Baekhyun
Obudziłem się z głową bolącą od nadmiernego płaczu i zapuchniętymi oczami. Rozejrzałem się wokół, wyszukując dłonią ciała Chanyeola, bo z tego, co pamiętałem zasypiając czułem go przy sobie. Zastałem jednak tylko zimną pustkę w miejscu, gdzie zeszłego wieczora leżał.
Poczułem ból gdzieś wewnątrz mojej klatki piersiowej.
Co jeśli odszedł?
Na pewno odszedł.
Nie mam już szans go zatrzymać?
Nie mam już szans się z nim pożegnać?
Moje serce bolało z każdym uderzeniem, gdy powoli uświadamiałem sobie, że wcale tego nie chciałem. Nie chciałem, żeby odchodził. Nie chciałem, żeby mnie zostawiał. Nie chciałem zasypiać bez jego ciepłych pocałunków i nie chciałem się budzić z myślą o tym, że nie czeka na mnie gorące śniadanie przegotowane przez niego.
Ogarnięty paniką zerwałem się z łóżka.
Może jeszcze nie wyszedł. Może mam jeszcze szansę go zatrzymać.
Wpadłem do salonu, ślizgając się na świeżo umytej podłodze i odetchnąłem z ulgą, widząc Chanyeola, siedzącego na kanapie z Sehunem.
Więc jednak nie odszedł. Był przy mnie nawet, gdy kazałem mu odejść.
- Baekhyun? - jego spojrzenie niemal natychmiast spotkało moje. - Wcześniej wstałeś.
Nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa.
Nie opuścił mnie.
Czy oznaczało, że zostanie już na zawsze?
Na zawsze?
- Tak, wiem - mruknąłem, mając ochotę uszczypnąć moją dłoń, by przekonać się czy przypadkiem nie śnię.
Czy byłem zakochany?
Czy powinienem czuć przyjemne łaskotanie w brzuchu na myśl, że Chanyeol zostanie na zawsze?
- Luhan zrobił grzanki. Zjesz z nami? - zaproponował Sehun.
Musiałem wyglądać naprawdę komicznie, stojąc bez ruchu ze wzrokiem wlepionym w Chanyeola.
- Chętnie - uśmiechnąłem się kącikiem ust i podszedłem do kanapy, siadając pomiędzy nimi.
Moje ciało od razu zareagowało na ciepło Parka i zapragnąłem z całych sił wtulić się w jego podkoszulek, dziękując za to, że został.
I prosić, aby został ze mną dłużej.
Najlepiej na zawsze.
- Smacznego - odezwał się, kiedy wziąłem grzankę z serem i wgryzłem się w nią.
- Dziękuję - odparłem z pełnymi ustami.
Ale nie dziękowałem za to, że życzył mi smacznego. Dziękowałem za to, że został. I obiecałem się, że każde następne "dziękuję", jakie mu powiem, będzie w większej części również podziękowaniem za to, że został.
I za to, że wcześniej też zostawał.
I za to, że pewnie jeszcze wiele razy zostanie.
Park Chanyeol był po prostu stworzony po to, aby zostać ze mną na zawsze.
Nasze własne "na zawsze".
- Jak ci się spało? - spytał jakby nigdy nic, opierając się o oparcie sofy.
CZYTASZ
Only Whore | ChanBaek
FanficBaekhyun miał siedem lat, kiedy jego rodzina stoczyła się na dno, a dzieci w szkole zaczęły go wyśmiewać. Piętnaście lat miał, kiedy zapragnął z tym skończyć, a w wieku szesnastu zaprzyjaźnił ze światem prostytucji. Chanyeol miał czternaście lat, ki...