Rozdzial 35

16 4 0
                                    

Rozdział 36

*Jo's pov*

Ostania rzecz jaką pamiętam przed osuszeniem się jest to, że miałam jakiś sen. Sama nie wiem o czym on był, ale był straszny, wnioskuję to po tym, że jestem cała spocona, a na policzkach czuję mokre ślady po łzach. Kojarzę pojedyncze twarze i wielką plontaninę słow, której raczej nie chciałam rozszyfrować.
Wyciągnęłam dłoń spod kołdry i starałam się dosięgnąć telefon, żeby sprawdzić godzinę.
02:23, swietnie, teraz nie zasnę.

Schowałam dłoń spowrotem pod kołdrę i odwróciłam się w stronę blondyna, który spał słodko i spokojnie. Przytuliłam się do jego nagich pleców i poczułam jakiś piękny zapach, pewnie jakieś nowe perfumy Luke'a.
Wpatrywałam się w mięśnie chłopaka i skupiałam się na jego głębokim oddechu.
Przyłapałam się na myśleniu o życiu.
Myślałam o tym co będzie dalej, jakie plany są dla mnie przygotowane?
Jak narazie nie były one zbyt zachwycające - straszne dzieciństwo, matka żałujeca za podarowanie życia swojej córce, brak ojca. Wszysto wydawało się takie banalne, przecież są gorsze sytuacje, mogłabym zapomnieć o tym wszystkim i żyć dalej. Cóż, tak robiłam przez dobre kilkanaście lat, do pewnego czasu. Kiedy chłopcy wrócili myślałam, że jest nadzieja, że dam sobie radę. Myślałam, że uda mi się obudzić pewnego dnia z uśmiechem na twarzy i nadzieją. Nadzieją na to, że dobre życie jednak istnieje. Pozory jednak mylą, mieszkam teraz z moimi przyjaciółmi w pięknym domu z wielkim ogrodem, ale czegoś mi brakuje. Czuję taką pustkę, coś jakby nie wyszło, jakby odebrano mi nadzieję. Brakuje mi ciepła, tego rodzinnego. Brakuje mi rodziny, kochającej matki, troszczącego się ojca, starszego brata i pomocnej siostry. Każdy sobie pomyśli, że rodzina to podstawa, której ja niestety nie posiadam. Jeśli nie posiadam podstawy, w jaki sposób mogę prowadzić normalne życie?
Każdy człowiek potrzebuje czegoś w rodzaju "fundamentów" i każdy człowiek posiada inne wymagania. Dla jednych jest to osoba do której mogą się przytulić kiedy jest im zimno, osoba o którą mogą się martwić, a ona to doceni, ktoś kto wie o tobie wszystko. Dla innych pewną podstawą jest rodzina, tak jak dla mnie, niestety nie posiadam jej. Nikt nie potrafi zastąpić mi rodziny, jeśli nigdy jej nie miałam, nie wiem jakie to jest uczucie, dlatego nikt tego nie zastąpi.
Jedyne co mogę teraz robić, to dziękować za przyjaciół, bez nich byłabym nikim, dosłownie nikim.
Jeśli nie poznałabym Nat pewnie klęczałabym teraz w kuchni wycierając podłogę starą szmatą, jeśli jeszcze ogólnie bym żyła. Moze moja "matka" już dawno by się mnie pozbyła, skoro sama przyznała że miała takie plany. Właśnie dlatego dziękuje za Nat, za mojego aniołka. Dziękuję za chłopców, dzięki nim znam znaczenie słowa "zabawa" oraz "szczęście". Dziękuję za nich najbardziej jak tylko potrafię.

Leżałam tak rozmyślając nad wszystkim oraz rozkoszując się zapachem Luke'a, który zdążył rozprowadzić się po całym pokoju, kiedy nagle zorientowałam się, że na mojej twarzy pojawiły się ciepłe i przyjemne promienie słoneczne.
Odciagnęlam się niechętnie od blondyna i zerknęłam na zegar powieszony na ścianie.
Jest już 6:04 więc postanowiłam wstać z łóżka i zacząć dzień, ponieważ wiem, że nie dam rady zasnąć.

Kiedy moje nagie stopy stuknęły się z zimnymi panelami ciarki przeszły całe moje ciało, wiec podeszłam do szafy i wyciągnęłam szarą bluzę, a następnie przeciągnęłam ją przez głowę. Lekko uśmiechnęłam się, kiedy miękki materiał otulił moje zimne ciało. Otworzyłam szufladę, z której wyciągnęłam najcieplejsze skarpetki jakie tylko posiadałam i naciągnęłam je na swoje stopy.
Na palcach zakradałam sie do drzwi i otworzyłam się najstaranniej jak tylko potrafię, aby nie obudzić Luke'a i reszty mieszkańców tego domu.
Kiedy wydostałam się z sypialni poczułam lekkie zawroty głowy, wiec oparłam dłoń o ścianę, aby nie stracić równowagi, ponieważ naprawdę nie chciałam się przewrócić i spaść po chodach na sam dół, a następnie kogoś budzić. Drugą rękę przystawiłam do oczu i pocierałam je palcami z nadzieją, że to w czymś pomoże i obraz nagle stanie się bardziej widoczny, a czarne mroczki znikną. Po kilku sekundach, może minutach, odzyskałam siłę i odepchnęłam się od ściany kierując się w stronę łazienki.
Kiedy znalazłam się pomieszczeniu zamknęłam drzwi na kluczyk i podeszłam do wanny odkręcając kran i pozwalając gorącej wodzie wypełnić zawartość zimnej wanny.
W czasie kiedy napełnialam wannę wodą ściągnęłam z siebie wszystkie ubrania oraz bieliznę, a następnie związałam włosy w koka, tak aby się nie zmoczyły podczas kąpieli.
Kiedy wanna była już pełna zanurzyłam się w gorącej wodzie i postanowiłam się zrelaksować. Chciałam nie myślec o niczym, wiec wyliczyłam się na dobre pół godziny. Miałam zamknięte oczy, ale nie spałam ponieważ czułam, że z jednej strony jestem zrelaksowana, ale z drugiej strony wszystkie moje mięśnie były napięte, sama nie wiem czym byłam zdenerwowana. Bałam się czegoś, chociaż sama nie wiem co to było, coś jakby uczucie takiej wewnętrznej pustki.

Heart Attack /5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz