Rozdział 33

1K 42 3
                                    

Myślę, że moje życie wróciło do normalności. Mam dwie przyjaciółki Manon i Rebecce i brata Drew. Co do Nathan'a, to nie mam zielonego pojęcia, podobno szuka Jace'go, który gdy zorientował się, że znamy prawdę, zniknął.

Za dwa dni bal, a ja zostałam sama, bez partnera. Może to lepiej... Będzie przyjacielskie grono.

Dzisiejszego dnia z domu wyciągnęła mnie Manon ,która oznajmiła, że muszę zobaczyć coś ważnego, więc musiałam wygrzebać się z wygodnego łóżeczka i pojechać z nią.

***

Po 10 minutowej jeździe, docieramy pod...centrum handlowe ?!

- Manon, po co przyjechałyśmy do centrum handlowego ?- pytam przyjaciółkę, która szczerzy się jak mysz do sera.

- No bo musisz coś zobaczyć. - odpowiada i ciągnie mnie w stronę wejścia.

Jak się okazało Manon znalazła dla mnie idealną sukienkę na bal i muszę szczerze przyznać, że jest o wiele lepsza od tej, którą zamówiłam przez internet. ^załącznik^, więc nie zawahałam się nad jej kupnem.

Gdy po męczących zakupach wybrałam się z Manon na kawę, zauważyłam z daleka dwie znajome sylwetki.

- Manon, czy to nie jest przypadkiem Jace i Nathan ? - spytałam

Dziewczyna spojrzała w tamtą stronę i nagle jakby piorun w nią uderzył, zerwała się z miejsca i zaczęła biec w ich kierunku, a ja spokojnie wstałam, wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Drew.

- Ella, co jest ? - spytał na powitanie.

- Jace jest w galerii . - powiedziałam i zaczęłam się rozglądać za Manon. - Z...Nathan'em. - dokończyłam.

- Będę za 10 minut, nic nie róbcie. - powiedział i się rozłączyć.

Szkoda, że Manon już zaczęła coś robić, bo z tego co zauważyłam ucina sobie chyba ciekawą pogawędkę ze swoim bratem, ale moment...GDZIE JACE ?!

- Nie martw się skarbie, na bal nadal idziemy razem. - no i się znalazł.

- Raczej wątpię, Jace. - powiedziałam chłodno.

- A ja nie, do zobaczenia. - szepnął,a po chwili nie było po nim  śladu.

Spojrzałam w miejsce w, którym jeszcze przed chwilą stali moja przyjaciółka i jej brat, i tak ja myślałam nadal tam byli, tylko patrzyli na mnie przerażonym wzrokiem.

Hello, przecież nic mnie nie zrobił... 

***

Niedługo potem do galerii dotarł Drew, który sprawdził czy z nami wszytko w porządku,a następnie razem z Nathan'em rozmyli się w powietrzu.

No tak ten dzień uznaję, za bardzo dziwny, bo wszyscy rozmywają się w powietrzu...Ciekawe co przyniesie jutro...

..................................................................................................................................

Hej :*

Ten rozdział jest trochę dłuższy, ale osobiście za bardzo mi się nie podoba. Ogólnie chyba brak mi weny, a nie chcę zawieszać opowiadania, bo już niedługo koniec, więc proszę o wyrozumiałość.

Do następnego :)))


Stop with you ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz