Chanyeol
- Panie Park - ciche pukanie do drzwi i głos mojej gosposi, wyrwał mnie z zamyślenia. - Ma pan gościa.
- Proszę wejść - mruknąłem, po raz kolejny kartkując zeszyt z notatkami.
Naprawdę trudno było mi się uczyć, ciągle mając w głowie błagającego Baekhyuna, desperacko uczepionego rękawa mojej kurtki. Cóż, miałem wyrzuty sumienia, że definitywnie zakończyłem nasz związek, o ile można tak nazwać naszą relację, ale każdy na moim miejscu postąpiłby tak samo.
Zostałem zdradzony i oszukany. Czego mogłem oczekiwać po czymś takim?
- Nadal w książkach? - drgnąłem, słysząc głos Sehuna i mimo wszystko zmusiłem się do krzywego uśmiechu.
- Nadchodzą egzaminy. Muszę nadrobić trochę zaległości - mruknąłem, zaznaczając stronę podręcznika samoprzylepną karteczką i odwróciłem się w jego stronę. - Co cię tu sprowadza?
- Czy potrzebuję powodu, żeby odwiedzić starego przyjaciela - uniósł brew w górę, siadając na moim łóżku.
- Jeżeli chciałeś wypić ze mną Brandy to muszę ci zmartwić. Do egzaminów jestem stuprocentowym abstynentem - westchnąłem, wbijając wzrok w Rocketa, leżącego na dywaniku przy wyjściu na balkon z łbem ułożonym na łapach.
- Właśnie widzę - zaśmiał się z politowaniem Sehun, ostentacyjnie unosząc pustą butelkę po alkoholu, stojącą na mojej szafce nocnej.
- Ej, ta się nie liczy - powiedziałem, szybko poważniejąc.
Istotnie, opróżniłem tę butelkę alkoholu tego wieczora, kiedy zakończyłem moją znajomość z Baekhyunem, ale nie musiałem o tym mówić Sehunowi. Byłem pewny, że doskonale rozumiał, iż w tamtej chwili naprawdę potrzebowałem chwili zapomnienia.
- Słabo wyglądasz, Yeol - mruknął, odstawiając butelkę na miejsce.
- Studia wymagają poświęceń - odparłem, mimo wszystko wyjmując z barku nową butelkę Brandy.
Nie wypicie z przyjacielem drinka w piątkowy wieczór byłoby grzechem. Poza tym tylko alkohol pozwalał mi oddalić myśli od mojej relacji z Baekhyunem.
To znaczy, mojej zakończonej relacji z Baekhyunem.
- Widzę - parsknął Sehun. - Więc od jak dawna trwa twoja abstynencja?
Obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Oh znał mnie lepiej niż ktokolwiek. Z pewnością słyszał o całej sprawie z Baekiem i to pewnie dlatego tak szybko się u mnie pojawił. Oczekiwał chyba, że będę książkowym przykładem człowieka z urażoną męską dumą i złamanym sercem, lecz ja trzymałem się nadzwyczaj dobrze. Chyba przywykłem do tego całego bólu.
- Co u ciebie i Lu? - spytałem bardziej z grzeczności, niż z ciekawości, nalewając do wysokich szklanek wiśniową Brandy.
- W porządku - uśmiechnął się na sam dźwięk imienia blondyna. - Słyszałem, że ty i Baekhyun macie za sobą dość poważną kłótnię.
Zatrzymałem szklankę w połowie drogi do ust.
- Skąd wiesz? - mruknąłem, początkowo zbity z tropu. - Ach, no tak. Zapomniałem, że spędzasz w mieszkaniu Lu i Baeka praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Mój ton zabrzmiał opryskliwie, jednak Sehun nie zwrócił na niego uwagi, obojętnie upijając łyk trunku. Zastanawiałem się, który z nas upije się pierwszy.
- Nie chciałbyś dać mu drugiej szansy?
Zacisnąłem palce na szklance, niemal miażdżąc kruche szkło.
CZYTASZ
Only Whore | ChanBaek
FanficBaekhyun miał siedem lat, kiedy jego rodzina stoczyła się na dno, a dzieci w szkole zaczęły go wyśmiewać. Piętnaście lat miał, kiedy zapragnął z tym skończyć, a w wieku szesnastu zaprzyjaźnił ze światem prostytucji. Chanyeol miał czternaście lat, ki...