Rozdział 6

1.3K 94 2
                                    

Cały następny dzień chodzę nieprzytomna,a dopiero widok Nathana całującego się z jakąś plastikową barbie mnie ożywia, nie żebym była zazdrosna, ale kurde on to robi na środku korytarza.

Ruszam przed siebie i nie oglądając się wchodzę do klasy w której będę miała następną lekcje i zauważam Manon siedzącą przy naszym stoliku, a także Jace'ego, który siedzi w rzędzie od okna i uśmiecha się do mnie co odwzajemniam.

Reszta lekcji mija w miarę szybko i gdy rozbrzmiewa dzwonek oznajmiający koniec lekcji na dziś, zrywam się z krzesła i wybiegam z klasy.

Dzisiaj spotykam się z Jace'm i dopiero teraz poczułam się niepewnie z tą decyzją, którą podjęłam.

Aaa zapomniałam wspomnieć dzisiaj moje urodziny i nie wie o nich nikt oprócz rodziców i Manon. Co roku ten dzień żle mi się kojarzył może tym razem będzie inaczej...

Jestem umówiona na 18, więc mam jeszcze dwie godziny, postanowiłam w tym czasie poczytać książkę, którą dostałam do rodziców "Papierowe Miasta".

Dokładnie o 17:20 zaczęłam przeszukiwać moją szafę w poszukiwaniu dobrego stroju. W końcu zdecydowałam się na czarną rozkloszowaną spódnicę, crop top w kwiatki, moją dżinsową kurteczkę oraz czarne baleriny. Skończyłam się malować kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko spakowałam do torebki telefon oraz portfel i pognałam na dół.

Otworzyłam drzwi, a za nimi dostrzegłam chłopaka, które przez paro dniami mnie śledził, a ja teraz spokojnie z nim wychodzę.

- Wyglądasz pięknie, Ello. - powiedział i otworzył mi drzwi od strony pasażera za co podziękowałam ciepłym uśmiechem.

***

- Więc na jaki film idziemy ? - spytałam, gdy zaczęliśmy wjeżdżać na jakąś ciemną ulicę. Jace niespokojnie poruszył się na fotelu i spojrzał prosto w moje oczy.

- Ella... - w jego głosie usłyszałam niepewność. - Przepraszam, ale musisz się z nim spotkać.

Nic nie rozumiałam z kim mam się spotkać, ale wiedziałam jedno Jace mnie okłamał.

- Wypuść mnie. - wyszeptałam

- Nie mogę. 

Po jakiś 10 minutach dalszej drogi dojechaliśmy na jakieś pobocze, gdzie stał jeszcze jeden samochód, a obok niego stał jakiś chłopak około 20 letni.

- Chodz. - powiedział Jace i obdarzył mnie ciepłym uśmiechem, czego nie odwzajemniłam.

Wysiadł za auta, a ja zaraz za nim.

- Wreszcie, ile można czekać, Jace. - usłyszałam głos, który wydawał się znajomy, ale skąd...

Jace przesunął się w prawo i mogłam dokładnie dostrzeć postać przed mną. To była idealna kopia mnie... Moment to nie może...

- Witaj, siostrzyczko.

.......................................................................................................................................................................

Hej ;)

Krótszy rozdział, ale chyba jeden z najlepszych. Mam nadzieję, że się spodoba.

Do następnego...

Stop with you ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz