Rozdział 34

8.3K 1K 364
                                    

Chanyeol

Czas zatrzymał się w miejscu, kiedy nasze oczy się spotkały. Cały czas zaciskałem dłoń na jego nadgarstku, nie pozwalając mu się oddalić.

Co stało się z nami przez te wszystkie miesiące?

Zmierzyłem wzrokiem jego twarz, pokreślone mocnym makijażem oczy, pofarbowane na czarno włosy, które były wypłowiałym blondem, kiedy ostatni raz je widziałem i to słodkie zwątpienie, ujawniające się poprzez drganie dolnej wargi.

To był mój Baekhyun.

- Baekhyun - wyszeptałem, jakbym chciał się upewnić, czy nadal potrafię wypowiadać jego imię. Dopiero później mój mózg przyswoił sobie wszystkie informacje, a w głowie powstało jeszcze więcej znaków zapytania. - Co ty... Co ty tu, do cholery, robisz?

Był nietrzeźwy. Widziałem jak słaniał się na nogach i jak z trudem wpatrywał się w jeden punkt. Albo był pod wpływem alkoholu, albo narkotyków. Mogłem się spodziewać wszystkiego. Najważniejsze było, abym go stąd zabrał.

Nawet nie próbował się opierać, kiedy ciągnąłem go w stronę wyjścia z klubu, ciągle zaciskając palce na jego chudym nadgarstku. Schudł. To również poczułem.

Zimne powietrze i obecność pijanego Baekhyuna szybko ocuciły mój umysł, ale mimo wszystko nie myślałem logicznie. Ignorując fakt, że piłem i z pewnością miałem trochę promili we krwi, postanowiłem odwieźć Baeka do mojego mieszkania. Nie było opcji, abym go tam zostawił.

- Gdzie jesteśmy? - mruknął, kiedy zaprowadziłem go do mojego auta.

- Jedziemy do mnie - odparłem i otworzyłem drzwi, pomagając mu wsiąść na tylne siedzenie.

- Co? - odpowiedział cichym mruknięciem, nim jego głowa opadła na zagłówek fotela, a ten szybko zapadł w sen.

W mojej głowie nadal szumiało od alkoholu, ale stwierdziłem, że dam radę dojechać do mieszkania. To w końcu tylko parę przecznic dalej. Musiałem być silny, jeżeli nie zamierzałem zmarnować okazji do odnowienia relacji z Baekhyunem. Nie wyobrażałem sobie, żebym po tym spotkaniu mógł o nim tak po prostu zapomnieć.

Wsiadłem na miejsce kierowcy i oddychając głęboko ruszyłem. Jadąc, nerwowo rozglądałem się wokół, z obawy przed patrolem policji, który już po samym spojrzeniu na mnie, mógłby stwierdzić, że jestem pod wpływem.

Na całe szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Z ulgą zaparkowałem na podziemnym parkingu pod apartamentowcem, w którym mieszkałem i zabrałem z tylnych siedzeń śpiącego Baekhyuna. Prawie się nie zmienił.

Bez problemu wziąłem go na ręce i wjechałem windą na jedenaste piętro, ciągle zastanawiając się jak Baek znalazł się w klubie i dlaczego mnie pocałował.

Czy było to zaplanowane?

Czy powinienem wierzyć w przeznaczenie?

Z trudem otworzyłem drzwi mieszkania i wszedłem do niego, nawet nie zdejmując butów w małym przedpokoju. Trzymając Baekhyuna w ramionach przeszedłem przez salon i mijając aneks kuchenny oraz drzwi łazienki, wszedłem do sypialni. Ułożyłem ciało bruneta na moim łóżku i zapaliłem lampkę nocną, postanawiając przebrać go w coś wygodniejszego. Ubrania, które miał na sobie zdecydowanie nie nadawały się do spania.

Wyjąłem z szafy jedną z moich koszulek, uśmiechając się na samo wspomnienie tego, jak bardzo Byun lubił w nich spać i ostrożnie rozpiąłem białą koszulę, którą chłopak miał na sobie. Widząc liczne ślady malinek i zadrapań na jego klatce piersiowej nie miałem już żadnych wątpliwości.

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz