13 - but? we're just texting

132 17 24
                                    


Minęły kolejne dni, a milczenie Hectora zaczęło mnie przytłaczać. Z każdą chwilą czułam, jakbym tonęła w tej niepewności. W końcu, gdy nie mogłam wytrzymać dłużej, napisałam do Pabla. Chciałam po prostu pogadać, wyrzucić z siebie wszystkie myśli, które mnie męczyły. Nie spodziewałam się jednak, że rozmowa przybierze taki obrót.

Gavira szybko odpisał, jakby czekał na wiadomość od mnie. Zawsze był pełen energii, ale teraz w jego słowach czułam coś więcej, coś, czego nie potrafiłam zignorować.

– Co tam, Sophie? Widzę, że masz trudny czas... Co się stało? – napisał, a ja od razu poczułam ulgę, że ktoś chce mnie wysłuchać. Opowiedziałam mu wszystko o Hectorze, o jego dziwnej postawie, o jego milczeniu. Pablo czytał to uważnie, a potem odpisał:

– Wiesz, że nie powinnaś przejmować się czymś, na co nie masz wpływu. Hector musi to przejść sam. Może nie dostrzega tego, co masz do zaoferowania, ale ja widzę... Ty jesteś wyjątkowa, naprawdę.

Jego słowa były miłe, ale zaraz potem przyszła wiadomość, która miała dla mnie zupełnie inny wydźwięk.

– Zawsze możesz liczyć na mnie, Sophie. Nie tylko w sprawach sercowych, ale i tych innych. A jeśli chcesz, mogę ci pokazać, jak dobrze się bawić. Kiedy wychodzimy na drinka?

Byłam w lekkim szoku. Pablo zawsze był przyjacielski, zabawny, ale nigdy nie flirtował w taki sposób. Z jednej strony doceniałam jego troskę, bo rzeczywiście, pocieszał mnie w tych trudnych chwilach, ale z drugiej – nie byłam pewna, jak mam to wszystko odebrać.

– Pablo, wiesz, że teraz nie mam głowy do takich rzeczy. To tylko trudny czas z Hector'em... – odpisałam, próbując unikać tematu, ale on nie dawał za wygraną.

– Rozumiem, rozumiem. Ale wiesz, że Hector to nie jedyny facet na świecie, prawda? Chciałbym pokazać ci, że zasługujesz na kogoś, kto naprawdę doceni to, kim jesteś.

Jego słowa były miłe, ale to, co miały na celu – sprawienie, bym poczuła się lepiej, wciąż wydawało się trochę... na wyrost. Był sympatyczny, miał swój urok, ale w tej chwili moje myśli były gdzie indziej. Moje serce było nadal zajęte Hectorem.

Odpisałam, starając się być miła, ale jednocześnie stawiając granice:

– Doceniam to, Pablo. Naprawdę. I wiesz, że lubię spędzać czas z tobą. Ale teraz to Hector jest w moich myślach.

Pablo od razu odpowiedział, nie tracąc swojej energii:

– Wiem, wiem. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama. I jeśli kiedyś zechcesz, zawsze mogę być tu, żebyś mogła się zrelaksować i dobrze bawić. Nie musisz być sama w tym wszystkim.

Choć jego słowa miały swoje miejsce w moim życiu, czułam, że muszę się skoncentrować na tym, co naprawdę ważne, czyli na moich relacjach z Hector'em. Tak czy inaczej, poczułam, że Pablo był naprawdę świetnym przyjacielem – chociaż być może miał nieco inne intencje. Na razie nie byłam gotowa na coś więcej, a Hector nadal był tym, o kim marzyłam, mimo że był teraz bardzo oddalony.

Zanim kończyłam rozmowę, Pablo wysłał jeszcze jedno ostatnie wiadomość:

– Pamiętaj, że zawsze masz wsparcie, nie tylko na boisku, ale i poza nim. Jesteś ważna, Sophie.

To było miłe, ale nie zmieniało faktu, że moje serce wciąż czekało na Hectora.

Minęły kolejne dni, a mimo że Pablo starał się być wsparciem i pocieszać mnie, wciąż czułam, że nie jestem gotowa na otwarcie się na nikogo innego. Moje myśli krążyły wokół Hectora, jego ciszy i tej dziwnej atmosfery, która panowała między nami. Może to była moja wina, że nie umiałam zrozumieć, co się dzieje, ale nie mogłam tego wymazać ze swojej głowy.

Pewnego wieczoru, po treningu, postanowiłam napisać do... chyba nadal mojego ukochanego. Moje palce przez chwilę wahały się nad klawiaturą telefonu. W końcu napisałam:

– Hector, musimy porozmawiać. Co się dzieje? Wciąż nie rozumiem, co się zmieniło między nami.

Wysłałam wiadomość, zamykając oczy i czekając na jakąś reakcję. Minęły godziny, a ja wciąż nie otrzymałam odpowiedzi. Było mi ciężko. Czułam się tak, jakby wszyscy w moim życiu stali się zbyt odlegli. Pablo starał się być miły, ale nie mogłam zapomnieć, że to Hector miał moją uwagę. A on wciąż nie odpowiadał.

Zdecydowałam się zadzwonić do niego. Czułam, że jeśli nie zrobię tego teraz, to nic się nie zmieni. Telefon dzwonił długo, aż w końcu usłyszałam jego głos:

– Sophie?

Jego ton był neutralny, ale wyczuwałam w nim jakąś barierę, której nie mogłam przejść.

– Hector, co się dzieje? Dlaczego nie odzywasz się do mnie? Czuję, że coś się zmieniło. A jeśli to coś, co mam zrobić, powiedz mi.

Na chwilę zapadła cisza, a potem Hector odezwał się cicho:

– Nie wiem, Sophie. Jestem teraz w trudnym momencie i nie potrafię tego wszystko ogarnąć.

Jego słowa, choć szczere, brzmiały jak wymówki. Byłam zrozpaczona, ale jednocześnie starałam się zachować spokój.

– Trudny moment? Co to znaczy, Hector? Mam wrażenie, że się oddalasz, a ja nie wiem, co mam zrobić, by ci pomóc.

Znowu cisza, ale tym razem była dłuższa. Po chwili Hector odpowiedział, nieco niepewnie:

– Wiesz, czasami wszystko staje się zbyt ciężkie. Nawet z drużyną, nawet na boisku. A ty... ty jesteś dla mnie czymś, co teraz wydaje się... trudne.

Jego słowa bolały. To, że nie byłam już jego priorytetem, raniło mnie bardziej, niż chciałam się przyznać.

– To nie musi być trudne, Hector. Ja jestem tu, żeby cię wspierać. Ale nie mogę ci pomóc, jeśli będziesz się przede mną zamykać.

Słyszałam, jak oddech Hectora staje się bardziej wyrównany. Może zrozumiał, że nie mogę czekać w nieskończoność. Ale wciąż coś między nami wisiało w powietrzu.

– Może masz rację, Sophie. Może... Może czas na rozmowę. Ale nie teraz. Potrzebuję jeszcze chwili.

Rozmowa zakończyła się na tym, ale czułam, że nie wszystko zostało wyjaśnione. Było to jakby odwlekanie konfrontacji, którą oboje czuliśmy, ale oboje baliśmy się przejść przez to w pełni. Moje serce wciąż nie było gotowe, by puścić Hectora, ale coraz bardziej wątpiłam, czy on w ogóle chce mnie w swoim życiu.

Zrozumiałam wtedy, że nie mogę czekać wiecznie. Czułam się rozdarta między tym, co chciałam, a tym, co było najlepsze dla mnie. Czekałam na jakąś odpowiedź, ale zaczynałam coraz bardziej dostrzegać, że życie idzie do przodu, a ja nie mogę stać w miejscu.

Pablo wciąż wysyłał mi wiadomości, starał się mnie pocieszać i zapraszał na spotkania, ale teraz zaczęłam zauważać, że jego uśmiech miał inne znaczenie. Mimo że nie byłam gotowa na nic więcej, wiedziałam, że nie będę w stanie czekać na Hectora już zawsze.

I tak, przez kolejne dni, starałam się układać swoje życie na nowo, mając nadzieję, że Hector zdecyduje się otworzyć. Ale każda chwila spędzona w oczekiwaniu sprawiała, że czułam się coraz bardziej zagubiona.

Ocean eyes | Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz