Baekhyun
Byłem umówiony o szesnastej w mieszkaniu Lu i Sehuna. Chciałem móc w końcu odnowić naszą przyjaźń, bo szczerze mówiąc niczego nie brakowało mi tak, jak rad Luhana i jego uroczej troski. Wyobrażałem sobie, że ten dzień, pomimo tego, że był deszczowy, będzie dla mnie miłym urozmaiceniem szarej codzienności, przepełnionej strachem o własne życie, jednak niestety w progu mieszkania Parka musiała stanąć osoba, która jak zwykle wszystko psuła.
Blue.
Starałem się przekonać samego siebie, że tak lipna podróba pomieszania Shakiry i Arianny Grande nie będzie w stanie zdobyć serca mojego Chanyeola, jednak mimo to nadal byłem zazdrosny. Byłem pewny, że ta blond suka tylko czeka na to, aby mi go odebrać.
- Co cię tu sprowadza? - spytał Chan, kiedy Blue weszła do salonu.
Niewychowana świnia nawet nie zdjęła butów.
- Twój znajomy z uczelni prosił, żebym ci to przekazała - mówiąc to dziewczyna wyciągnęła w stronę Chanyeola czerwoną, tekturową teczkę.
Mogłem się założyć, że to nie był jedyny powód, dla którego się tu pojawiła.
- O, dziękuję - rzekł Yeol, przyjmując przedmiot. - Napijesz się kawy?
Oparłem się o blat w kuchni jedynie błagałem w myślach, aby dziewczynka odpowiedziała "nie" i w końcu dała mojemu Chanyeolowi spokój. Gdybym mógł, siłą wypchnąłbym ją za drzwi.
- Nie, dziękuję, Channie - uśmiechnęła się słodko i nagle skierowała wzrok na mnie. - Co się stało, Baekhyunowi?
No tak. Przypomniałem sobie, że jestem bez ciemnych okularów, które skutecznie zasłaniały moje sine oko. Gorzej po prostu być nie mogło.
- To nic takiego - odezwałem się, rzucając jej zimne spojrzenie. - Mały wypadek.
- Wypadek? - powtórzyła, krzywiąc się.
- Tak, wypadek - westchnąłem, wychodząc z kuchni i stając obok Chanyeola, by dyskretnie zakomunikować jej, że ten mężczyzna jest mój i każdy, kto próbuje mi go odebrać nie jest tu mile widziany.
Chyba zrozumiała przekaz.
- Och, bardzo współczuję - uśmiechnęła się pocieszająco, a ja powstrzymałem się od wywrócenia oczami.
- A tak w ogóle to właśnie wychodziliśmy - powiedziałem, uczepiając się ramienia Yeola, który wyglądał na nieco zbitego z tropu.
- Przepraszam, jeżeli wam przeszkodziłam - na jej twarz dostrzegłem udawany wyraz skruchy. - Będę się już zbierać.
- Tak, tak, zbieraj się już - powiedziałem i byłem świadomy tego, że brzmiałem niegrzecznie. Cóż, nie miałem nic do dziewczyn, próbujących uwieść mojego prawie-chłopaka. Szacunku również do nich nie miałem.
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się, przechodząc do przedpokoju.
- Do zobaczenia - odpowiedział Chanyeol. - Wpadniesz jutro zabrać Rocketa na spacer?
- Jasne, Channie - zaświergotała, nim opuściła mieszkanie, a ja zamknąłem za nią drzwi na trzy spusty, żeby nawet nie próbowała wracać.
- Co to było? - spytał Park, odkładając trzymaną w rękach teczkę na szklany stolik.
- O co ci chodzi? - odpowiedziałem pytaniem.
- Dlaczego byłeś taki niemiły, Baek? - zmarszczył brwi, a ja obojętnie przewróciłem oczami.
![](https://img.wattpad.com/cover/49808833-288-k261535.jpg)
CZYTASZ
Only Whore | ChanBaek
FanfictionBaekhyun miał siedem lat, kiedy jego rodzina stoczyła się na dno, a dzieci w szkole zaczęły go wyśmiewać. Piętnaście lat miał, kiedy zapragnął z tym skończyć, a w wieku szesnastu zaprzyjaźnił ze światem prostytucji. Chanyeol miał czternaście lat, ki...