II - Chcę być twoim wsparciem.

5K 280 9
                                    

Wszystkie rozdziały oznaczone "II" będą odnosiły się do tej części, więc łatwiej będzie je znaleźć

Chloe

   Siedzę w ciszy przy ciemnym blacie w kuchni i przeglądam książkę z jakimiś przepisami. Co chwilę przewracam kartki szukając czegoś ciekawego do zrobienia. Odrywam swój wzrok od kartek zapełnionych literami i różnokolorowymi zdjęciami spoglądając na zegar, który wisi na kremowej ścianie nad wejściem. Za dwadzieścia minut wraca Jared a ja kompletnie nie wiem co mogę zrobić w kuchni. Szybko decyduję się na jakąś zapiekankę i zaczynam odtwarzać jej przepis w głowie, chowam książkę w szafce przy lodówce i wyciągam warzywa. Skupiam swoją uwagę na przygotowaniu obiadu coraz sprawdzając przez przeszkloną ścianę na Leo,  który usnął w salonie.


  Słyszę jak drzwi się zamknęły z trzaskiem a po chwili w salonie pojawia się Jared. Ma na sobie dopasowaną białą koszulę i czarne spodnie od garnituru. Odkłada czarną teczkę obok kanapy i widzę jak bierze na ręce chłopczyka, który właśnie się obudził. Mały bawi się jego krawatem i uśmiecha do niego. Wracam do kuchni i doglądam przygotowującego się obiadu. 

-Byłeś dziś grzeczny?-usłyszałam aksamitny głos mężczyzny i od razu odwróciłam się w jego stronę. Stał oparty o blat i uważnie obserwował malucha. Uwielbiał z nim spędzać wolny czas, rozpieszczał go jak tylko mógł. Alice była zadowolona, że dla jej syna nie liczyła się najbardziej praca tylko rodzina. 

-Jak w pracy?-zapytałam i uśmiechnęłam się do niego.

-Trochę papierkowej roboty ale szybko się z tym uwinąłem, tata dziś był w firmie i dlatego wróciłem później.-wytłumaczył się i podszedł do mnie bliżej. 

-A tobie jak dzień minął?-zapytał i złożył krótki pocałunek na moim czole.

-Mały dziś był grzeczny więc bez nowości.

Jared

   Po obiedzie widziałem jak Chloe poszła z małym na górę. Szybko włożyłem naczynia do zmywarki i ruszyłem na schody powoli rozpinając guziki w koszuli, rozluźniając krawat. Wszedłem do garderoby i przebrałem się w wygodniejsze ubrania. Włożyłem na siebie czarne dresy i białą koszulkę po czym wyszedłem do dziewczyny, która wychodziła właśnie z pokoju małego.

-Śpi?-zapytałem cicho na co skinęła głową. Widziałem jej zmęczone spojrzenie więc od razu chwyciłem jej drobne ciało i zaniosłem do sypialni. Czułem jej perfumy, były słodkie co od razu kojarzyło mi się z jej delikatnością. Pocałowałem ją w czoło i położyłem na łóżku.

-Połóż się, teraz ja się nim zajmę jak wstanie.-powiedziałem a dziewczyna zaprzeczyła.

-Musze jeszcze posprzątać po nim w salonie.

-Kotku, jesteś zmęczona a ja już jestem w domu więc posprzątam. Idź spać.-powiedziałem delikatnie i wtuliłem jej ciało w moje, zaciągając się jej zapachem. Ostatnio Chloe ciągle zajmowała się małym w nocy a gdy ja wychodziłem do pracy to ona zostawała z nim cały dzień, przez co teraz widzę jaka jest wykończona. Leo nie należy do bardzo grzecznych dzieci, potrafi dać w kość. 

   Spojrzałem na brunetkę i dostrzegłem, że wpatruje się w sufit. Intensywnie nad czymś myślała, bo nie zareagowała na mój dotyk, na jej policzku. Zastanawiałem się co chodzi po jej pięknej główce. Ostatnio myślami była gdzie indziej. Może to dlatego, że coraz częściej poruszany był temat rodziców? Zdawałem sobie sprawę z tego jak bardzo musi ich jej brakować. Byłem szczęśliwy przy niej, dawała mi wsparcie i zawsze przy mnie była kiedy tego chciałem ale sam nie umiałem wypełnić jej pustki po rodzicach. 

  Wtuliłem swoja głowę w  zagłębienie jej szyi i delikatnie musnąłem jej skórę.

-O czym myślisz?-zapytałem szeptem, powoli przenosząc swoją dłoń z jej uda na brzuch.

-O nas, o moich rodzicach.-westchnęła.

-Znajdziemy ich. Postaram się ich odnaleźć, rozumiesz? Chcę, żebyś była szczęśliwa.

-Jestem, mam ciebie i Leo. Jesteście dla mnie najważniejsi.-powiedziała odwracając się twarzą w moją stronę.

-Wiem, ale obiecuję ci tu i teraz, że ich znajdę. Jeszcze poznają swojego wnuka.-złożyłem obietnicę i pocałowałem jej wargi. Były delikatne. Cała była delikatna i moja. Chciałem ją uszczęśliwiać. Była moją kobietą a ja musiałem dbać o nią i naszego synka.


_________________________

Łapcie takie flaki z olejem. Ta cała druga część chyba będzie bardzo spokojna, podług pierwszej ale jak zdecydowałam się ją napisać to napiszę :P Mam nadzieję, że nie będziecie usypiać przy jej czytaniu :P 

A i takie pytanie, chcecie może jakieś spokojne piosenki do rozdziałów?/paullaa24

UMOWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz