Perspektywa Johanny:
Znowu zostałam sama. Peeta z Katniss wyszli gdzieś przed chwilą. Nie pytałam gdzie, pewnie chcą pobyć chwilę samemu w przeciwieństwie do mnie. Dziwne, przecież mieli tyle czasu w nocy. Korzystając z chwili niechcianej samotności, postanawiam, że wybiorę się do Haymitch'a. Słyszałam, że dużo pije, chociaż Effie stara się go od tego odwieść - z marnym skutkiem niestety. Cieszę się, że w końcu są ze sobą. Pasują do siebie. W sumie to też trochę moja zasługa w tym, że się ogarnęli gdybym porządnie nie nawrzeszczała na Haymitch'a, a później na Effie przed wyjazdem do 12 pewnie nadal żyliby w samotności. Zawsze łatwiej udzielać komuś porad w sprawie miłości niż samemu ją znaleźć. Problem w tym, że ja już ją znalazłam. ZNALAZŁAM I STRACIŁAM. Nigdy szczególnie nie wierzyłam w to, że się ponownie zakocham, a jednak stało się. Od początku wierzyłam, że skończę jako stara panna z siekierami na ścianie zamiast z kotami. . Ma na imię Luke i jest przyszywanym kuzynem Matthew'a. Przyszywanym ponieważ Alma nie miała rodzeństwa, jedynie przyjaciółkę. Luke ma 22 lata czyli dokładnie tyle samo ile ja. Ma miodowe włosy i oczy w kolorze nieba. Mam słabość do blondynów ponieważ mój narzeczony również był blondynem. Najprzystojniejszym jakiego dotychczas spotkałam w swoim życiu nie wliczając Lucas'a. Nie mówiła Katniss, że to właśnie z mojego powodu Matthew przyjedzie do 12, ponieważ Luke go ubłagał. Mimo to, że mam Luka to nadal czuję się samotna jak palec. Samotna Johanna Mason nieszczęśliwie zakochana w Lucasie Wermie, z którym chodzi ale wie, że on i tak o niej nie myśli tak często jak ona o nim. W ogóle mam wrażenie, że chodzi ze mną tylko dlatego, że jestem tą sławną Johanną Mason, przyjaciółką Katniss Everdeen. Myśli, że nie wiem, ale ja nie jestem ślepa i uszy również mam, chociaż wielu ludzi twierdzi, że są o wiele za długie bo zawsze wszystko wiem. Słyszę i widzę jakie robi maślane oczy kiedy tylko coś wspomnę o Katniss. Cały czas o nią wypytuje. Jak z nim jestem to mam wrażenie, że zamiast mnie obok niego stoi moja przyjaciółka. Wyjrzałam przez duże okno w kuchni. Niedobrze, coś się musiało stać, inaczej Haymitch nie stałby na środku wioski w samej piżamie, krzycząc. Bez zastanowienia wybiegłam z domu, musiałam się dowiedzieć co się stało, a na pewno musiało się stać coś strasznego.
-------------------------------
Postanowiliśmy z Peetą, że pójdziemy do lasu. Taki zimowo-jesienny spacer tylko we dwoje. To był mój pomysł, myślałam, że mu się spodoba ponieważ uwielbia takie przechadzki, ale on nie był za chętny żeby ze mną pójść. Kiedy wyszliśmy z wioski zwycięzców, spytałam się mu jaki był powód jego niechęci:
-Nie daje mi spokoju Johanna. -Odpowiedział nerwowo. - Kiedy wychodziłem od Ciebie rano widziałem jak płakała.
-Johanna Mason potrafi w ogóle płakać?! -zaśmiałam się nerwowo, ale przestałam bo Peeta spojrzał na mnie tak jakbym była stuknięta.
-Oczywiście, że potrafi! Żaden człowiek nie jest z kamienia, to tylko zasłona jaką ludzie przybierają, żeby inni nie widzieli jego prawdziwego oblicza, Katniss. Johanna wiele wycierpiała, możliwe, że więcej niż Ty czy ja, ale nam wszystkiego nie mówi.-Myślisz, że powinna z nią porozmawiać?- Głupie pytanie.
-Jako jej przyjaciółka powinnaś wiedzieć, co robić Katniss.
Problem w tym, że nie wiem.
---------
-HAYMITCH! HAYMITCH! WRACAJ DO DOMU, BO SIĘ PRZEZIĘBISZ!- Wykrzyczałam, wszystko na jednym oddechu. Byłam już prawię przy nim, kiedy wyciągnął nóż i przyłożył go sobie do gardła.
- Odejdź Johanna! Błagam Cię odjedź ode mnie!- Łzy leciały po jego policzkach i tworzyły w śniegu okrągłe zagłębienia.
- Haymitch spokojnie. Powiedz najpierw co się stało. - Mówiłam łagodnym głosem. - I na litość Boską odłóż ten nóż!
- Nie. Nie zasługuję żeby żyć. -odpowiedział mi.-Błagam Haymitch...
-Nic nie rozumiesz! Zakochałem się i to był największy błąd w moim życiu, Johanna! Byłaś kiedyś zakochana? Nie wydaje mi się. - jego słowa raniły moje serce jak nóż co trzymał przy swoim kardle, jednak mu nie przerwałam. - Nie wiesz jak to jest żyć ze świadomością, że drugiej połówki twojego serca już nie ma!- A własnie, że wiem. Kapitol zamordował moją rodzinę i mojego narzeczonego. -Kiedy to wypowiedziałam na głos łzy napłynęły mi do oczu. Nigdy nie sądziłam, że swoją największą tajemnicę wyjawię Haymitch'owi. Życie jest dziwne.
- Effie... moja kochana Effie...
Skorzystałam z sytuacji, podbiegłam do niego, wyrwałam mu nóż z ręki i wyrzuciłam w krzaki. Haymitch upadł na kolana i dostał napadu płaczu. Zaczął się trząść. Zrobiłam jedyną rzecz, która mi przyszła do głowy; przytuliłam mentora, a on w minutę zmoczył mi moją koszulkę.
-Wszystko będzie dobrze Haymitch... Effie nic nie będzie... już cii. Jesteś silnym mężczyzną i wspaniałym mentorem, Katniss zawsze miała o Tobie dobre zdanie. - Kojącą zaczęłam szeptać mu do ucha. Do cholery dlaczego tutaj nie ma Katniss. Zawsze jej nie ma gdzie powinna być. Spacerów jej się zachciało.
- Nie...nieprawda. Jestem tylko stukniętym pijakiem. Dobrze o tym wiem.- odpowiedział mi zapłakanym głosem.
-Haymitch a co tak właściwie stało się Effie?
Mentor popatrzył na mnie i z pełną powagą odpowiedział:
-Porwał ją.
-Kto?
-Gale.
Z tego szoku o mało co sama nie zaczęłam płakać. Gale będzie teraz szantażować Katniss. Jeśli się nie zgodzi na jego żądania Effie zginie, a z nią Haymitch
***********
Witam, witam <3 dzisiaj trochę bardziej brutalnie i Johannowo :D co ja poradzę, że ją tak uwielbiam?! Jeśli wam się spodobało dajcie gwiazdkę, która strasznie motywuje! Do napisania miśki <3 :*
//Paula
CZYTASZ
After Mockingjay [ZAWIESZONE]
FanfictionKoniec Igrzysk. Koniec Snowa. Mogłoby się wydawać, że to już koniec wojny i życia w strachu. Niestety to tylko pozory. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś nie będzie pasowało. Ktoś, kto będzie chciał to zniszczyć. ------ Opowiadanie jest pisane z...