13.

666 59 7
                                    

 Siedząc za ogromnym, hebanowym biurkiem kipiał z wściekłości. W prawdzie wewnętrznie, ale jednak. Trochę zbyt gwałtownie oraz nerwowo wciągał i wypuszczał powietrze z płuc nadpsutych przez kubańskie cygara. Obrzucił wzrokiem wnętrze swojego gabinetu urządzonego w stylu barokowym i zacisnął dłonie na biurku. Jego klatka piersiowa zaczęła unosić się i upadać w nienaturalnie szybkim tempie.

- Jak to weszli do tego pociągu?! - Ryknął w pewnym momencie. Wstał, a fotel uderzył o gablotkę znajdującą się za nim. Oparł dłonie o heban i nachylił się w stronę trzęsącego się ze strachu strażnika - Jak?! Przecież zaręczałeś, byłeś pewien tego, że przez tamtą stację nie da się przebić, a przynajmniej nie przez tamtą liczbę strażników - rzucił

- B-bo byłem tego pewien, ale nie sądziłem, ż-że im się u-uda - Wyjąkał strażnik. Z opowieści przyjaciół słyszał, że lepiej nie prowokować Pierce'a do jego wybuchu, bo dla wszystkich dookoła niego to się skończy gorzej niż źle.

- Jak się nazywasz i jak długo dla mnie pracujesz? - Zapytał William omiatając wzrokiem swojego pracownika.

- Jestem Christian, pracuje prawie rok - Odpowiedział, a Pierce prychnął cicho pod nosem. Przez 356 dni nie można dobrze poznać drugiego człowieka. Po prostu nie można. 

- Dlaczego? - Zapytał krążąc po pomieszczeniu ze skrzyżowanymi dłońmi na klatce piersiowej.

- Potrzebowałem pieniędzy, mam żonę i dwójkę dzieci na wychowaniu - Odpowiedział. Przełknął ślinę bojąc się o swoje życie coraz bardziej z każdą mijającą sekundą.

- Jak mają na imię? - Pierce zatrzymał się przy wiszącej na ścianie kaburze z wiekowym pistoletem. Opuszki jego palców dotknęły skórzanego materiału.

- Joselle i Max - Christian obserwował każdy następny ruch swojego szefa, podpadł mu, a to z reguły kończyło się chłostą. W najlepszym przypadku.

- Ładnie - Stwierdził wyglądając za okno. Krajobraz nie zmieniał się od kilku godzin. Niekończący się ocean piasku. - W jakim wieku?

- Max ma 5 lat, a Joselle 7 - Mężczyzna nie rozumiał, po co to całe przesłuchanie, ale odpowiadał mając nadzieje, że uniknie tym samym kary, która prawdopodobnie go spotka.

- A żona? Imię i wiek? - Pierce ciągnął swoje coraz dalej. Założył dłonie za siebie oraz chodził od ściany do ściany.

- Ma na imię Kate, jest dwa lata młodsza ode mnie, ma 28 lat. - Christian wodził wzrokiem za swoim szefem i nie miał pojęcia, jakie są jego zamiary. Przeczuwał, że coś się stanie, ale nie wiedział, co.

- Możesz odejść - Rzucił William. Usiadł z powrotem za biurkiem i zamilkł. Strażnik posłusznie opuścił biuro, a Pierce chwycił za słuchawkę telefonu stacjonarnego. Wprowadził kilka liczb na klawiaturze i przyłożył urządzenie do ucha. Po usłyszeniu znajomego głosu z drugiej strony uśmiechnął się złośliwie.

- Marcus, wiesz, co robić - Rzucił i się rozłączył. Oparł głowę o zagłówek fotela, a westchnienie opuściło jego usta. Ułożył dłonie na nałokietnikach i wyciągnął nogi przed siebie rozkoszując się ciszą.

***

- Nawet nie mów, że chcesz teraz skoczyć! - Alex przekrzyknęła z stukot starych i zapewne dawno nieużywanych szyn, po których sunął pociąg. Teren z rozległego, piaskowego oceanu zamienił się na kamienistą pustynię. Skok z pociągu jadącego z pełną prędkością zakończyłby się pewną śmiercią. Louis otworzył boczne wejście do wagonu towarowego i zawisł nad nasypem rozglądając się dookoła.

- Nie ma mowy! Musimy poczekać! - Odkrzyknął zasuwając wejście. Następnie odbezpieczył swój karabin i usiadł na jednej ze skrzyni - Poszukaj czegoś, co zatrzymuje ciepło. Koc, śpiwór, cokolwiek. Muszą mieć tu coś takiego - dodał wiedząc, że temperatura w nocy na pustyni zmienia się diametralnie. Spada do kilku stopniu powyżej zera, więc mogli się nieźle wyziębić.

- Dlaczego sam tego nie zrobisz? - Zapytała zakładając dłonie na biodra.

- Bo z naszej dwójki to ja mam większą broń i to ja będę pilnował, żeby twojemu seksownemu tyłkowi nic się nie stało - Odgryzł się, a po chwili wyszczerzył, przez co Withman prychnęła. Nie zrobiła tego najciszej, a następnie zaczęła lawirować pomiędzy przeróżnymi skrzyniami, pakunkami i innymi rzeczami, które Pierce zabrał ze sobą w tę dziwną podróż.

~*~

Hej, hej, heloł. Dawno tu nic nie było, ale w końcu zebrałam się do kupy i napisałam tą 13, jak się podoba?

Komentujesz = Motywujesz

All the love, Red x

nowicjusz • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz