Rozdział 51

7.9K 932 850
                                    

Baekhyun

Kiedy się obudziłem, wszystko było jeszcze bardziej przytłaczające. Podniosłem się z twardej kozetki, zauważając siedzącego obok Luhana. Łatwo zauważyłem, że płakał. Każdy z nas wylał tego dnia łzy.

- Baek - szepnął, kiedy tylko zauważył, że się obudziłem. Wilgotne ślady łez nadal były widoczne na jego policzkach. - Jak się czujesz?

Westchnąłem cicho, dotykając bolącej od nadmiaru emocji głowy.

- W porządku.

- Chcesz wrócić do domu? - spytał troskliwie, zerkając na mnie spod opadających na czoło kosmyków.

- Nie - zaprzeczyłem szybko. - Chcę wiedzieć co z Chanyeolem.

Luhan spuścił głowę, widocznie zmęczony moim uporem. Wiedziałem jednak, że nie uda mi się zasnąć, jeżeli nie będę wiedział co stanie się z miłością mojego życia. W tamtej chwili liczył się tylko Chanyeol.

- Lekarz mówił coś o zabiegu - powiedział niechętnie Luhan.

- Jakim zabiegu? - zmarszczyłem brwi. Bałem się każdego kolejnego słowa.

- Chodź, Sehun właśnie rozmawia z doktorem. Czujesz się na siłach, żeby się przyłączyć?

Wywróciłem oczami i ignorując zawroty głowy, wstałem z kozetki, lekko chwiejąc się na nogach. Niczego nie potrzebowałem tak bardzo, jak informacji o tym, że Chanyeolowi nic nie będzie. Strach znów zaczynał zżerać mnie od środka.

Bez zbędnych słów wyszedłem wraz z Luhanem z ciasnego pokoiku, gdzie najwidoczniej położyli mnie po podaniu leków uspakajających i odnaleźliśmy w korytarzu zdenerwowanego Sehuna i wysokiego doktora, tłumaczącego wszystko z wypracowanym opanowaniem.

- O, Luhan, Baekhyun - Oh był widocznie zaskoczony naszą obecnością. - Rozmawiamy właśnie o operacji i...

- Jakiej operacji? - przerwałem mu, niemal nie panując nad swoją ciekawością.

- Zwykły zabieg, polecający na ustabilizowaniu połączenia kręgów - powiedział lekarz tak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz w tym wszystkim. - Jeżeli wszystko pójdzie dobrze stan pana Parka będzie stabilny.

- A jeżeli coś nie pójdzie dobrze? - zapytałem, czując jak łzy na nowo napływają do moich oczu. W małym stopniu nadal czułem działanie leków uspakajających, lecz nie przeszkodziło mi to w snuciu czarnych myśli.

- Panie Byun - odezwał się doktor. - Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by nie dopuścić do najgorszego.

- Dobrze - powiedziałem bez przekonania.

- W najgorszym wypadku możliwy jest paraliż, lecz spokojnie. Prawdopodobieństwo wynosi 50%, co daje nam duże pole do popisu - rzekł, a widząc moje zaszokowanie dodał. - Oczywiście nie powinien się pan niepokoić. Pański narzeczony jest w dobrych rękach.

Miałem ochotę znów płakać, krzyczeć i przeklinać, mówiąc, że Chanyeol nawet nie zdążył zostać moim narzeczonym, ale zwyczajnie nie miałem na to siły. Czułem się po prostu pusty w środku. Boleśnie pusty w środku.

- Kiedy odbędzie się ten zabieg? - zapytałem, a mój głos zabrzmiał ciszej, niż zamierzałem.

Lekarz uśmiechnął się współczująco i zajrzał w karty notesu, marszcząc brwi w zastanowieniu.

- Jutro, dokładnie o godzinie dziewiątej. W tym dniu odwiedziny pacjenta będą wstrzymane ze względu na stan pooperacyjny - powiedział chłodnym tonem, a ja skinąłem głową.

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz