Chanyeol
Nieważne jak okropny kac męczył mnie w tamtym momencie, zapomniałem o nim całkowicie, myśląc tylko o tym, że powinienem chyba uwierzyć w przeznaczenie.
- A co ty tutaj robisz? - chłopak zmarszczył brwi, a ja miałem ochotę się zaśmiać widząc jak zabawnie wygląda z eyelinerem rozmazanym wokół oczu. Stuprocentowy szczeniak.
- Jestem u przyjaciela - odparłem zgodnie z prawdą, rozpakowując jedną tabletkę aspiryny i podając ją Baekhyunowi wraz ze szklanką wody. - Kto ci to zrobił? - spytałem podejrzliwie, wskazując krwiste malinki na jego szyi. Nie ukrywam, że poczułem wtedy coś w rodzaju zazdrości.
- Nie interesuj się - odparł lekceważąco, zapijając aspirynę wodą.
- Pytam kto, do cholery, ci to zrobił? - powtórzyłem ostrzej, nachylając się nad nim.
W tej samej chwili do pomieszczenia wszedł Kai w samych spodniach, nieco zjeżdżających mu z pośladków, odsłaniając tym samym bokserki ze wzorem Batmana i wielkim, podejrzanym uśmiechem na zaspanej twarzy. Czuć było od niego kwaśną woń potu i marihuany, toteż wolałem nie pytać jak minęła mu ubiegła noc.
- Widzę, że mój plan wypalił - zaśmiał się, siadając na blacie pomiędzy mną, a Baekhyunem.
- Jaki plan? - zmarszczyłem brwi, patrząc na niego groźnie. - I gdzie są, do chuja, moje ubrania?
- Radzę ci sprawdzić w ogrodzie i nie grać więcej w rozbieranego pokora - rzekł brunet, otwierając butelkę wody mineralnej i upijając kilka łyków. - Zawsze przegrywasz.
- Do rzeczy - wciął się Baekhyun. - Jaki plan?
- Cóż - Jongin otarł usta wierzchem dłoni. - Wczorajszego wieczora wraz ze znajomymi zwiedzaliśmy kluby i zauważyłem tam Baekhyuna z podejrzanie bogatymi Europejczykami. Stwierdziłem, że nie będziesz zadowolony, kiedy dowiesz się, że Byun nadal się puszcza, więc zaproponowałem im wszystkim przyjazd do mojego domu. Właśnie wtedy impreza przeniosła się tutaj i zadzwoniłem do ciebie - rzekł Kai, ciągle się do mnie zwracając.
- Powiedziałeś, że ktoś na mnie czeka - przypomniałem sobie, opierając się jedną ręką o blat.
- Chodziło mi o słodkiego Baekhyuna - rzekł brunet, a Baek, słysząc jego słowa wywrócił teatralnie oczami. - Niestety kiedy dotarłeś na miejsce Byun zniknął się w tłumie, a ty wkręciłeś się w ogrodowe party.
- Więc... ty to wszystko wymyśliłeś? - Baekhyun spojrzał z oburzeniem na rozbawionego Jongina.
- Byłeś tak naćpany, że nic nie pamiętasz - mruknął brunet, zgarniając z koszyczka z owocami, stojącego na blacie jabłko. - Ale dobrze, że udało wam się spotkać.
Odszedł w stronę salonu wraz z roześmianym Layem, zostawiając mnie i Baekhyuna samych. Z jednej strony byłem mu wdzięczny za to, że po raz kolejny zaaranżował nasze spotkanie. Po ostatniej rozmowie z Byunem byłem niemal pewny, że najlepszym wyjściem będzie urwanie kontaktu i zapewne postąpiłbym tak, gdyby nie ta sytuacja. Krótko mówiąc głupota Kaia uratowała moją znajomość z Baekhyunem.
- Odwieźć cię do domu? - spytałem nieśmiało, kiedy dłużąca się cisza zaczynała stawać się niewygodna.
Baekhyun spojrzał na mnie nieufnie, a w jego czarnych oczach dostrzegłem złość. Nie był zadowolony z sytuacji, w jakiej niechybnie się znaleźliśmy. Niestety, po raz kolejny musiałem poradzić sobie ze świadomością, że tylko ja tęskniłem.
- Nie musisz - mruknął niewyraźnie i wyminął mnie, zmierzając w stronę salonu, lecz skutecznie zatrzymałem go, łapiąc za jego szczupły nadgarstek.
CZYTASZ
Only Whore | ChanBaek
FanfictionBaekhyun miał siedem lat, kiedy jego rodzina stoczyła się na dno, a dzieci w szkole zaczęły go wyśmiewać. Piętnaście lat miał, kiedy zapragnął z tym skończyć, a w wieku szesnastu zaprzyjaźnił ze światem prostytucji. Chanyeol miał czternaście lat, ki...