Dzisiaj wyjątkowo notka autorska na początku, bo uwaga TO OSTATNI ROZDZIAŁ.
Nie, nie żartuję. To ostatni rozdział. W najbliższym czasie opublikuję jeszcze epilog i koniec. Papa, OW. Powracamy do kontynuacji pozostałych serii.
Kocham Was, Biedakonatorsy. Kto chce fandomową koszulkę Biedakonators Team pisze w komentarzu "chcę koszulkę 123" XDA tak w ogóle niedługo dobijemy do 100K wyświetleń, ąąąąą. Nie zawiedźcie mnie, pls.
Miłego ostatniego rozdziału:(
Baekhyun
Czułem się, jakbym lada chwila miał zemdleć. Przed salą Chanyeola zebrali się już jego rodzice oraz płacząca w rogu siostra. W powietrzu czuć było boleśnie napiętą atmosferę. Widok za szklanymi drzwiami był wprost przerażający, więc szybko odwróciłem wzrok. Grono wysokich, poważnych lekarzy w asyście niskich pielęgniarek w bieli pochylało się nad moim chłopakiem i mogłem się tylko domyślać, jak złe wieści mają dla mnie tym razem.
Milczenie przerywane było od czasu do czasu wybuchami płaczu Yoory i cichymi modlitwami jej matki. Pan Park stał obok żony, obejmując ją troskliwie jednym ramieniem, a ja zapragnąłem, aby Chanyeol przytulił mnie kiedyś w taki sam sposób.
- Co się dzieje? - zapytałem słabo.
- Zadzwoniono do nas ze szpitala i kazano natychmiast przyjechać. Podobno to kulminacyjny moment - odpowiedział mi ojciec Chanyeola. Widziałem, że pomimo tego, że chciał być silny dla swojej żony i córki, powoli tracił zmysły w obawie o życie drugiego dziecka.
Domyślałem się, co muszą przeżywać państwo Park. Nigdy nie planowałem potomstwa, lecz po poznaniu rodziny Chanyeola coraz częściej o tym myślałem. W końcu ja i on nie bylibyśmy złymi rodzicami. Jestem pewny, że wraz z założeniem rodziny znalazłby się we mnie ten słynny instynkt macierzyński.
- Kulminacyjny moment? - powtórzyłem, drżąc na całym ciele.
- Tak to nazwali - odpowiedziała matka Chanyeola. Jej oczy błyszczały od łez.
- Ciągle mamy nadzieję, prawda? - spojrzałem na drobną kobietę, ściskającą w dłoni różaniec.
- Oczywiście, złotko - uśmiechnęła się gorzko przez łzy. - Ciągle mamy nadzieję.
Odwróciłem się do Blue i Jongina, mierzących siebie chłodnymi spojrzeniami. Dziwiło mnie to, że się znają, choć w sumie mogłem się tego domyślić. Bądź co bądź oboje przyjaźnili się z Chanyeolem. Dziwiło mnie jednak to, że ich stosunki nieco różniły się od przeciętnych znajomych. Traktowali się nadzwyczaj chłodno i zdystansowanie. Przez całą drogę autem nie odezwali się do siebie ani słowem. Nie miałem jednak czasu się nad tym rozwodzić, bo moje oczy w jednej chwili zaczęły stawać się wilgotne.
Nieważne jak bardzo odpierałem myśl o śmierci Chanyeola, musiałem się pogodzić z tym, że prawdopodobnie była ona nieunikniona.
Nigdy nie poczuję ciepła jego ramion.
Nie zobaczę promiennego uśmiechu.
Nie podzielę z nim żadnego pocałunku.
- Baekkie - szepnęła ze współczuciem Blue, podając mi chusteczkę, choć jej oczy również zaczynały się szklić.
- Dzięki - odpowiedziałem równie cicho i przyjąłem przedmiot, ocierając nim policzki.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziała, uśmiechając się, choć wiedziałem ile trudu ją to kosztowało, a następnie podeszła do mnie i otoczyła mnie ramionami.
![](https://img.wattpad.com/cover/49808833-288-k261535.jpg)
CZYTASZ
Only Whore | ChanBaek
FanfictionBaekhyun miał siedem lat, kiedy jego rodzina stoczyła się na dno, a dzieci w szkole zaczęły go wyśmiewać. Piętnaście lat miał, kiedy zapragnął z tym skończyć, a w wieku szesnastu zaprzyjaźnił ze światem prostytucji. Chanyeol miał czternaście lat, ki...