To koniec...

8.5K 420 17
                                    

Chloe

Spałam do dziesiątej. Gdy wstałam od razu ruszyłam się przebrać w zwykłe ubrania. Założyłam przetarte niebieskie rurki i bordowy sweterek. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół do kuchni gdzie siedziała Kate.

(K)-Wyspana?-zapytała.

(C)-Tak.-odpowiedziałam i usiadłam obok niej.

(K)-Zjedz coś.-kobieta wstała i podała mi talerz z kanapkami. Nalałam sobie soku do szklanki i spojrzałam na swój telefon.

(S)-Cześć.-przywitała się Savannah.

(C)-Cześć.

(K)-Chloe.. mogłabym mieć do ciebie małą prośbę?

(C)-Oczywiście.-odpowiedziałam a Kate wstała poprawiając swoją sukienkę.

(K)-Muszę pojechać do pracy, wypadło mi z głowy całkiem, że nie mam z kim zostawić James'a. Mark pojechał do miasta a Savannah zaraz jedzie do szkoły.-powiedziała zmartwiona kobieta.

(C)-Spokojnie. Zajmę się małym. Nie martw się.-powiedziałam a kobieta zamknęła mnie w swoim uścisku.

(K)-Jestem ci bardzo wdzięczna.

Jared

Leżałem na kanapie i wpatrywałem się w telefon. Dziewczyna nie dała nawet znaku życia. Martwiłem się o nią o nasze dziecko. Co jeśli coś jej się stało? Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Jest dla mnie najważniejsza. Wiem, ze po przepisaniu firmy mieliśmy się rozstać ale nie wiedziałem, że coś do niej poczuję.

Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. -Kogo tu niesie o tej porze?-pomyślałem i wstałem z kanapy potykając się o butelki. Poczułem ból głowy, zapewne to przez wypity alkohol. Ruszyłem do drzwi i je otworzyłem. W progu stała Kate. Co ona tu robi? Miała mieć wolne.

(J)-Kate?-zapytałem a kobieta weszła do środka.

(K)-No ktoś ci musi pomóc tutaj sprzątnąć.-powiedziała ze spokojem.

(J)-Nie musi tu być czysto. Sam dam radę.

(K)-Kogo ty okłamujesz?

(J)-Siebie.

Kobieta ruszyła do salonu i spojrzała na butelki.

(K)-Alkohol to nie wyjście.-skomentowała i ruszyła do kuchni po worek.

(J)-A co mi zostało innego? Chloe nie chce mnie znać, nie dała mi wytłumaczyć czemu to zrobiłem..

(K)-A może powinieneś sam o nią zawalczyć a nie czekać kiedy to ona tu przyjdzie i wtedy będziesz mógł się wytłumaczyć?

(J)-To nie tak. Chce ją chronić a jak jestem przy niej to zawsze coś się pierdoli.

(K)-Idź się ubrać, musisz jakoś wyglądać Mam nadzieję, że mi wybaczy.-powiedziała a ja spojrzałem na kobietę zdezorientowany. Czyżby wiedziała gdzie jest Chloe?

(J)-Czy ty... wiesz gdzie ona jest?

(K)-Tak. Pilnuje mojego syna.

(J)-Dziękuję. -powiedziałem z ulgą, że jest bezpieczna.

Ruszyłem na górę i szybko się ogarnąłem. Założyłem czarne spodnie i szarą bluzę. Zbiegłem na dół i widziałem jak Kate zmywa naczynia.

(J)-Zostaw to, sam pozmywam jak wrócę.-powiedziałem a kobieta pokręciła głową.

(K)-Zjedz śniadanie i weź leki, wtedy pojedziemy.-no tak, kobieta jak zawsze ma rację.

Chloe

UMOWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz