Rozdział 10

11.1K 1.3K 630
                                    

Luhan

Ból głowy i ostry kac był nieodłącznym elementem każdego mojego poranka. Wiem, że powinienem przestać pić, ale nie potrafiłem. Każda cząstka mnie pragnęła alkoholu. Pragnęła czegokolwiek, co pozwoli mi zapomnieć o codziennym bólu i tym, jak nisko upadłem. Sam nawet nie wiem, kiedy zacząłem traktować dno, na którym się znalazłem jak dom. Nie byłem dziwką z własnego wyboru. To życie podjęło tę decyzję za mnie.

Podniosłem się z łóżka, słysząc głos Baekhyuna, stojącego w progu sypialni. Poranek był zimny i deszczowy, a dźwięk kropli deszczu rozpryskujących się na szybach okien dodatkowo mnie usypiał. Nienawidziłem poranków.

- Hyung, wychodzę - rzekł. - Mam spotkanie, a przy okazji skoczę po coś na obiad.

- W porządku - skinąłem głową, rozprostowując obolałe kończyny.

- Masz dzisiaj jakiś klientów?

- Cóż - wzruszyłem ramionami. - Jacyś na pewno się znajdą.

- A co z Sehunem?

Sehun.

- Nie przychodzi do mnie już od dłuższego czasu - wywróciłem oczami. - Myślę, że to definitywny koniec naszej współpracy.

- Szkoda - na twarzy Baekhyuna widać było zmieszanie.

- Racja - westchnąłem. - Był łatwym źródłem pieniędzy. Niestety, to co łatwe szybko się kończy.

- Odpocznij trochę, hyung. Wrócę za kilka godzin - uśmiechnął się i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

Był dobrym dzieciakiem, ale nie poradziłby sobie sam. Czasami miałem wyrzuty sumienia, że wciągnąłem go w to gówno. Może gdyby nie ja szybciej by zrezygnował.

Ten styl życia niszczył każdego. Nawet, jeżeli z początku sprzedawanie ciała wydaje się łatwe, później zaczynasz odczuwać skutki nieprzemyślanych decyzji.

Czujesz obrzydzenie, że kiedykolwiek o czymś takim pomyślałeś.

Nocami myślisz o ludziach, którzy cię dotykali i czujesz się brudy i zepsuty. Dobijasz się myślą, że nie jesteś już człowiekiem. Sprzedałeś swoje człowieczeństwo, by stać się rzeczą, wartą kilka banknotów. Stałeś się rzeczą, którą każdy może posiąść.

Dlatego właśnie piłem. Piłem, by zapomnieć o tym, w jaki sposób stałem się rzeczą. Nawet, jeżeli następnego dnia zabijał mnie ból głowy i wymioty, warto było choć przez kilka chwil czuć się żywym i wolnym. Wartym cokolwiek więcej niż pliczek gotówki.

Pieniądze nie są nic warte, kiedy tracisz to, co ludzie nazywają godnością.

Zamykasz się w klatce własnych błędów.

Poranna kawa zawsze smakowała tak samo, lekko mieszając się ze smakiem papierosa. Byłem już całkowicie skażony nikotyną. Wyobrażałem sobie, jak muszą wyglądać moje płuca i miałem ochotę zaśmiać się gorzko na samą myśl. Niszczyłem samego siebie, świetnie się przy tym bawiąc.

Byłem zbyt obolały po wczorajszym piciu, by cokolwiek zjeść, więc jedynie wypaliłem kilka papierosów przy kubku czarnej kawy, nim dostałem sms'a.

Od: Jeong
Jestem w drodze. Mam nadzieje, ze jestes w domu.

Przełknąłem nerwowo ślinę. Jeong był jednym z moich nowszych klientów. Stary, wymagający, aczkolwiek cholernie bogaty. Dzięki jednemu spotkaniu z nim byłem w stanie opłacić wszystkie rachunki. Nie mogłem zawieść. Nie teraz.

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz