Rozdział 5

13K 1.4K 502
                                    

Baekhyun

Obudziłem się gwałtownie, słysząc trzaskanie drzwiami łazienki i niemal od razu pobiegłem w tamtą stronę, obawiając się, że to Lu, który na kacu znowu zrobił sobie krzywdę. Chwilami był naprawdę niezdarny.

- Hyung, wszystko w porządku? - zapytałem, widząc go, klęczącego przy muszli klozetowej.

- Niedobrze mi - wymruczał tylko, nim zwrócił skonsumowane wczoraj jedzenie do wnętrza klozetu, dławiąc się przy tym niemiłosiernie.

Uklęknąłem przy nim, zgarniając zlepione potem kosmyki włosów z jego twarzy i uspokajająco głaszcząc go po zgarbionych plecach.

- Ech, hyung, mówiłem wczoraj, żebyś nie pił dużo - westchnąłem. - Czy to zawsze musi się tak kończyć?

Luhan uniósł delikatnie głowę, ocierając usta skrawkiem papierowego ręcznika i uśmiechnął się blado.

- Przepraszam - mruknął, nim znów zwymiotował.

- Pójdę po wodę, okay?

- Nie przejmuj się mną, Baekhyunnie - wypowiedział na jednym wdechu Lu, nim znów przykleił się do klozetu. - Dam sobie radę.

Widziałem, że nie wolno mi sugerować się jego słowami i wstałem, zmierzając w stronę kuchni, po drodze zerkając na ekran mojego telefonu, który znalazłem na blacie. Miałem kilka nieodebranych połączeń od stałych klientów i jedną, nową wiadomość, która sprawiła, że niemal ugięły się pode mną kolana.

Od: Numer Nieznany
Tu Chanyeol. Kiedy masz czas, aby sie spotkac? Odpisz szybko.

- Już mi lepiej. Niepotrzebnie się martwiłeś - uśmiechnął się Luhan, wchodząc do kuchni i przypadkiem trącając mnie ramieniem. - Ej, wszystko w porządku?

Pokiwałem wolno głową, cały czas analizując każde słowo wiadomości.

Park Chanyeol naprawdę chciał zostać moim sponsorem.

- Kto napisał? - zainteresował się Luhan, zerkając mi przez ramię.

- To... to tylko Chanyeol - odparłem, udając obojętność.

- Chanyeol? - powtórzył starszy, w między czasie wyjmując z lodówki butelkę wody i upijając kilka łyków. - Chyba mi o nim nie mówiłeś.

- Mówiłem - westchnąłem. - Wczoraj.

- Ah, możliwe - pokiwał głową Luhan.

- Masz słabą pamięć, hyung.

- Co chcesz zjeść na śniadanie? - uśmiechnął się słodko blondyn. - Może zrobię gofry, skoro masz taki kwaśny humor, hm?

- Może być - wzruszyłem ramionami i rozsiadłem się na kanapie w salonie, po raz enty czytając wiadomość od Parka.

Z tej sytuacji miałem dwa wyjścia i do żadnego z nich nie byłem specjalnie przekonany, jednak pamiętałem dokładnie słowa Luhana, które wypowiedział wczoraj. To właśnie one przekonały mnie do tego, abym odpisał Chanyeolowi i tym samym pozbył się męczących mnie obaw. Byłem w końcu tylko dziwką, a on tylko moim klientem.

Do: Sponsor #4
Jutro wieczorem ok. 20. Przyjedz po mnie. Mozemy jechac do ciebie. Platne z gory.

- Chanyeol jest tym chłopakiem, z którym chodziłeś do szkoły, prawda? - zapytał nagle Luhan, stawiając na stoliku dwa kubki z gorącym kakao.

- Tak, to on - skinąłem głową. - Prawdopodobnie spotkam się z nim jutro wieczorem.

- Uch - Lu wyglądał na naprawdę zdziwionego. - Więc jednak się zdecydowałeś?

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz