Rozdział 21

56 10 0
                                    

*Jo's pov*

Kiedy dotarliśmy do hotelu Luke dalej trzymał mnie za rękę. Tak naprawdę zastanawiałam się czy jeszcze nie zaczęła go boleć.

- To co robimy? Jest dopiero 14, a jutro mamy ostatni dzień we Francji. - zapytała lekko znudzona Nat.

- Może pojedziemy na baseny? Nie pamiętam kiedy ostatnio pływałem - powiedział Calum z chytrym uśmieszkiem na twarzy, wszyscy już wiedzieliśmy o co mu chodziło.

Wszyscy zgodzili się z pomysłem Caluma, więc zabraliśmy stroje kompielowe oraz pieniądze i wyszliśmy z hotelu.

Podczas czekania na autobus dostałam smsa, więc zerknęłam na ekran telefonu.

Zayn: Hej, gdzie jesteś? Nie widziałem cię w szkole od kilku dni, wszystko ok?

Kiedy przeczytałam wiadomość zerknęłam na Luke'a, który stał w odpowiedniej odległości aby zdołać odczytać wiadomość. Widziałam, że jego oczy nagle posmutniały, więc postanowiłam nie odpisywać.
Schowałam telefon do kieszeni i stanęłam przed Lukiem przytulając się do jego brzucha.

Po kilku minutach autobus nadjechał, a my po wejściu zajęliśmy miejsca z samego tylu nie czekając na Ashtona aż kupi bilety.

Razem z Calumem, Michaelem i Lukiem usiedliśmy z samego tyłu autobusu, dzięki czemu mieliśmy widok na resztę autobusu. Zauważyłam jak pewien chłopak, miał może z 15 lat, przypadkowo popchnął Ashtona, który widocznie lekko się zdenerwował i nachylił się nad chłopakiem posyłając mu gniewne spojrzenie. Ofiara Asha nie wiedziała co zrobić więc tylko pisnęła i uciekła na drugi koniec autobusu. Ashton uśmiechnął się sam do siebie zauważając starszą kobietę wpatrującą się w niego z przerażeniem.
Kiedy Ashton zajął miejsce obok Nat autobus ruszył.

Po dwudziestu minutach, byliśmy na miejscu. Weszliśmy do budynku, a Ashton od razu skierował się w stronę kas. Po chwili chłopak był już przy nas i rozdawał nam czytniki do szafek, potem
udaliśmy się do szatni. Kilka minut czekałam przed wejściem na Nat, gdy blondynka się zjawiła popchnelam drzwi i weszliśmy do ogromnej hali z różnymi zjeżdżalniami i innymi atrakcjami. Szukałyśmy wszędzie chłopców, ale nie umialysmy ich nigdzie wypatrzeć. Nat właśnie miała iść po telefon, kiedy nagle uslyszalysmy gwizd za swoimi plecami. Calum. Obróciłyśmy się w tym samym momencie spoglądając na chłopaka który cieszył się jak głupi do sera. Po chwili zjawili się pozostali i ilustrowali od góry do dołu raz mnie a raz Nat.

-Dziewczyny -zaczął Calum -czuję się przy Was taki speszony, jak Wy to robicie? -zapytał i po chwili sam sobie udzielił odpowiedzi -ja nie wiem, ale gdybym mógł to bym was tu wziął i... -nie dokończył ponieważ Luke mu przerwał

-Calum, nie chce Ci nic mówić ale po pierwsze my tu jesteśmy, a po drugie... -i tu wskazał na kąpielówki chłopaka -idź się może ogarnij -powiedział, a wszyscy wybuchli śmiechem, no, oprócz Caluma, którego policzki miały kolor dogodnego pomidora.

Kiedy Calum opuścił głowę i odwrócił się od nas, pokierował się w stronę szatni.
Kiedy był już przy drzwiach ktoś je wlasnie otworzył i chłopak dostał nimi prosto w głowę.
Wszyscy oczywiście zaczęliśmy się śmiać, a biedny Calum masował swoją głowę wchodząc do szatni.

Kiedy zniknął nam z pola widzenia chwyciłam Nat za rękę i pociągnęłam ją do brzegu basenu.

-Na trzy? - zapytałam spoglądając na blondynkę.

-Na trzy - powiedziała z uśmiechem i zaczęłyśmy odliczać. Po upływie trzech sekund wskoczyliśmy do wody.
Po wynurzeniu się zauważyłam, że Mikey Ash i Luke także postanowili wskoczyć do basenu, ale niestety ich skok spowodował, że ja oraz Nat zostałyśmy ochlapane.

Pływaliśmy tak przez pewien czas, kiedy zauważyłam, że uśmiechnięty Calum wraca z szatni i wskakuje do basenu, następnie podpływając do naszej grupy.

-Idziemy na zjeżdżalnie? - Zapytałam wychodząc z basenu.

-Taa chodźmy, możesz zjeżdżać ze mną jeśli chcesz. - Powiedział Luke z uśmiechem na twarzy. Zgodziłam się, a on stanął obok mnie położył dłoń na dole moich pleców.
Kiedy dotarliśmy do zjeżdżali, nie czekaliśmy aż zapali się zielone światełko, które sygnalizowało, że możemy jechać, tylo położyliśmy się na zjeżdżali i zaczęliśmy zjeżdżać.

Kiedy byśmy już na samym dole, postanowiliśmy zjechać jeszcze raz, tym razem wszyscy razem.

Zaczęlismy wspinaczkę po długich schodach, kiedy zauważyłam, że Ashton zaczyna bawić się zapięciem stroju kąpielowego Nat.

-Ash, to miejsce publiczne, poczekaj aż będziecie w hotelu, potem się pobawisz - powiedziałam na co chłopak zaczerwienił się i zdjął dłoń z pleców Nat.

Po kilkunastu zjazdach, zorientowaliśmy się, że zostało nam niecałe 10 minut.
Postanowiliśmy opuścić basen i przebrać się.
Kiedy byliśmy już przebrani i gotowi do wyjścia Luke powiedział, że zapomniał swój wisiorek przed basenem.
Wszyscy postanowiliśmy pomóc blondynowi wiec ponownie wszedlismy na basen. Kiedy Luke zauważył swoją zgubę na brzegu basenu podszedł do niej, a Ash, Cal i Mikey podbiegli do niego i wepchnęli chłopaka do basenu.

Po chwili chłopak wyszedł wkurzony z wody, ale poszedł do szatni posylajac mordercze spojrzenie trójce śmiejących się chłopaków. Spojrzałam na nich próbując ich jakoś uspokoić, lecz moje spojrzenie niestety nie pomagało, a chłopcy dalej się śmiali klaszcząc w dłonie jakby właśnie zobaczyli film Jasia Fasoli po raz pierwszy. Gdy Luke wyszedł po jakich dziesięciu minutach już prawie suchy ciągle wyglądał na wkurzonego i sumtnego, a i jeszcze do nikogo się nie odzywał tylko przeszedł obok nas obojętnie. Przy kasach oddaliśmy nasze czytniki do szafek i wyszliśmy z budynku kierując się w stronę przystanku autobusowego. Czekaliśmy jakieś 15 minut, staliśmy w ciszy, a atmosfera nie była zbyt przyjemna. Kiedy autobus przyjechał każdy kupił sobie bilet osobno, oraz zajęliśmy miejsca. Wiedząc, że nikt nie zacznie rozmowy wyciągnęłam swój telefon oraz słuchawki i zaczęłam słuchać muzykę.
Gdy byliśmy już przy hotelu ja poszłam z wciąż obrażonym Lukiem do pokoju. Przyszykowalam się już do spania, podszedłam do blondyna przytuliłam go mocno
-Luke, do mnie też się nie będziesz odzywał? -zapytałam robiąc smutną minkę -Okej nie musisz się odzywać ale wiesz, że cię kocham? -powiedziałam z uśmiechem który po chwili zagościł też na twarzy Luke'a. Blondyn pocałował mnie w czoło, a kilka minut później słyszałam ciche pochrapywania, po chwili sama usunęłam.

Heart Attack /5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz