usta złączyły się w pocałunku.
- Ale chyba na razie nie będziemy o tym mówić innym co nie? - zapytałam po chwili.
- Zdecydowanie haha.
Po kilku minutach wstaliśmy I zeszliśmy na dół.
W salonie ujrzelismy już wszystkich ubranych i ogarniętych.
- Ooo są nasze gołąbeczki! - krzyknęła Eliza kiedy tylko nas zobaczyła.
- Co, o czym ty mówisz?
- No skoro wstaliście o identycznej porze to pewnie spaliście razem, chyba że się mylę - wytłumaczyła i się uśmiechnęła.
- A nawet jeśli, to co? Poza tym, czemu już wszyscy jesteście ogarnięci i gotowi do wyjścia? Jest dopiero 10 - powiedział Borys stojący obok mnie.
- Jedziemy do sklepu ale nie wiedzieliśmy czy jedziecie z nami więc na was czekaliśmy - powiedział Gracjan.
- Ja zostaję - powiedziałam siadając na kanapie.
- Ja też - rzucił brunet i usiadł koło mnie biorąc do ręki pilot do telewizora.
- Dobra, tylko grzecznie tu! - powiedziała Emilka kiedy wstawali i kierowali się do wyjścia.
- Pomyślimy, miłych zakupów!! - krzyknął do nich chłopak i się zaśmiał.
- Idziemy jeść śniadanie? - zapytałam.
- Pewnie, głody jestem
Poszliśmy do kuchni a ja wpadłam na pewien pomysł.
- Robimy naleśniki? - zaproponowałam odwracając się do bruneta.
- Ja nie umiem ale jak ty umiesz to robimy! - powiedział I po chwili wzięliśmy się do roboty.
Borys wyjmował wszystkie składniki które mu dyktowałam a ja chciałam wyjąć z szafki miskę. Niestety nie udało mi się to bo było to zbyt wysoko i nie dosięgałam. Chciałam już iść się odwrócić i iść do salonu po krzesło na którym bym mogła stanąć aż nagle zobaczyłam ręce chłopaka sięgające po miskę której potrzebowałam.
- Dzięki! - powiedziałam kiedy podał mi ją do rąk.
- Luz, niskim osobom trzeba pomagać w życiu
- Oj przesadziłeś! - powiedzizalam i zaczęłam go gonić a on przedemną uciekał.
- Dobra, dobra, już spokojnie! Przepraszam! - powiedział łapiąc mnie za ręce którymi chciałam go delikatnie uderzyć - krasnoludku!
- Spadaj! - odwróciłam się I wróciłam do kuchni a on za mną.
Dokończyliśmy robić jedzenie i usiedliśmy przy stole. Zaczęliśmy jeść a przy tym sobie gadaliśmy na różne tematy.
Nagle Borys zaproponował żebyśmy sobie gdzieś wyszli wieczorem a ja bez zawahania się zgodziłam. Umówiliśmy się że o 19 przyjdzie do mnie i sobie pójdziemy na spacer do parku.

O 18:20 zaczęłam się szykować. Nagrywaliśmy dzisiaj krótki, luźny odcinek więc się nie malowałam. Usiadłam do toaletki i spięłam sobie włosy przy twarzy spinkami. Zrobiłam sobie naprawdę delikatny makijaż ale mi się podobał. Rozczesałam włosy i sie przebrałam. Założyłam luźne szare dresy i czarną obcisłą koszulkę. Nie ubierałam się jakoś specjalnie bo dogadaliśmy się że idziemy się przejść. Byłam gotowa o 18:45. Usiadłam na łóżku I zaczęłam przeglądać sociale. Stwierdziłam że podejdę do lustra i zrobię sobie zdjęcie które wstawię na relacje. Zrobiłam kilka zdjęć I wybrałam jedne które najbardziej mi się podobało po czym wstawiłam je na relacje. Dodałam do niej fragment mojej ulubionej piosenki Travisa. Ostatnio bardzo często jej słucham więc nie mogłam się powstrzymać.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam a po chwili drzwi się otworzyły.
- Lecimy? - zapytał Borys stojąc w progu.
- Tak!! Chodźmy
- Czekaj - chciałam już wychodzić z pokoju ale chłopak nie chciał mnie wypuścić - Bierz jakąś bluzę bo chłodno jest.
- Dobra, poczekaj chwilę - podeszłam do szafy i zaczęłam szukać mojej ulubionej bluzy a gdy ją znalazłam zarzuciłam ją na siebie I oboje wyszliśmy z pokoju.
Poinformowaliśmy jedynie Gracka o tym że wychodzimy bo tylko on siedział na dole. Wyszliśmy z domu I zaczęliśmy się kierować w stronę parku. Powoli się ściemniało. Z każdą minutą było coraz bardziej widać gwiazdy. Nie mogłam się powstrzymać I co chwile zerkałam na niebo co Borys chyba też zauważył bo za każdym razem jak to robiłam to się delikatnie uśmiechał.
Kiedy doszliśmy do parku było już kompletnie ciemno. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy gadać o dosłownie wszystkim, z resztą jak zawsze. Kochałam rozmawiać na różne głębokie tematy z osobami którym ufam i wiem że nie będą mnie oceniać. Między innymi taką osobą był dla mnie brunet siedzący obok mnie.
- Santia, mam pytanie - zaczął niepewnie chłopak - nie musisz na nie odpowiadać ale po prostu chciałbym to wiedzieć.
- No dawaj, już się boję - zaśmiałam się cicho ale fakt, trochę się bałam co to za pytanie.
- Jak teraz wygląda twoja relacja z jedzeniem? Wiesz o co chodzi, zauważyłem że ostatnio jesz w miarę normalnie i jestem z ciebie bardzo dumny ale jestem ciekawy jak ty to postrzegasz.
Kiedy usłyszałam to pytanie od razu poczułam że zbladłam. Nie wiedziałam co powiedzieć ale też z drugiej strony nie chciałam go okłamać wiec powiedziałam mu co czuje pomijając jedną kwestię.
- No można powiedzieć że jem normalnie, ale nadal mam wyrzuty sumienia jak zjem więcej i nadal nie lubię tego jak wygląda moją sylwetka.. Nadal chce schudnąć ale staram się to zrobić w zdrowy sposób - wytłumaczyłam i poczułam wewnętrzną ulgę. W końcu się tym z kimś podzieliłam. Ta sprawa męczyła mnie dosyć mocno szczególnie przez ostatnie tygodnie.
- Rozumiem, pamiętaj że zawsze możesz ze mną pogadać, okej? - powiedział dość cichym i czułym głosem.
- Jasne, dziękuję że jesteś - powiedziałam I go przytuliłam.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę ciągle przytuleni ławce a o 22 zaczęliśmy się zbierać. Nie chcieliśmy jeszcze wracać do domu ale jutro musieliśmy wcześniej wstać więc woleliśmy się wcześnie położyć.
Wróciliśmy do domu i oboje poszliśmy do swoich pokoi.
Poszłam się umyć a potem położyłam się na łóżku I rozmyślałam o całym dniu. Czułam że coraz bardziej zbliżamy się do siebie z brunetem. Po dzisiejszej rozmowie już w stu procentach stwierdzam że mogę mu zaufać.
Mimo tego że zapytał o dość nieprzyjemny dla mnie temat to miło mi się zrobiło że o tym myśli i pamięta. Nie wspomniałam mu jednak o jednej rzeczy, o tym że codziennie notuje co zjadłam i w jakieś ilości i wyliczam jak najdokładniej kalorie. Do tego zapisuje też ilość i intensywność moich treningów w ciągu tygodnia. To nic takiego, po prostu naprawdę bardzo chce schudnąć. Chwilę siedziałam jeszcze na telefonie a kiedy chciałam kłaść się już spać zobaczyłam że Borys jest aktywny więc do niego napisałam.
- Jeszcze raz dziękuję za dzisiaj! Idę już spać, dobranoc, wyśpij się 💗
Nie czekałam na odpowiedź tylko od razu odłożyłam telefon I położyłam się spać. Przez chwilę kusiło mnie żeby sprawdzić czy chłopak coś odpisał ale się powstrzymałam i zasnęłam.

please stay for meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz