Rozdział 42

9.9K 1K 606
                                    

Baekhyun

Byłem umówiony o szesnastej w mieszkaniu Lu i Sehuna. Chciałem móc w końcu odnowić naszą przyjaźń, bo szczerze mówiąc niczego nie brakowało mi tak, jak rad Luhana i jego uroczej troski. Wyobrażałem sobie, że ten dzień, pomimo tego, że był deszczowy, będzie dla mnie miłym urozmaiceniem szarej codzienności, przepełnionej strachem o własne życie, jednak niestety w progu mieszkania Parka musiała stanąć osoba, która jak zwykle wszystko psuła.

Blue.

Starałem się przekonać samego siebie, że tak lipna podróba pomieszania Shakiry i Arianny Grande nie będzie w stanie zdobyć serca mojego Chanyeola, jednak mimo to nadal byłem zazdrosny. Byłem pewny, że ta blond suka tylko czeka na to, aby mi go odebrać.

- Co cię tu sprowadza? - spytał Chan, kiedy Blue weszła do salonu.

Niewychowana świnia nawet nie zdjęła butów.

- Twój znajomy z uczelni prosił, żebym ci to przekazała - mówiąc to dziewczyna wyciągnęła w stronę Chanyeola czerwoną, tekturową teczkę.

Mogłem się założyć, że to nie był jedyny powód, dla którego się tu pojawiła.

- O, dziękuję - rzekł Yeol, przyjmując przedmiot. - Napijesz się kawy?

Oparłem się o blat w kuchni jedynie błagałem w myślach, aby dziewczynka odpowiedziała "nie" i w końcu dała mojemu Chanyeolowi spokój. Gdybym mógł, siłą wypchnąłbym ją za drzwi.

- Nie, dziękuję, Channie - uśmiechnęła się słodko i nagle skierowała wzrok na mnie. - Co się stało, Baekhyunowi?

No tak. Przypomniałem sobie, że jestem bez ciemnych okularów, które skutecznie zasłaniały moje sine oko. Gorzej po prostu być nie mogło.

- To nic takiego - odezwałem się, rzucając jej zimne spojrzenie. - Mały wypadek.

- Wypadek? - powtórzyła, krzywiąc się.

- Tak, wypadek - westchnąłem, wychodząc z kuchni i stając obok Chanyeola, by dyskretnie zakomunikować jej, że ten mężczyzna jest mój i każdy, kto próbuje mi go odebrać nie jest tu mile widziany.

Chyba zrozumiała przekaz.

- Och, bardzo współczuję - uśmiechnęła się pocieszająco, a ja powstrzymałem się od wywrócenia oczami.

- A tak w ogóle to właśnie wychodziliśmy - powiedziałem, uczepiając się ramienia Yeola, który wyglądał na nieco zbitego z tropu.

- Przepraszam, jeżeli wam przeszkodziłam - na jej twarz dostrzegłem udawany wyraz skruchy. - Będę się już zbierać.

- Tak, tak, zbieraj się już - powiedziałem i byłem świadomy tego, że brzmiałem niegrzecznie. Cóż, nie miałem nic do dziewczyn, próbujących uwieść mojego prawie-chłopaka. Szacunku również do nich nie miałem.

- Do zobaczenia - uśmiechnęła się, przechodząc do przedpokoju.

- Do zobaczenia - odpowiedział Chanyeol. - Wpadniesz jutro zabrać Rocketa na spacer?

- Jasne, Channie - zaświergotała, nim opuściła mieszkanie, a ja zamknąłem za nią drzwi na trzy spusty, żeby nawet nie próbowała wracać.

- Co to było? - spytał Park, odkładając trzymaną w rękach teczkę na szklany stolik.

- O co ci chodzi? - odpowiedziałem pytaniem.

- Dlaczego byłeś taki niemiły, Baek? - zmarszczył brwi, a ja obojętnie przewróciłem oczami.

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz