1.

1.6K 114 26
                                    

Czarne BMW I8 stało w ślepym zaułku. Obserwowała gmach apartamentowca znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy. Jej zadbane paznokcie uderzały o kierownicę pokrytą drogim, skórzanym materiałem. Czekanie dłużyło się, a w międzyczasie zdarzyła już parokrotnie przejrzeć akta Louis'a.

Jej błękitne spojrzenie zawędrowało do jego zdjęcia dołączonego do dokumentów.

Był przystojny. Cholernie przystojny. Wysoki, dobrze zbudowany szatyn o szaro - niebieskich oczach. Na zdjęciu zagryzał wargę, przez co wydawał się być jeszcze bardziej pociągający. Byłaby głupią, gdyby tak nie stwierdziła.

Wzdychając cicho odrzuciła akta Tomlinson'a na siedzenie i odsunęła nieco fotel prostując nogi. Zdjęła ze stóp niewygodne obcasy i podkręciła radio. Nieświadomie wystukiwała rytm obecnie lecącej piosenki na desce rozdzielczej wpatrując się w ruch uliczny. W końcu, po wielu minutach oczekiwania na dalsze instrukcje z jej telefonu popłynął irytujący dzwonek. Momentalnie porwała go w dłonie i po naciśnięciu zielonej słuchawki przysunęła urządzenie do ucha.

- Withman - Zaczęła służbowo. Numer był zastrzeżony, pomimo tego wiedziała, że to Styles.

- 22 piętro, mieszkanie numer 371 - Rzucił krótko, po czym nawet się nie żegnając trzasnął słuchawką. Wsunęła obcasy na stopy, zabrała płaszcz, potrzebne jej rzeczy i kluczyki, po czym wyszła z pojazdu. Ruszyła w kierunku apartamentowca uprzednio zamykając samochód. Żwawym krokiem pokonała ulicę i kilka chwil później znalazła się ogromnym holu.

Pomieszczenie, podobnie jak biuro Styles'a utrzymane było w stonowanych i raczej zimnych kolorach. Królowała czerń połączona z bielą. Jedynymi przedmiotami, które ożywiały to miejsce i ratowały go od zbyt surowego wyglądu były krwistoczerwone poduszki na sofach, róże oraz wazony porozstawiane na stolikach. Jej uwadze nie umknęły kamery, które dyskretnie podglądały wszystko i wszystkich. Uśmiechnęła się chytrze wiedząc, że dzisiejszego dnia niczego nie zarejestrują i ruszyła przed siebie. FBI sięgało po tak błahe rzeczy, jakim jest monitoring hotelowy, częściej niż nam się wydaje. Wchodząc do windy obrzuciła szybkim spojrzeniem swoje odbicie w lustrze i nacisnęła przycisk z numerem właściwego piętra. Potężne drzwi zasunęły się, a metalowe pudło ruszyło w górę. Poprawiła swoje włosy, a po chwili weszła na najwyższą kondygnację apartamentowca. Długi, przestronny korytarz urządzony był w takim samym stylu, co hol. Czarno - biały z elementami krwistej czerwieni.

Podchodząc do właściwych drzwi rozejrzała się dookoła. Nikogo nie było, więc korzystając okazji wyjęła wytrych z kieszeni płaszcza i otworzyła drzwi. Do środka weszła najciszej, jak potrafiła, co w tych obcasach nie było łatwym zadaniem i zdjęła płaszcz odwieszając go na przeznaczone do tego miejsce. Słysząc szum wody z pomieszczenia najpewniej będącego łazienką odetchnęła z ulgą wiedząc, że miała trochę czasu. Przez kuchnie weszła do salonu i zajęła miejsce na kanapie. Splotła ze sobą dłonie i ułożyła je na kolanach. Wtedy łazienkowe drzwi się otworzyły.

***

Mając na sobie jedynie spodnie i bokserki wyszedł z łazienki wycierając włosy ręcznikiem. Pokonał odległość dzielącą go od salonu i zatrzymał się w pół kroku nie bardzo wiedząc, co się dzieje. Na jego kanapie siedziała tajemnicza kobieta o jasnych włosach i długich, seksownych nogach. Zwilżył wargi językiem i po cichu zaczął wycofywać się do sypialni, w której przetrzymywał broń. Zarówno te służbową, jaki i swoją własną.

- Nie próbuj - Jej głos był pozbawiony jakichkolwiek emocji. Perfekcyjnie wyćwiczony. Swoja. Mówił do siebie w myślach.

- Kim jesteś? - Zapytał przerzucając przez ramie wilgotny ręcznik. W tamtym momencie cieszył się, że jednak założył bokserki i spodnie.

- Alexandra Withman, FBI - Pokazała swoją odznakę - Louis Tomlinson? - dodała

- No raczej - Wsunął dłonie do kieszeni i oparł się o ścianie - Co tu robisz? Albo inaczej. Jak dostałaś się do mieszkania? - dodał

- To na razie nie jest istotne - Jej ton wciąż nie zmienia swojej barwy - Zamek było wyjątkowo łatwo rozgryźć - dodała - Radziłabym wyposażyć się w lepszy i poćwiczyć, jeśli chcesz zostać agentem specjalnym. Sam papierek jeszcze cię nim nie czyni - dodała

- W takim razie, co jest istotne? - Zapytał krzyżując jej spojrzenie ze swoim. Otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, a wtedy na ekranie telewizora pojawił się brunet o szmaragdowych oczach i kręconych włosach.

Dyrektor FBI, Harry Styles.

~*~

I jak pierwsze wrażenie? :)







nowicjusz • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz