Rozdzial 29

13 3 0
                                    

Rozdział 29

*Nat's pov*

Ten tydzień minął całkiem szybko.
Razem z Jo byłyśmy w szkole przez caly tydzień, z czego byłam naprawdę dumna. Co do Jo, zachowywała się naprawdę dziwnie.
Kiedy nie była w szkole siedziała cały czas w swoim pokoju i prawie nic się nie odzywała. Wszystko zaczęło się dzień po jej urodzinach wtedy w parku. Uciekła do domu cała opłakana, a ja dalej nie wiem co się stedy wydarzyło.
Mam nadzieję, że dziewczyna za jakiś czas dojdzie do siebie.

Wlasnie skończyłam lekcje i stałam razem z brunetką na przystanku autobusowym, bo chłopcy nie mogli po nas przyjechać. Podobno mają coś ważnego do załatwienia,

-Masz jakieś plany na dziś? - zapytałam Jo przerzucając plecak z jednego ramienia na drugi.

-Nie bardzo - odpowiedziała kiedy autobus własne nadjechał. Po zajęciu miejsca obok mojej przyjaciółki wyciągnęłam słuchawki które znajdowały się w jej uszach.
Jo tylko popatrzyła na mnie posyłając mi zdziwione spojrzenie.

-O co chodzi? - zapytała, a ja postanowiłam zacząć od konkretów.

-Jo, co się dzieje? Ostatnio tak dziwnie się zachowujesz - powiedziałam patrząc prosto w jej oczy, ale dziewczyna na siłę starała unikać kontaktu wzrokowego ze mną.
Nie odpowiedziała, więc położyłam rękę na jej ramieniu.

-Nic takiego, moja mama, jak zawsze zresztą - powiedziała przegryzając dolnią wargę i wzruszając ramionami.
Wzdechłam i zabrałam swoją rękę z ramiona brunetki.
Wyciągnęłam telefon oraz słuchawki i zaczęłam słuchać jakieś szybkie piosenki, które zadowalały się na moim telefonie.

Kiedy autobus znalazł się na naszym przystanku razem z Jo wysiadłam z pojazdu i pokierowałam się drogą, która kierowała do naszego domu.
Wiatr wiał prosto na nasze twarze, co powodowało, że co kilka sekund musiałam poprawiać swoje włosy, tak aby nie przeszkadzały moim oczom.

Kiedy byłyśmy już przy naszym ogródku zerknęłam na Jo, która chowała swoje słuchawki w torbie.
Pokierowałam się do drzwi wejściowych i wyciągnęłam klucz, który znajdował się w tylniej kieszeni moich spodni.
Po otworzeniu drzwi wslizgnęłam się do środka, a zaraz po mnie Jo.
Ściągnęłam swoje czarne buty i położyłam torbę na skrzyni, która leżała pod oknem.

-Masz ochotę coś zjeść? - krzyknęłam z kuchni, tak aby brunetka mnie usłyszała.

-Nie dziękuję, nie jestem głodna - usłyszałam jak Jo wchodzi na schody, prawdopodobnie znowu zamknie się w sypialni.

Nalałam sobie soku do szklanki i wyszłam z kuchni siadając w salonie.

-Hej Nat, Ash napisał do mnie i mówi, że masz się ładnie ubrać, podobno gdzieś cię zabiera - powiedziała Jo, która nagle pojawiła się w salonie.

-Nie wiesz gdzie? - zapytałam odkładając szklankę na stolik i odwracając głowę w tył, aby zobaczyć przyjaciółkę.

-Nie, mówił tylko, że masz się ładnie ubrać - powiedziała i znów uciekła na schody z telefonem w ręku.

Wstałam z sofy i udałam się do sypialni.
Z szafy wyciągnęłam czerwoną obcisłą sukienkę, która sięgała do połowy moich ud.
Zabrałam także kilka pierścionków, oraz srebrną branzoletkę i naszyjnik.
Następnie udałam się do łazienki, gdzie nałożyłam makijaż oraz użyłam mój ulubiony zapach.

Po kolejnych 10 minutach byłam już gotowa i dostałam sms od Ashtona, który mowi, że będzie za 15 minut.

Usiadłam w salonie i usłyszałam, że Jo gdzieś wychodzi, ale nie zdążyłam popatrzeć na nią, ponieważ znajdowała się już na dworze.

Heart Attack /5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz