- Harry, to jest straszne.
Powiedziała Hermiona po tym, jak ona i Ron usłyszeli o tym, co Harry zobaczył oraz o tym, co przekazał mu Dumbledore. Horokruksy. Nigdy wcześniej o nich nie słyszała ani nie czytała, co nie było zaskakujące - w końcu należały do najczarniejszej magii, a informacje na ich temat można było znaleźć zapewne tylko w Dziale Ksiąg Zakazanych.
- Jest ich siedem. Musimy je zniszczyć, żeby go pokonać. Dopóki istnieją, on nie umrze.
Poczuła ciarki na plecach, mimo że jak zwykle siedzieli przy kominku. Ron siedział na kanapie, a ona i Harry na ziemi po jego bokach. Miała na kolanach książkę, którą czytała, zanim Harry zaczął swoją opowieść. Harry, jak zwykle od czasu pierwszych zajęć z Eliksirów, czytał ten swój stary podręcznik. Do tej pory nie mogła zrozumieć, jak dobrze mu szło na zajęciach dzięki tej książce. Przecież to ona powinna być najlepsza w przyrządzaniu eliksirów. Ona uczyła się po nocach, czytała podręczniki w wakacje i skrupulatnie robiła notatki. I co? Jeden podręcznik okazał się lepszy od niej. Pamiętała, jak była zdezorientowana, kiedy mieli przyrządzić Wywar Żywej Śmierci. Później dowiedziała się, że w książce, którą miał ciemnowłosy chłopak, znajdowały się różne polecenia pokreślone i poprawione. Ronowi było to obojętne, bo poszedł na Eliksiry jedynie ze względu na Harry'ego i to, jak potraktowała ich McGonagall, ale Hermionie zależało.
Harry widząc jej rozgoryczenie nawet proponował, jak to dobry przyjaciel, że przecież mogą z niego razem korzystać, ale jej się to nie widziało. Nie chciała, a raczej nie mogła zrozumieć, że w podręcznikach z których przecież wszyscy korzystają są podane błędne receptury. To nie mogło być możliwe przecież. Dlatego odmówiła przyjacielowi.
Od kiedy Harry zdobył ten podręcznik miała poczucie, że ciągle z nim chodził, czytał go. Przy śniadaniu, w przerwach, czy wieczorami. Może to by nie było jeszcze takie najgorsze, bo przecież sama była trochę podobna ze swoimi książkami, ale ciągle ich pytał o różne zaklęcia pisane na marginesie tego podręcznika. Na początku starała się mu jeszcze odpowiadać, mówić, że nie ma pojęcia co to za zaklęcie, ale z czasem robiło się to męczące i frustrujące. Miała z każdym dniem coraz bardziej dość tej książki, o co nigdy by siebie nie posadziła. Ona i dość jakiejś książki? To nie pasowało do Hermiony Granger.
- Dlatego musze zbliżyć się do Slughorna. On ma coś, czego potrzebuje Dumbledore.
A więc kolejna misja, tym razem dla Harry'ego? Miała wrażenie, że ten rok jest wyjątkowo męczący. Czuła, jakby ten rok ciągnął się w nieskończoność. A przecież wciąż czekał ich bal oraz dwa wyjścia do wioski. Musiała jeszcze kupić sukienkę. Pewnie, gdyby nie sytuacja z Ginny, wybrałaby się z nią, ale teraz musiała sama podołać temu zadaniu. A z kim pójdzie? Zapewne sama... Chłopcy również nie wyglądali na chętnych do szukania towarzyszek na ten wieczór, a nawet gdyby któryś z nich ją zaprosił, nie zamierzała się zgodzić. Mogli pójść w trójkę, jak spędzili większość życia w Hogwarcie, ale nie chciała, aby któryś z nich ją zapraszał. Czułaby się wtedy raczej nieswojo.
Uznając, że później nad tym pomyśli, znów otworzyła książkę i już miała się w nią wczytać, kiedy dobiegły ją słowa Rona.
- A wiesz, że Cormac chyba coś do ciebie czuje?
- McLaggen?
Tak ją to zaskoczyło, że podniosła wzrok i, odwracając lekko głowę, spojrzała na Rona.
- Wspominał o tobie.
- On jest... okropny.
Przypomniała sobie chłopaka z boiska, który rywalizował z Ronem o miejsce w drużynie Gryfonów. Oczywiście była tam, aby wspierać swoich przyjaciół. Przydała się tam bardziej, niż się tego spodziewała, ponieważ, gdy zobaczyła, że Cormac może wygrać z Ronem, użyła zaklęcia Confoundus. Wiedziała, że to było złe, ale przecież to nie był mecz, a Ron tak się stresował, że nie mógł dać z siebie tyle, ile byłby w stanie, gdyby był spokojny i opanowany.

CZYTASZ
Złudny dotyk
FanficNa szóstym roku w Hogwarcie Hermiona stanęła przed zadaniem, które wydawało się zupełnie niemożliwe od pierwszego dnia. Choć była oddana swoim przyjaciołom, postanowiła podjąć wyzwanie, które wcześniej wydawało się poza jej zasięgiem. Jednak dopiero...