*Michael's POV*
*3 lata temu*
-Hey Mikey! Uważaj! - usłyszałem dziewczęcy głos i zanim zdążyłem domyślić się do kogo on należał zostałem oblany wodą, a wiaderko z którego wylała się woda wylądowało na mojej głowie.
-Boże...Człowieku mówiłam ci żebyś uważał! - powiedziała jedna z dwóch dziewczyn stojących przede mną. Dobrze je znałem, przyjażnimy się już od dobrych sześciu lat. Pozanłem je kiedy miałem zaledwie 10 lat w piaskownicy na placu zabaw przy naszej szkole, siedziałem właśnie z kolegami kiedy one podeszy do nas i z zawstydzenień zapytały czy podzielimy się z nimi piaskiem, tak właśnie zaczęła się nasza przyjaźń, która trwa do dziś. Jo i Nat leżały już na podłodze płacząc ze śmiechu prawdopodobnie z mojego widoku, ponieważ moje ubrania były całe przemoczone, a z włosów kapały pojedyńcze kropelki wody.
Próbowałem wyglądać poważnie, udając, że ta cała sytuacja mnie nie rozbawiła, ale niestety patrząc na śmiejące się dziewczyny nie wyszło mi to całe udawanie i także zacząłem się śmiać. Nagle ktoś mnie popchną, co sprawiło, że upadłem na podłogę pomiędzy Nat i Jo, a wiaderko które do tej pory spoczywało na mojej głowie spadło i zaczęło się turlać po podłodzeJuż dobrze wiedziałem kto za tym wszystkim stał, ponieważ usłyszałem znajome mi głosy, a zza dzwi z których prawdopodobnie spadło na mnie wiadro z wodą wyszły trzy postacie, Calum, Ashton oraz Luke i oczywiście nie mogli nie skorzystać z okazji położenia się na mnie oraz dziewczyny które już pękaly ze śmiechu.
Przez długi czas leżeliśmy tak na podłodze śmiejąc się z własnej głupoty i dalej nie widzieliśmy końca. Niestety wsztsko ma swój koniec, nawet jeśli bardzo tego nie chcemy...
_________
Także mamy już 1 rozdział woah! Przepraszam za wszystkie błędy jakie popełniłam itd, mam nadzieję, że wybaczycie x
Asia i Natalia x
CZYTASZ
Heart Attack /5SOS
Fanfiction- Nigdy nie mów "do widzenia", bo pożegnanie oznacza odejście, a odejście oznacza zapomnienie.