Rozdział 8

12.8K 1.3K 574
                                    

Chanyeol

Wracając do domu nie mogłem przestać się uśmiechać. Takie zwykłe, codzienne wyjście do kawiarni z Baekhyunem było szczerze mówiąc lepsze, niż spędzenie z nim nocy. Mogłem śmiało okłamywać się teraz, że Byun choć w małym stopniu odwzajemnia moje głupie, bezsensowne uczucia i mogę liczyć na to, że lada dzień wyznamy sobie miłość w jakimś cholernie romantycznym parku przy cholernie romantycznej fontannie, gdzie zaraz po tym ucałuję jego usta i obiecam mu, że nigdy go nie opuszczę.

Pragnąłem tylko takiego klasycznego, gorącego uczucia, które nie ograniczałoby się tylko do seksu, lecz do wzajemnego dbania o siebie, kochania się i bycia ze sobą. Było to coś, o czym zwykle nie myśleli mężczyźni w moim wieku, jednak ja byłem zdecydowany, że jeżeli tylko Baekhyun odwzajemniłby to, co do niego czuję, mógłbym nawet z miejsca wziąć z nim ślub.

Cholerna pierwsza miłość z czasów, kiedy obaj byliśmy małymi szczeniakami musiała być naprawdę silna, skoro pomimo tylu lat wystarczyła chwila, aby moje serce znów zmiękło na widok Baeka.

🌻🌻🌻

Poderwałem się z biurka, słysząc pukanie do drzwi. Wieczorami nauka stawała się dla mnie podwójnie męcząca, więc lekceważąco zepchnąłem z blatu podręcznicz podstaw prawa handlowego i krzyknąłem na cały głos: "Otwarte!".

- Hyung? - zza drzwi wychyliła się głowa Sehuna, uśmiechającego się smutno. - Nie przeszkadzam?

- Nie, nie. Wejdź - zaprosiłem go do środka, wstając z obrotowego krzesła.

Był wyraźnie przybity i zmarznięty, przez deszcz, który od kilku godzin bębnił w szyby moich okien, odwracając moją uwagę od nauki. Przedstawiał samym sobą żałosny obraz zakochanego szczeniaka, uczącego się sztuki życia na swoich głupich błędach.

- Coś się stało? - spytałem, siadając na jednej z miękkich puf i wskazując Sehunowi drugą.

- Nie - rzekł bez przekonania, siadając naprzeciw. - Po prostu muszę z kimś porozmawiać.

- Coś się stało?

- Nic poważnego.

- Sprawy sercowe?

Sehun spojrzał na mnie zdezorientowany, jakby zupełnie nie spodziewał się tego pytania.

- Nie... chociaż w sumie...

Nie czekając na dalsze wyjaśnienia sytuacji, wyciągnąłem z szafki mediolańskie Campari, którego zapas rodzice kupili mi na osiemnaste urodziny. Nie przepadałem za gorzkimi likierami, więc piłem je dość rzadko, jednak był to odpowiedni alkohol do rozmów o złamanym sercu.

- Hyung, nie mam zamiaru pić - zaprzeczył Sehun, widząc butelkę czerwonego alkoholu.

- Spokojnie, Hunnie. Zrobię ci tak dobrego drinka, że odlecisz - uśmiechnąłem się pod nosem. - A teraz opowiadaj.

- Twoi rodzice nie mają nic przeciwko temu, że tak często pijesz?

- Sami kupili mi to Campari, Sehun.

- A co z panią Ming. Wydaje mi się, że jest tu po to, żeby cię pilnować - rzekł Sehun, jakby chciał jak najbardziej odwlec naszą rozmowę.

- Jest tylko gosposią, a ja mam dziewiętnaście lat i cholernie dobrze umiem o siebie zadbać - wywróciłem oczami. - Chodźmy do kuchni, zrobimy sobie kilka drinków.

- Twoja gosposia tam jest.

- Sram na to, Sehun - zaśmiałem się głośno. - To mój dom.

To mówiąc wziąłem w dłoń butelkę alkoholu i wyszedłem z pokoju, zmierzając schodami na dół, gdzie istotnie kręciła się moja gosposia, która widocznie wcześniej otworzyła Sehunowi drzwi.

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz