Chanyeol
Mruknąłem niepocieszony, słysząc dźwięk budzika w telefonie i szybko odnalazłem urządzenie, na oślep wyłączając irytującą melodię. Nie chciałem, żeby obudziła Baekhyuna, śpiącego uroczo z głową opartą na moim ramieniu.
Westchnąłem na wspomnienie ubiegłej nocy i uchyliłem oczy, dyskretnie spoglądając na drobne malinki zdobiące szyję bruneta. Ich przygaszona czerwień artystycznie kontrastowała z bielą jego skóry, a ja po raz kolejny musiałem przyznać sam przed sobą, że mam najpiękniejszego chłopaka na świecie.
Nie zamierzałem przegapić wykładów, więc ignorując niechęć i kuszącą bliskość Baekhyuna zwlokłem się z łóżka, wsuwając na siebie czystą bieliznę i zabierając z szafy ciemne jeansy i jeden ze schludnie poukładanych t-shirtów.
Niebo nad miastem zasłane było dużymi, szaro-burymi obłokami, lecz nie zapowiadało się na deszcz. Wręcz przeciwnie - słońce co chwila wyglądało zza chmur, oblewając całe osiedle ciepłym, łagodnym blaskiem.
Idąc w kierunku łazienki, zatrzymałem się na chwilę w kuchni, by uzupełnić braki w misce Rocketa i wstawić wodę na kawę. Nie było opcji, abym zaczął idealny dzień bez idealnie czarnej kawy.
I mojego idealnego chłopaka, który nagle wyłonił się zza drzwi ubrany w miękki, szary szklafrok. Wyglądał naprawdę uroczo z sennymi, zmrużonymi oczami, roztrzepanymi kosmykami włosów i tym słodkim nieśmiałym uśmiechem.
- Dzień dobry - uśmiechnąłem się, opierając rękoma o kuchenny blat.
- Cześć - odpowiedział sennie chłopak, a następnie podszedł i bez zbędnych wyjaśnień wtulił się w moje nagie plecy.
- Z własnej woli wstałeś tak rano? - parsknąłem z niedowierzaniem. - To do ciebie nie podobne, Baek.
- Twoje łóżko przestaje być wygodne, kiedy tylko z niego wychodzisz - parsknął, splatając dłonie na wysokości mojego brzucha.
- Przykro mi, skarbie, ale nie chcę znów olewać studiów - powiedziałem szczerze, wyjmując z szafki dwa kubki.
- Skarbie - powtórzył z cichym śmiechem brunet.
- Nie powinienem cię tak nazywać? - spytałem, uśmiechając się delikatnie.
- Nie, nie. To urocze - przyznał, a ja mogłem się założyć, że w tej chwili jego policzki oblały się krwistymi rumieńcami. - Możesz mnie tak nazywać częściej, Channie.
- Channie - powtórzyłem, udając zamyślonego. - Podłapałeś to zdrobnienie od Blue?
Odpowiedziała mi głucha cisza i wzmocnienie uścisku wokół mojego torsu.
- Właśnie zniszczyłeś mi mój dobry humor, Park.
- Dlaczego?
- Domyśl się - fuknął.
- Dlatego, że wspomniałem o Blue? - mruknąłem bez przekonania.
- Dokładnie tak.
- Baekkie - zaśmiałem się, po części rozczulony jego zazdrością. - Ile razy mam ci powtarzać, że Blue jest jedynie przyjaciółką?
- Nie obchodzi mnie to kim dla ciebie jest, ugh. Dla mnie na zawsze pozostanie nawiną blondyną, próbującą cię uwieść. Jak możesz nie zauważać tego sukowatego wyrazu na jej twarzy?
- Baekhyun, musisz pojąć, że Blue...
- Nie używaj mojego imienia w jednym zdaniu z jej imieniem! - przerwał mi ostro.
CZYTASZ
Only Whore | ChanBaek
أدب الهواةBaekhyun miał siedem lat, kiedy jego rodzina stoczyła się na dno, a dzieci w szkole zaczęły go wyśmiewać. Piętnaście lat miał, kiedy zapragnął z tym skończyć, a w wieku szesnastu zaprzyjaźnił ze światem prostytucji. Chanyeol miał czternaście lat, ki...