Rozdział 34

898 44 2
                                    

Na początek stwierdzę, że mój brat jest debilem, ponieważ dzień przed balem, on sobie urządza imprezę, ale to nie wszystko tą imprezę urządza w moim domu.

- Drew, dlaczego u mnie ?

- Bo u ciebie jest dużo miejsca. - odpowiedział  i głupkowato się uśmiechnął.

- Dobra. - powiedziałam, a on nagle spoważniał. - Urządzisz tu imprezę, pod warunkiem, że powiesz mi o czym rozmawiał Nathan z Jace'm.

- Yyy...Dobra.

- Świetnie, więc do roboty.

Dopiero w połowie przygotowań do imprezy, Drew oświadczył mi, że zaczyna się ona dopiero o 21. - świetnie, kto jutro wstanie ?!

- No więc, słucham. - wreszcie zajęłam miejsce na sofie, a na przeciwko mnie Drew.

- Jace chciał przeciągnąć Nathan'a na swoją stronę, ale Nathan się nie zgodził, więc Jace zagroził mu tym, że zrobi tobie krzywdę. - powiedział i spojrzał na mnie niepewnie.

- Aha...I co Nathan się zgodził ? - spytałam, bo naprawdę chciałam wiedzieć, czy chociaż coś znaczę dla Nathan'a.

- Zwariowałaś ?! - krzyknął tak, że prawie zeszłam na zawał. - On cię kocha, ale nie chcę być już tym złym, więc po prostu odmówił.

Już nic kompletnie nie rozumiem. Mam nadzieję, że jutro wszystko się wyjaśnij.

...................................................................................................................................

Hej :*

Więc, dzisiaj rozdział  34 , jutro 35, a w niedzielę EPILOG :(((

Znowu kończę kolejne opowiadanie... To takie smutne, bo przywiązujesz się.



Stop with you ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz