Jared
Leżałem obok Chloe i wsłuchiwałem się w jej cichy oddech. Mały co chwilę pomrukiwał w łóżeczku ale spał spokojnie. Sam nie wiedziałem co mam teraz robić, jak mam rozmawiać z moją żoną rano? Chciałem na nią krzyczeć ale gdy tylko usłyszałem jej płacz od razu wiedziałem, że powrót do Polski był dla niej trudny. Jedynym wyjściem jest tylko Tomasz i agencja. To od niego możemy się dowiedzieć co stało się z jej rodzicami. To nasze ostatnie wyjście z tej sytuacji.
Przekręciłem się na bok i zauważyłem, że Chloe już nie śpi. Wpatrywała się we mnie i milczała.
-Cześć skarbie.-mruknąłem i delikatnie ją do siebie przytuliłem. Brakowało mi jej przez ten czas. Nie chciałem jej wypuszczać ze swoich ramion. Musiałem się nią teraz nacieszyć.
-Przepraszam.-szepnęła.
-Cii. Nie przepraszaj. Znajdziemy ich.-powiedziałem a kobieta wtuliła się w moje ciało.
Tak naprawdę nie miałem pojęcia czy uda nam się ich odnaleźć, ale nie mogłem od tak spisać wszystkiego na straty.
Chloe
Siedziałam w salonie z małym bawiąc się z nim, tak bardzo mi go brakowało przez ten czas. Nie wiedziałam czy Jared mi wybaczy, że się nie odzywałam ale miałam nadzieję, że mnie zrozumie.
-Jestem.-usłyszałam głos męża, który właśnie wrócił z pracy. Jak zwykle miał na sobie dopasowany garnitur. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech co bardzo mnie cieszyło. Od razu podszedł do nas i ucałował małego, następnie podszedł do mnie i musnął moje usta.
-W końcu razem.-szepnął i odłożył marynarkę na kanapę. Cieszyłam się, że jestem już przy nim, że mam przy sobie męża i syna. Byli moim oczkiem w głowie i nie wyobrażam sobie, że mogłabym to tak zostawić. Pod wpływem emocji od razu wstałam patrząc czy mały się nadal bawi i podeszłam do mężczyzny. Wtuliłam się w jego plecy przez co chłopak był zaskoczony.
-Tęskniłam.-szepnęłam a on obrócił się i objął mnie w talii.
-Ja za tobą też. Myślałem, że mnie zostawisz.-powiedział niepewnie i musnął mój czubek nosa.
-Nigdy nie zostawię swojej rodziny.-powiedziałam i od razu wpiłam się w jego usta. Czułam jak jego język drażni moją dolną wargę. Delikatnie ją przygryzł i pogłębił pocałunek.
-Nie poznaję cię kochanie.-powiedział między pocałunkami a ja się uśmiechnęłam. Kochałam go, mimo tego co nas kiedyś łączyło ja naprawdę go kochałam.
-Muszę się tobą nacieszyć.-jęknęłam i usłyszałam chichot dziecka, które wpatrywało się w nas i się uśmiechało.
-A może postaralibyśmy się o siostrzyczkę dla niego?-mruknął Jared muskając moją szyję.
-Kolejny raz chcesz przechodzić przez wahania nastrojów?-zapytałam kręcąc głową.
-Z tobą mogę przechodzić wszystko.
Mężczyzna oderwał się ode mnie i ruszył do małego, który wyciągał do niego swoje małe rączki.
-To co Leo, chcesz siostrę?-zapytał dziecko a chłopczyk zaczął się głośno śmiać.
Jego chichot rozniósł się po całym salonie wywołując nasze uśmiechy.
-Uznajemy to za tak.-mężczyzna skomentował a ja przewróciłam oczami. Nie zastanawiałam się teraz nad powiększeniem naszej rodziny, chciałam odnaleźć rodziców ale nie chcę psuć tego co jest teraz.
Byliśmy u rodziców Jareda, Alice zabrała z Seanem małego na spacer więc mieliśmy trochę czasu dla siebie. Usiadłam na kanapie obok męża i od razu poczułam jak obejmuje mnie ramieniem.
-Słyszałem, że spotkałaś się z Jacobem.-powiedział a ja kiwnęłam głową.
-Zmienił się strasznie.. nie rozumiał dlaczego się nie odzywałam..-zaczęłam niepewnie.
-No zniknęłaś tak niespodziewanie.
-Wiem.. po prostu dziwił się, że wróciłam.
-Powiedziałaś mu o..
-Tak, wie o wszystkim. Nie rozumiał tego ale to jest teraz moje życie.-odpowiedziałam. Obawiałam się tego co teraz myśli Jared ale nie chciałam, żeby się martwił, że wrócę do Polski na stałe.
-Nikt by tego nie akceptował.-powiedział i wstał. Widziałam jak się spinał.
-Jared... nie obchodzi mnie co inni o tym myślą.. to nasze życie, moje i twoje..
-A co jeśli on będzie coś chciał od ciebie?-zapytał przeczesując swoje włosy.
-To jest kolega.. a ty jesteś moim mężem.-ucięłam i wstałam podchodząc do niego.-To ty i Leo jesteście najważniejsi.-dodałam muskając jego usta.
-Kocham cię.-usłyszałam jego szept i delikatnie się uśmiechnęłam.-To jak z tą córką?-zapytał i szeroko się uśmiechnął.
-Wiesz, że to nie jest decyzja od tak?
-Wiem, już dawno chciałem o tym z tobą porozmawiać. Wiesz dobrze, że dzieci mają zapewnioną przyszłość..-zaczął spokojnie.
-Cii.. ty już nic nie mów.-powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Chłopak podniósł mnie i zaczął kierować się na schody. Oderwał się od moich ust i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Cicho jęknęłam a chłopak zaraz znalazł się w sypialni. Zamknął za nami drzwi i ruszył do łóżka. Brakowało mi jego bliskości. Dlatego teraz każdy jego dotyk mnie cieszył, sprawiał mi przyjemność. Każdy jego pocałunek wywoływał u mnie dreszcze. Chciałam, żeby to trwało jak najdłużej.
_______________________
Wybaczcie, że takie krótkie ale nie mam totalnie weny do tego. Nie mam co się teraz rozpisywać ale od razu mówię, że nie wiem kiedy będzie następny rozdział :/ Paullaa
CZYTASZ
UMOWA
RomanceTo miała być zwykła umowa, bez zobowiązań, miłości i sentymentów. Chloe miała mu tylko pomóc w planie... ale czy tylko się na tym skończy? Czy Jared nie okaże uczuć dziewczynie? Z każdym dniem oboje będą się dowiadywać o sobie rzeczy o których sami...