Rozdział 20

77 10 1
                                    

*Nat's pov*

Leżeliśmy w pokoju Luke'a i Jo, kiedy Calum zaproponował wyjście na imprezę. Była już godzina 22, a my po prawie całym dniu spędzonym w parku nie mieliśmy ochoty na wychodzenie do klubu.
Calum i Mikey postanowili się zabawić, więc wyszli na jakąś imprezę nie wiem nawet gdzie. Ja i Ashton leżeliśmy na fotelu, kiedy Jo i Luke siedzieli na podłodze przed telewizorem oglądając jakieś prawdopodobnie bardzo śmieszne filmiki, ponieważ co jakiś czas obydwoje wybuchali śmiechem.
Przypomniałam sobie, że miałam porozmawiać z Jo na temat tej dziwnej sytuacji rano, ale nie chciałam psuć humoru dziewczyny.

Postanowiłam na chwilkę zamknąć oczy, ale niestety ta "chwilka" zamieniła się w kilka godzin.

Obudziłam się dalej leżąc na fotelu obok Ashton'a. Była już godzina 9 rano, więc pewnie już bym więcej nie dała rady zasnąć.
Ponieważ Ash dalej słodko spał, postanowiłam go nie budzić. Przypomniałam sobie, że Calum i Mikey byli wczoraj na imprezie, więc chciałam zobaczyć w jakim stanie właśnie się znajdują. Wstałam na nogi i chwyciłam swój telefon do ręki, ponieważ nie ma większej przyjemności od robienia zdjeć śpiącym osobom.

Wyszedłam z pokoju i podeszłam do drzwi Michael'a i Caluma.
Byłam pewna, że nie zamknęli drzwi wracając do pokoju, więc bez pukania chwyciłam za klamkę i wslizgnęłam się do środka.

To co zobaczyłam nie zaskoczyło mnie w żadnym stopniu, tylko sprawiło, że wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam robić zdjęcia Michaelowi. Chłopak jeszcze wczoraj miał czerwone włosy, widocznie mu się znudziły (albo i nie) i przefarbował je na niebiesko. Mikey leżał na podłodze trzymając w dłoni stopę Caluma leżącego obok niebieskowłosego.

Myślałam, że się uduszę bo tak bardzo starałam się nie roześmiać. Jednak gdy Jo weszła do pokoju wybuchła niepochamwanym śmiechem przez co obudziła śpiąca dwójkę, po chwili dołączyłam się do niej widząc minę Caluma
-O Boże, moja głowa -zaczął chłopak łapiąc się za głowę -Dajcie mi tabletkę -majaczył żałosnie. Kiedy Michael wstał i rozglądał się zdezorientowany po pomieszczeniu, zastanawiając się pewnie jak się tu dostał
-Cholera dlaczego tyłek mnie tak boli? -zapytał niebieskowłosy
-Ja nie wiem co Wy robiliście, ale Mike niebieski Ci pasuje. -odpowiedziała mu Jo. Mike wybiegł do łazienki, a po chwili krzyknął przeraźliwie.
Podbiegłam do łazienki sprawdzając co sie stało, a tam zostałam Michaela z odsłoniętym tyłkiem.
-Po pierwsze -zaczał chłopak -niebieski serio mi pasuje -powiedział z uśmiechem -A po drugie, dlaczego mam na tyłku napisane "Kocham pizze"? -wybuchłam niepochamowanym śmiechem, kiedy Mike'y miał ciągle bardzo poważny wyraz twarzy
-Nat, to nie jest śmieszne już do końca życia będę miał na mojej dupie napisane, że kocham pizze!
-Nie denerwuj się tak Mikey -odpowiedziałam dusząc się jeszcze bardziej, kiedy usłyszałam pisk Caluma i śmiech Jo. Co tym razem? Pobiegłam do pokoju gdzie najpierw rzuciła mi się w oczy Jo trzymająca się za brzuch a potem Calum który miał łzy w oczach.
-Co się stało? -spytałam rozbawiona chłopaka
-To że mam napisane na plecach "Miss Australia 2015" -zaczął dusząc się łzami
-O Boże -pisnęłam i dołączyłam do Jo która zwijala się ze śmiechu na podłodze.

Do pokoju wszedł wlasnie Ashton, a za nim Luke. Kiedy zauważyli mnie i Jo leżące na podłodze, płaczącego Caluma, który drapał swoje plecy z nadzieję, że tatuaż zejdzie oraz robiącego sobie zdjecia Michael'a wymienili się wzrokiem i zaczęli dosłownie płakać ze śmiechu.

Nie wiem jakim cudem nie wywalono nas z tego hotelu.
Wstałam z podłogi ocierając łzy z moich policzków podszedłam do Caluma i wybuchnęłam kolejnym atakiem śmiechu.

-Dlaczego płaczesz Calum? - Zapytałam ponownie leżąc na podłodze.

-Czy ty jesteś ślepa kobieto? Mam jakiś pieprzony tatuaż na plecach! -Zaczął chłopak ocierając swoje łzy - O Jezu przyniesiesz mi wodę kochanie? - dokończył swoją wypowiedź całkiem zmieniając ton swojego głosu. Calum chwycił się jedną ręką za głowę, a drugą ręką parł się o ścianę i wziął kilka głębokich oddechów, po czym postanowili usiąść na kanapie.
Podbiegłam do lodówki i wyciągnęłam z niej wodę.
Podałam butelkę Calumowi, a on nie dziękując wypił całą jej całą zawartość.

-Tak naprawdę podoba mi się mój tatuaż, wyraża to co jest zapisane głęboko w moim sercu. Przecież ja kocham pizze - powiedział Mikey chwytając się za tyłek, na co ja zaczęłam śmiać się jak idiotka.
Usłyszałam śmiech Jo, Ashtona i Luke'a wiec postanowiłam do nich dołączyć. Zauważyłam, że oglądają zdjecia na moim telefonie które zrobiłam chłopcą jak jeszcze spali.
Na ekranie zauważyłam Michaela trzymającego stopę Caluma, oraz bruneta leżącego na brzychu jednocześnie śliniąc całą podłogę. Bez zastanowienia odebrałam swój telefon z rąk Jo i zalogowałam się na swojego instagrama dodając zdjęcie chłopców.
Jo, Ash i Luke widząc co robię wybuchnęli śmiechem.

Kiedy Calum i Mike wreszcie się trochę ogarneli, postanowiliśmy zejść na śniadanie. Gdy jechaliśmy windą Mike zaczął przeglądnąć coś na swoim telefonie kiedy nagle pisną i wskazał na mnie palcem
-Ty -powiedział do mnie jak bym była jakąś wiedźmą -ja cie tu mam za przyjaciółkę a ty wstawiasz zdjęcia jak śpię na Instgrama? Pożałujesz tego Nat oj pożałujesz! -burknął a ja próbowałam się nie roześmiać.
Po zjedzonym śniadaniu postanowiliśmy wybrać się na wieżę Eiffla ponieważ zostały nam jeszcze tylko 2 dni w Paryżu. Na pierwsze dwa piętra weszliśmy po schodach, ale że nikomu nie chciało iść się pieszo postanowiliśmy pojechać windą. Po może pięciu minutach dotarliśmy na szczyt. Widok zapierał dech w piersi
-Wow, ale tu pięknie -powiedziała Jo a wszywcy zgodnie pokiwali głowami. Podszedliśmy do poręczy i zastanawiałam się o ostatnich wydarzeniach, kiedy nagle Ash przerwał moje zamyślenie
-Nat -zaczął poważnie ale i spokojnie -cieszę się, że mogę być tu z tobą -uśmiechnął się i z łączył nasze usta, łzy szczęścia zbierały mi się w oczach, od chłopaka oderwalam się dopiero gdy usłyszałam odgłos robionego zdjęcia i wiwaty, zdjęcie zrobił Mike to było pewne, a ludzie zgromadzeni na szczycie wiwatowali jakbyśmy wygrali Oscara czy coś, nigdzie tylko nie było widać Jo i Luke'a.

*Jo's pov*

Luke zaciągnął mnie z dala od tłumu który zebrał sie wokół Ashtona i Nat. Nie wiedziałam o co chodzi chłopakowi, ale jak na razie o nic sie nie pytałam. Gdy byliśmy już na drugiej stronie wierzy Luke złapał mnie za ręce i zaczął swoją przemowę
-Jo -zaczął nerwowo -znamy sie juz dosyć długo... No i ten... -blondyn widocznie bardzo sie stresował
-Luke, nie musisz sie stresować nie jestem jakaś księżniczką żebyś sie stresował -powiedziałam uśmiechając się
-No własnie dla mnie jesteś księżniczką -powiedział, a ja od razu uśmiechnęłam sie jak głupek -i czy w związku z tym, chciała byś być tylko moją księżniczką - powiedział nieśmiało blondyn
-Tak Luke, z chęcią zostanę Twoja księżniczką -powiedziałam i od razu rzuciłam sie chłopakowi na szyję.

-Luke zostaw ją! Ona mnie kocha, nie ciebie! - usłyszałam załamany głos Caluma więc Luke ściągnął mnie ze swoich rak, a ja odwróciłam się w stronę bruneta.

-Calum nie martw się, kupię ci za to czapkę z YouTube. - powiedziałam próbując pocieszyć chłopaka, a on wzruszył ramionami i opuścił głowę.
Odwrócił się ode mnie i zaczął krzyczeć

-TUTAJ SĄ! LUKE KOCHA JO O BOŻE MAM FANGIRL - Ludzie wokół nas zaczęli wpatrywać się w nas, a Calum oczywiście potknął się o nogę małej dziewczynki, która wpatrywała się w niego i wyładował na ziemi.
Na widok tego całego cyrku zaczęłam się śmiać oraz trochę zgłodniałam.
Kiedy wszyscy juz sie napatrzyli zjechaliśmy na dół, i po dłuższych zastanowieniach postanowiliśmy udać sie do typowo francuskiej restauracji. Po zjedzonym posiłku, który swoją drogą był przepyszny udaliśmy sie do hotelu żeby odpocząć. Przez całą drogę Luke trzymał mnie za rękę i w ogóle nie spuszczał z oczu, jak by bał sie, że gdzieś ucieknę.

Heart Attack /5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz