II - To cię może zniszczyć

2.4K 68 7
                                    

Chloe

Stałam właśnie i wpatrywałam się w mężczyznę,który zniszczył moje życie. Czułam jak moje ciało oblewa fala gorąca i jak zaczynam się strasznie stresować.

-Wy.. tutaj razem?-usłyszałam zachrypnięty głos mężczyzny.

-Jak widać. Mamy inną sprawę do wyjaśnienia a mianowicie powód przez który znalazła się tu Chloe.-powiedział Jared a ja czułam ulgę , że to on zaczął temat.

-Ah tak? Nadal drążycie ten temat? Czyżby nasza malutka Chloe nie pamiętała porwania?-zapytał i zrobił cudzysłowie palcami.-Przeszłości też pewnie nie pamięta ani rodziców..prawda?-zapytał i spojrzał na mnie. Wiedział, dobrze znał moją historie tylko że ja naprawdę miałam urywki wspomnień.

-Skąd wiesz?-zapytałam cicho, czułam jak moje dłonie drżą.

-Bo to dzięki mnie ich nie pamiętasz, dostawałaś bardzo mocne środki aby tylko to zniknęło, nie dziwiło cie to, że obca kobieta udała twoją matkę a ty jej zaufałaś?-powiedział z pogardą.

-Po cholerę to robiłeś? Ona chce tylko wiedzieć co z jej rodzicami powiedział Jared.

-Im mniej wie tym lepiej.-dodał Tomasz.-Jej rodzice myślą,że ich córka uciekła i niech już tak zostanie.

-Błagam powiedz, co z nimi? Gdzie oni są? Przecież masz już te cholerne pieniądze, kupił mnie ktoś!-wrzasnęłam i uderzyłam pięścią w stół.

-Gdyby twoi rodzice nie mieszali się za bardzo w problemy firmy twojego ojca i nie oskarżyli mojego syna o ich kradzież to by cię tutaj nie było.-dodał a ja poczułam jak zbierają się w mich oczach łzy.

-Jakie problemy w firmie?-zapytałam nie wiedząc jak mam to przyjąć.
-Twoi rodzice uznali, że to mój syn okradł waszą firmę a nie wasz kuzyn i to mój syn poniósł za to konsekwencje. Więc dlaczego miałbym nie zemścić się za to na twoich rodzicach, porywając ciebie?-zapytał a ja nie wierzyłam, moi rodzice, nigdy by nie oskarżyli kogoś nie mając dowodów.

-Mogłeś zrobić to inaczej, nie musiałem jej porywać. I skąd te informacje, że to było ustawione?-zapytał Jared.


-Ostrzegałem twojego ojca przed tym. Twoi rodzice dobrze wiedzieli, że prędzej czy później ona będzie moja. Tylko, że oni zamiast cie chronić to na marne chcieli mi dawać pieniądze, a ja ich nie potrzebowałem, ja chciałem aby mój syn był uniewinniony ale niestety... dlatego byłaś tutaj, starałem się abyś o nich zapomniała. Może i coś tam pamiętasz maleńka, ale już ci tej całkowitej pamięci nic nie zwróci.-powiedział i uśmiechnął się do mnie. Wszystko co kiedyś mówił Jared zaczynało mieć sens, moi rodzice może i by mnie chronili, ale myśleli że muszą spłacić pieniądze...a tak naprawdę Tomasz chciał tego samego, chciał chronić syna.. tylko dlaczego akurat moim kosztem?

-Czyli to była zemsta przez którą zniszczyłeś mi życie!-wydarłam się i rzuciłam się z pięściami na mężczyznę, który mocno złapał mnie za nadgarstek. Poczułam jak Jared chwyta mnie w pasie i odciąga od niego.

-Chloe! tak tego nie załatwisz!-usłyszałam jego głos i zaczęłam płakać.-Uspokój się, proszę. Jestem tutaj przy tobie.

-Powiedz, tylko jak możemy ich znaleźć, a obiecuję że już nigdy więcej się nie spotkamy.-powiedział mój mąż.
-Nie znam adresu twojej matki, jakoś nie interesowałem się tym gdzie wyjechała gdy stracili firmę, a twój ojciec, wiem tyle że zmarł rok temu.-słysząc o śmierci mojego taty czułam się jakby ktoś miażdżył moje płuca, nie mogłam złapać oddechu, moje serce zaczęło walić.

-To niemożliwe...-powiedziałam resztkami sił.Wyrwałam się z objęć Jareda i ruszyłam do drzwi. -Oni muszą żyć, oboje muszą na mnie czekać..-powiedziałam załamana i wyszłam na korytarz gdzie od razu osunęłam się po ścianie i zalałam się łzami.

Jared

Patrzyłem na drzwi za którymi zniknęła mi dziewczyna, nie wierzyłem w słowa Tomasza, ale musiałem się dowiedzieć czegoś gdzie oni są i czy to prawda.

-Skąd o tym wiesz?-zapytałem odwracając się do Tomasza, który patrzył na mnie zmęczony.
-Nie tylko ty się interesowałeś na bieżąco przeszłością dziewczyny. Musiałem kontrolować czy cierpią po jej stracie.-powiedział pewnie.
-I co? cierpieli? Bawiło cię to?-zapytałem czując gniew. Przetarłem dłonią twarz.
-Nawet nie wiesz jak, ale to była satysfakcja. Cierpieli tak jak mój syn.
-Gdyby nie to, że dzięki temu ją poznałem to teraz rozwaliłbym ci mordę o to biurko, ale interesuje mnie gdzie są jej rodzice.-warknąłem do niego.
Widziałem jak Tomasz pisze coś na kartce i ją składa.
-Tu masz dane gdzie przebywała kiedyś jej matka, nic więcej na razie ci nie powiem, informacje też kosztują Jared.
-Ich ukrywanie także cię będzie kosztowało.-powiedziałem pewny siebie i wyrwałem mu kartkę- Jeszcze się zobaczymy.
-Lepiej przemyśl to zanim zniszczysz tym Chloe.-powiedział a ja opuściłem ten gabinet, teraz liczyła się moja żona. 

_______________________________

Jeśli dobrnąłeś do końca to Ci bardzo dziękuję, wracam tu po baaardzo długim czasie i baardzo długo się zbierałam żeby coś w końcu napisać, ale postanowiłam ze powoli, będę dokańczać opowiadania jedno po drugim. Na spokojnie, dokończę je a potem zaczniemy coś nowego. 

Chciałam podziękować wszystkim którzy sa nowi i to czytają i tym którzy dotrwali do tego, że w końcu się pojawiło coś nowego od długiego czasu,. 

Naprawdę dziękuje, że czytacie i życzę udanego dnia.

Widzimy się z jakiś czas przy kolejnej części. 

Pozdrawiam, Wasza Paula. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 13, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

UMOWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz