3.

1.2K 94 32
                                    

Wychodząc z sypialni po nieprzespanej nocy powstrzymywał się od ciągłego ziewania. Worki pod jego oczami odstraszały, a zmierzwione włosy nadawały chłopięcego uroku. Całość tworzyła dziwaczną, ale pociągającą mieszankę o nazwie Louis Tomlinson. Wchodząc do kuchni prawie zszedł z tego świata po tym, jak zobaczył znajomą mu już blondynkę zajmującą jeden z krzeseł barowych.

- Musicie mnie nachodzić? - Zapytał z irytacją jednocześnie przygotowując sobie kubek świeżo parzonej kawy. Blondynka wzruszyła w odpowiedzi ramionami.

- Długo tu siedzisz? - Zadał kolejne pytanie odwracając się do niej. Kolejne wzruszenie. Westchnął ledwo słyszalnie i powstrzymał się od przewrócenia oczami.

- Od teraz masz pół godziny, później zabieram cię do siedziby. Dzisiaj zaczynasz szkolenie - Kulturalnie odłożyła filiżankę do zlewu i zarzuciła beżowy płaszcz na swoje ramiona - Czekam na dole - dodała, po czym zniknęła za ścianą zostawiając szatyna samego ze sobą.

Pół godziny później pojawił się w holu ubrany w swój najlepszy garnitur. Kabura z jego własnym pistoletem ciążyła mu przy ramieniu, a kołnierzyk koszuli uwierał w szyję. Nienawidził swojego stroju służbowego, pomimo tego, że dzięki niemu stawał się jeszcze atrakcyjniejszy w oczach płci pięknej.

- Jeszcze 47 sekund, a byś się spóźnił - Zauważyła jednocześnie odwracając się na pięcie - Idziemy - dodała kierując się do wyjścia. Rzucił okiem na swoją Omegę i zmarszczył brwi. Jego zegarek pokazywał, co innego. Mimo tego pozostawił jej reakcje bez komentarza i posłusznie udał się do wyjścia.

Wyłupił oczy widząc samochód należący do blondynki. Na jej twarzy pojawił się triumfalny uśmiech zaraz po tym, gdy zajęła miejsce kierowcy. Tomlinson otrząsnął się z letargu, w jaki popadł widząc samochód swoich marzeń, po czym zajął miejsce pasażera. Ciemna skóra, pancerne szyby i kuloodporna blacha. Wszystko to składało się w wspaniałe BMW I8, które był szczytem marzeń Louis'a. Przesunął dłonią po desce rozdzielczej wstrzymując oddech. Zagryzł wargę i omiótł powoli wzrokiem całe wnętrze samochodu. Alex walczyła sama ze sobą, by nie wybuchnąć śmiechem. 

Faceci i ich zabawki. 

Odpaliła pojazd i z piskiem opon ruszyła z pod apartamentowca w dobrze jej znanym kierunku. I to wcale nie był budynek J.Edgara Hoovera będącego aktualną siedzibą FBI. Już nie.

***

- Witaj w nowym odłamie biura śledczego - Po zejściu na kilka poziomów pod ziemię szatyn zaniemówił z wrażenia. Przed nim rozciągało się ogromne pomieszczenie z mnóstwem komputerów i ludzi, którzy się zajmowali się tą całą technologią - To tutaj program 00 powróci do życia - dodała przez ramię, a po chwili zaczęła schodzić schodami. Dogonił ją kilka sekund później. Błękitno - szare spojrzenie błądziło we wszystkich kierunkach rejestrując wszystko dookoła. W jego usta cisnęło się tylko jedno; WOW.

- Cześć, Liam - Blondynka przywitała się z chłopakiem siedzącym za jednym z komputerów - Przyprowadziłam 009 - dodała

- 009? A nie 007? - Louis wtrącił się do rozmowy.

- Nikt nie uwierzyłby w to, że James Bond istnieje naprawdę - Odpowiedział Liam - Po mimo tego, że program jest pod ścisłą ochroną i wiedzą o nim tylko nieliczne osoby, kiedyś tam zdobędziesz licencje na zabijanie, posypią się trupy, świat się zorientuje, że coś jest nie tak i wtedy delikatnie narzucimy mediom temat o nowym Bondzie - wytłumaczył, a Tomlinson przytaknął twierdząco głową na znak, że zrozumiał o co mu chodzi.

- Od czego zaczynamy? - Zwrócił się do blondynki - Mam nadzieje, że od teraz będziesz zaglądać tu częściej Lex - dodał

- Ja też - Przyznała - Może od Astona? - zasugerowała. Liam przytaknął głową i ruszył w nieznanym pozostałej dwójce kierunku.

***

Drzwi powoli się rozsuwały, a za nich wyłaniała się sylwetka najnowszego Astona Martina DB10. Był koloru srebrno - szarego, wypolerowany błyszczał w świetle świetlówek wiszących nad nim.

- Cudowny, prawda? - Liam uśmiechnął się lekko patrząc na samochód. Louis podszedł do Martina, a opuszki jego palców przejechały po masce - Tylko 3,2 sekundy i osiąga setkę - dodał krzyżując dłonie na klatce piersiowej.

- Kuloodporny z pancernymi szybami, do tego jeszcze kilka gadżetów - Zaczęła Withman - Od dzisiaj jest twój. 009 musi mieć przyzwoity samochód. Nieco lepszy niż moje BMW - dodała

Mina szatyna była w tamtym momencie bezcenna.

- Naprawdę jest mój? - Wykrztusił z siebie.

~*~

Zrobiłam z Lou typowego faceta? Czy tylko mi się tak wydaje? XD 

Tak wygląda Aston x










nowicjusz • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz