Po co kłamałeś?

8.9K 443 14
                                    

Tydzień później...

Chloe

Wstałam po dziesiątej. Od razu zaczęłam się zbierać. Ruszyłam do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze i umyłam twarz zimną wodą.

Wzięłam szybko prysznic i ubrałam kremową sukienkę. Zarzuciłam na siebie jeszcze kremowy sweterek. Zabrałam białe trampki z garderoby i ruszyłam do kuchni zjeść śniadanie.

Z Jaredem byłam umówiona na 13 więc mam jeszcze sporo czasu.

Zrobiłam sobie jakąś sałatkę i nalałam sobie soku do szklanki.

Spojrzałam na swój pierścionek i od razu się uśmiechnęłam. Byłam szczęśliwa, że mam chłopaka przy sobie. Pomaga mi ze wszystkim i zawsze mogę na niego liczyć.

Alice jest teraz częstym gościem u nas, nie pytała więcej o Sylvie co było dla mnie w pewien sposób miłe. Mama nie odzywała się do mnie od ostatniej rozmowy. Chciałabym zobaczyć się z tatą, dowiedzieć się co z nim ale nie mam odwagi tam jechać.

Po skończonym śniadaniu zabrałam swoją torebkę i wyszłam z mieszkania. Ruszyłam do księgarni po książkę, miałam jeszcze 20 minut do przyjazdu Mark'a. Weszłam do pomieszczenia gdzie od razu poczułam chłód na ciele.

(S)-Chloe?-usłyszałam znajomy głos.

(C)-Mama..-powiedziałam lekko się uśmiechając.

(S)-Jak się czujesz?-zapytała patrząc na mój brzuch. No tak, przecież ona nie wiedziała, że jestem w ciąży.

(C)-Całkiem dobrze. Co tutaj robisz?-zapytałam kobiety.

(S)-Przyszłam po kilka książek. Jest to jedyne wyjście kiedy tata śpi.-powiedziała a ja zobaczyłam na jej twarzy delikatny uśmiech gdy mówiła o tacie. Widać, że go kocha. Miała tylko jego gdy Tomasz mnie zabrał.

(C)-Jedziesz dziś do niego?-zapytałam a kobieta skinęła głową.

(C)-Podasz mi adres? Chciałabym go odwiedzić.-powiedziałam cicho a mama wyjęła notes i zapisała adres.

(S)-Proszę.

(C)-Dziękuję.-powiedziałam i delikatnie ją przytuliłam. Brakowało mi tego. Brakowało mi rodziców.

(S)-Przepraszam za wszystko córeczko.-powiedziała a ja się uśmiechnęłam.

(C)-Ja muszę już iść. Odezwę się jeszcze.-powiedziałam i się pożegnałam z kobietą. Wyszłam na chodnik i od razu przywitałam się z Markiem.

Mężczyzna zawiózł mnie do firmy Jared'a. Wiem, że mam jeszcze godzinę do spotkania ale chcę zrobić niespodziankę chłopakowi.

Weszłam po schodach do budynku i od razu spotkałam znajome twarze. Asystentka Seana od razu przekazała mi informacje, że mój narzeczony jest w swoim gabinecie więc ruszyłam od razu na 23 piętro.

Na mojej twarzy widniał uśmiech. Byłam zadowolona, że spotkałam mamę. Mimo wszystko chcę poprawić swoje kontakty z nią.

Weszłam na długi korytarz i ruszyłam do gabinetu chłopaka.

Uchyliłam powoli drzwi i weszłam. Nie sądziłam, że coś będzie w stanie zepsuć całe nasze szczęście.

Sylvia

Po wyjściu córki z księgarni, czułam się o wiele lepiej. Wiem, ze ją skrzywdziliśmy. Nie mieliśmy prawa jej nikomu oddawać. Z każdym dniem, żałowałam naszych decyzji ale teraz wiem, że jest szczęśliwa.

Cieszę się, że znalazła mężczyznę dla siebie, że będą mieli dziecko.

(R)-O czym tak myślisz?-zapytał mój mąż.

UMOWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz